To jedna z najciekawszych postaci II Rzeczpospolitej – generał mogący rywalizować z samym Wieniawą. A jego odwaga i szlak bojowy stały się legendarne. Teozof, wolnomularz, człowiek światowy, oddany piłsudczyk – Michał Tokarzewski Karaszewicz. Część komentatorów zarzucała mu zbytne zaangażowanie w kierowanie do rezerwy niewygodnych oficerów.
Po wrześniu 1939 r. Bezpośrednio po kapitulacji Warszawy, 27 września 1939 gen. Michał Tokarzewski Karaszewicz powołał konspiracyjną organizację wojskową – Służba Zwycięstwu Polski (SZP). Było to pierwsze, ale nie jedyne z ugrupowań podziemnych, zakładających walkę z okupantami o wolną Polskę. Jednak tylko SZP posiadało mandat najwyższych władz Rzeczpospolitej do działania w jej imieniu. Generał rozpoczął tworzenie struktur w oparciu o zaufanych oficerów oraz osoby z kręgów teozoficznych w ramach Dowództwa Głównego SZP. Zainicjowanie działań nastąpiło w podziemiach warszawskiego gmachu PKO.
Statut SZP przewidywał podjęcie zdecydowanej i nieustępliwej walki z najeźdźcami na każdym polu i wszelkimi środkami do czasu wyzwolenia Polski w jej granicach sprzed 1 września 1939 r.; reorganizację kadrowych wartości bojowych naszej armii i podniesienie ich gotowości moralnej i fizycznej; tworzenie powiązanych ze sobą, współdziałających harmonijnie i zhierarchizowanych ośrodków tymczasowej władzy narodowej w Kraju. Generał Tokarzewski Karaszewicz wezwał do walki cały naród polski bez różnicy przekonań i przynależności partyjnej.
Na czele SZP stał Dowódca Główny z dwoma zastępcami – Szefem Sztabu i przewodniczącym Rady Głównej Obrony Narodowej. Dowódca SZP (na bezpiecznej kennkarcie urzędnika magistratu warszawskiego) objechał południową Polskę, aby nawiązać pierwsze kontakty – spotkał się m. in. z kardynałem Adamem Sapiehą. Początkowo działalność objęła dawne województwa kieleckie, krakowskie, lubelskie, łódzkie i warszawskie oraz rachityczną strukturę pod sowiecką okupacją. Pod koniec 1939 r. generał napisał broszurę „Co na dzisiaj?” w której sygnalizował m. in.: „istotnie ważne na dziś i dla jutra Polski jest jeszcze to co my tutaj w kraju zrobimy, jak i kiedy to zrobimy, ilu nas to zrobi”.
Pierwszy meldunek z okupowanego kraju gen. Tokarzewski Karaszewicz wysłał do internowanego marsz. Śmigłego-Rydza, a ten przesłał go dopiero do gen. Sikorskiego. Ten fakt, jak zaangażowanie szefa SZP w strukturach pomajowych spowodowały wzrost nieufności na linii Angers-Warszawa. Z tego powodu doszło do pierwszej reorganizacji SZP, która została przekształcona 13 listopada 1939 r. w Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) pod formalnym dowództwem gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Była to struktura typowo wojskowa, wchodząca w skład Polskich Sił Zbrojnych. ZWZ miał być jednolitą organizacją wojskową, ogólnonarodową, ponadpartyjną i ponadstanową. Jej zadaniem było tworzenie ośrodków czynnego oporu narodowego oraz współdziałanie w orężnej odbudowie Polski. Struktura została podzielona na sześć komend.
Nowym Komendantem Obszaru nr I ZWZ w Warszawie został płk Rowecki, zaś gen. Tokarzewski Karaszewicz miał objąć stanowisko Komendanta Obszaru nr III ZWZ we Lwowie., stając jednym z sześciu komendantów obszarów ZWZ. U podstaw jego wysłania leżało pozbycie się żarliwego piłsudczyka z Warszawy (zaangażowanego w prace przedwojennego Biura Personalnego MSWojsk.) poprzez wysłania go Lwowa na… pewne aresztowanie przez NKWD. Depesza, informująca o tym fakcie, sygnalizowała: „sprawa warunków Waszej pracy napawa nas tutaj największą troską, stąd też w Instrukcji nr 2 pozostawiam Wam swobodę wyboru miejsca postoju Komendy okupacji. Lwów dla Was na dłuższy czas jest zbyt niebezpieczny”.
