-Istnieje duże prawdopodobieństwo, że organizowane jest z zewnątrz rozpowszechnianie informacji, które, przez swoją strukturę i efekt, są identyczne z tymi, które obserwowane było podczas kampanii wyborczych w USA, Francji i Niemczech – takie tajemnicze oświadczenie wydało ministerstwo obrony Łotwy.
W tym kontekście wymieniono publikację w mediach i internecie fotografii, na której widać oskarżonego w tym tygodniu o korupcję szefa banku centralnego Łotwy (Bank Łotwy) Ilmarasa Rimszeviczsa na biesiadzie w 2010 roku w towarzystwie m.in. ówczesnego szefa jednej z rosyjskich firm zbrojeniowych. Można je zobaczyć tutaj. Z oświadczenia łotewskiego MON wynika, że rząd podważa autentyczność zdjęcia, bo jego publikacja nazwana jest w próbą „zniszczenia wizerunku kraju i zaufania publicznego” przed wyborami parlamentarnymi na Łotwie, które zaplanowane są na październik. Można też domyślać się, że władze ostrzegają przed rosyjską dezinformacją, skoro przypominają wybory w USA, Francji czy Niemczech, gdzie rzeczywiście stwierdzono próby rosyjskiej interwencji.
We wtorkowym wywiadzie dla łotewskiej telewizji publicznej Rimszeviczs powiedział, że stawiane mu zarzuty są nieprawdziwe i zamierza wziąć udział w środowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, jeśli tylko będzie miał na to pozwolenie. Zasugerował, że jest ofiarą części lobby bankowego, bo wprowadził różne instrumenty kontroli rynku finansowego.
Prezes łotewskiego banku Norvik Grigorij Guselnikow oświadczył jednak, że Rimszeviczs od 2015 roku usiłował wymusić od jego firmy pieniądze, oraz że ludzie powiązani z Rimszeviczsem chcieli, by bank prał pieniądze pochodzące z Rosji.
Oprac. MaH, bloomberg.com, gazetaprawna.pl
fot. siedziba Banku Łotwy w Rydze, Kaihsu Tai, CC BY-SA 3.0
1 komentarz
PL
9 marca 2018 o 00:06przecież ruscy musza gdzieś wyprać kasę na Cyprze się skończyło to potrzeba nowego miejsca