Był w KGB, został bogaczem, teraz zwija interes. Zainwestował w popularnego blogera i opozycyjną gazetę. Obawia się represji ze strony służb. Uważa, że Rosja zmierza w kierunku kultu jednostki.
Aleksandr Lebiediew, którego majątek szacuje się na ponad 2 miliardy dolarów, chce sprzedać wszystkie rosyjskie aktywa, ale z Rosji uciekać nie zamierza. Oskarża służby specjalne o polowanie na niego, a zna je dobrze. Z wywiadu KGB odszedł w stopniu podpułkownika dopiero po rozpadzie Związku Sowieckiego. Pracował m.in. w rezydenturze w Londynie, co dodaje pikanterii faktowi, że został właścicielem gazet „The Independent” i „The Evening Standard”.
Do mediów ma słabość. Posiada pakiet akcji rosyjskiej opozycyjnej „Nowoj Gaziety”. Zainwestował ponadto w blogera Aleksandra Nawalnego, rekomendując go do rady dyrektorów „Aerofłotu”, w którym ma 15% udziałów i zdeklarował gotowość wprowadzenia na rynek przez bank NRB, którego jest właścicielem, tzw. „karty Nawalnego” . 1 %proc. płatności dokonywanych tą kartą miało być przekazywane na konto funduszu walki z korupcją, który założył Nawalny.
Kilka dni temu Liebiediew „odpalił bombę”, informując zachodnią prasę o narastającej fali represji politycznych w Rosji i akcji zastraszania, wymieniając w tym kontekście w stu procentach, jak stwierdził, sfabrykowane sprawy Pussy Riot, Nawalnego i inne.
Jest przekonany, że to działania służb, które otrzymały zlecenie również na niego, że w najbliższym czasie jemu też zostaną przedstawione zarzuty i że otrzyma zakaz opuszczania kraju. Spodziewa się oskarżenia o „chuligaństwo”. Ma być w tym celu wyciągnięta sprawa z września 2011 roku, kiedy, doprowadzony do wściekłości przez biznesmena Dmitrija Połonskiego, w trakcie programu telewizyjnego uderzył go w twarz.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!