Ten dowódca był przecież bardzo popularny i powszechnie znany w tym galicyjskim mieście. NKWD nie miało żadnych problemów ze zdekonspirowaniem generała, jak i całej konspiracji niepodległościowej na Wschodzie. Jak sam wspominał gen. Tokarzewski Karaszewicz: „Zresztą gdybym nawet oskarżał, to nie o fakt odebrania mi dowodzenia. I nawet nie o bezmyślność rozkazu przeniesienia do Lwowa, gdzie w nasileniu inwigilacji NKWD każdy bez mała Lwowianin mógł mnie rozpoznać i przed kimś nieuważnie o tym się wygadać. […] Oskarżenie moje, którego nie wnoszę, ani też nie wniosę – dotyczyłoby tylko osobiście brzydoty, nieżołnierskości sposobu w jaki mnie usunięto.” Generał przekazał 22 lutego 1940 r. dowodzenie w GG płk Roweckiemu. Przed tym faktem gen. Tokarzewski Karaszewicz uczestniczył przy powołaniu Politycznego Komitetu Porozumiewawczego.
Obaj okupanci szybko zorientowali się o roli gen. Tokarzewskiego Karaszewicza i już w październiku 1939 r. pojawiły się pierwsze listy gończe z jego fotografią i nagrodą 15.000 zł, a wkrótce podniesioną do 100.000 zł. Generał został aresztowany w nocy z 6 na 7 marca 1940 r. przez wojska graniczne NKWD pod Muniną nad Sanem zaraz po przekroczeniu rzeki. Jednak początkowo Sowieci nie wiedzieli z kim mają do czynienie (generał miał brodę i posiadał papiery lekarza Tadeusza Mirowego). Nierozpoznany został przewieziony do Dniepropietrowska, a stamtąd do łagru pod Archangielskiem. Po przypadkowym zdekonspirowaniu został natychmiast przewieziony do kazamat moskiewskiej Łubianki. Tam NKWD próbowała go zwerbować, ale na zachęty kolaboracji gen. Tokarzewski Karaszewicz pozostał niewzruszony – nie zgodził się na przerzucenie do Generalnego Gubernatorstwa i utrzymywanie łączności z Moskwą. Automatycznie Sowieci nadal przetrzymywali go w więzieniu, a generał znalazł tu sposób na uprawianie medytacji i próby parapsychologicznego kontaktu z osobami z kręgu wtajemniczonych.
Los gen. Tokarzewskiego Karaszewicza zmieniło podpisanie układu Sikorski-Majski. Generał trafił do Armii Polskiej w ZSRS, w której objął dowództwo 6 Dywizji Piechoty w Tockoje na Powołżu. Ochotnicy wyniszczeni łagierniczą poniewierką mieli stanowić trzon spośród 10.500 oficerów i żołnierzy tej jednostki. Wkrótce okazało się, że Sowieci nie będą mogli zapewnić Polakom nic więcej poza letnimi namiotami, co było szczególnie dokuczliwe przy temperaturach dochodzących do – 60˚C w zimie. Dowódca dywizji musiał się zmagać nie tylko z aprowizacją i wyposażeniem, ale też uzbrojeniem – łącznie Polacy udało się wypożyczyć tylko 100 (sto!) 7,62mm kb Mosin wz. 92/30 od stacjonującego w pobliżu sowieckiego pułku. W grudniu 1941 r. gen. Tokarzewski Karaszewicz przyjął wizytację – tego, który skazał go na tiurmę i łagier – gen. Sikorskiego, której efektem była zmiana dyslokacji na środkowozjatycki rejon między Taszkientem i Bucharą. Po dwóch miesiącach Polacy z mroźnej krainy trafili do tropikalnego „raju”, w którym temperatury osiągały + 60˚C. Nadal brakowało uzbrojenia dla żołnierskich rzesz.
Po dalszym szkoleniu gen. Tokarzewski Karaszewicz wystosował wniosek do gen. Andersa: „Żołnierze 6 Dywizji Piechoty w swojej ciężkiej przeszłości wykazali bezkompromisowość, hart ducha i nieugiętą chęć dalszej walki. W celu kultywowania oraz unaocznienia symbolicznego tych zalet żołnierskich proszę Pana Generała o nadanie 6 Dywizji Piechoty miana «Dywizja lwów»” (co było kamuflażem, gdyż w rzeczywistości chodziło o 6 DP „Lwów”). Organizacja jednostki posuwała się do przodu, mimo trudności stwarzanych przez stronę sowiecką. „Byliśmy najlepszej woli i naprawdę gotowi zapomnieć 17 września 1939 r., przejść do porządku dziennego nad krzywdą i bólem setek tysięcy Polaków, nad całą współzawinioną przez dzisiejszego sprzymierzeńca tragedią Polski. Ale przecież nie my tylko mieliśmy w imię jutra świata i naszego wyciągać rękę do zgody. Trzymaliśmy ją wyciągniętą długo, nie poczuliśmy jednak do końca pobytu w Związku Sowieckim szczerego uścisku rzetelnej odpowiedzi na to” pisał w księdze pamiątkowej gen. Tokarzewski Karaszewicz. W chwili największego zagrożenia stalinowskiego reżimu (tj. letniej ofensywy niemieckiej) rozpoczęła się ewakuacja armii Andersa, która trwała do sierpnia 1942 r. Przyczyniły się do tego zakulisowe zabiegi Churchilla, któremu brakowało wojsk na Środkowym Wschodzie oraz niechęć Stalina do formacji, nie podporządkowanej całkowicie Sowietom.
Już na Bliskim Wschodzie doszło do reorganizacji 6 DP o niepełnych stanach na 6 Lwowską Brygadę, podlegającą 5. Kresowej Dywizji Piechoty (KDP). Tymczasem Tokarzewski Karaszewicz został awansowany w marcu 1943 r do stopnia generała dywizji i Zastępcy Dowódcy Armii Polskiej na Wschodzie. Po ponad roku, w maju 1944 generał został mianowany Dowódcą Jednostek Wojsk na Środkowym Wschodzie z zachowaniem dotychczasowej funkcji, podlegając bezpośrednio gen. Kazimierzowi Sosnkowskiemu. Ostatnim przydziałem gen. Tokarzewskiego Karaszewicza było dowództwo 3. Korpusu Polskiego, zajmującego się szkoleniem drugo- i trzeciorzutowych jednostek, pozostałych w Azji po odejściu 2. Korpusu na front włoski. Bliskość Indii spowodowała jego ponowne zainteresowanie teozofią, a nawet wybranie się do Adyar pod Madrasem, w którym znajdowała się centrala ruchu teozoficznego. Generał odwiedził też swoją rodzinę w Kanadzie. Nowy szef MON pozbawił gen. Tokarzewskiego Karaszewicza dowództwa 3. Korpusu, pozostawiając go do swej dyspozycji aż do 1946 r.
Po wojnie objęcie władzy w Polsce przez komunistów uniemożliwiło generałowi powrót do kraju. Generał pragnął działać i od razu po wylądowaniu we Włoszech zgłosił do służby w krajowej Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj (później Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”), co zostało odrzucone. Odpowiadał on za stworzenie cyfrowych szyfrów (nie złamanych do dziś) niezbędnych mu przy spodziewanym kontakcie z Krajem. Gen. Tokarzewski Karaszewicz działał na własną rękę i początkowo bez pozwolenia zwierzchników, a wkrótce nawiązał współpracę z paryską ekspozyturą Biura Planowania niezależnego od II Oddziału SG WP. Tu pracował bliski przyjaciel generała ppłk Ludwik Domoń, który udzielił nieformalnej pomocy przy tworzeniu kadrowej organizacji polityczno-wojskowej zorientowej na wieloletnią konspirację. Ostatecznie nic z tych planów nie wyszło z powodu jego dokładnego spenetrowania przez komunistycznego specsłużby, które w 1951 r. rozpoczęły dekonspirację kręgów teozoficznych, żyjących w Polsce. Tymczasem został uhonorowany Orderem Łaźni kl. III przez króla Jerzego VI (co gen. Anders mógł uznać za afront), ale informacja o tym miała pozostać utajniona.
W lecie 1946 r. gen. Tokarzewski Karaszewicz trafił do dowództwa 2. Korpusu, z którym przybył do Wielkiej Brytanii. Tu oddziały polskie zostały przeformowane w Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia. Generała spotkała uchodźcza poniewierka i poniżenie, gdy zaproponowano mu funkcję ekspedytora produkcji, a z czasem domorosłego „mechanika” w fabryce sprzętu radiowego British Communications Corporation za pięć funtów tygodniowo. Brytyjski sprzymierzeniec zapomniał o swych najwierniejszych sojusznikach, zapewniając polskiej elicie dowódczej gorzki los powojenny.
Tokarzewski Karaszewicz nadal czynne oddawał się praktykom medytacyjnym, kontaktami z duszami i Duchami oraz rytuałowi hermetycznemu, opierającemu się na założeniach teozoficznych, hinduistycznych i wolnomularskich. Generał nabył też mocy uzdrawiających (healerskich) czy raczej diagnozujących. Jednocześnie wszedł do grona członków Brytyjskiego Towarzystwa Teozoficznego oraz stworzył polskie Ognisko „Wawel” i Grupę Ezoteryczną, co spotykało się z presją londyńskiej parafiańszczyzny. „Generał był postacią nieprzeciętną i na stosunki polskie zupełnie «ponad przyjęte pojęcia». Był bardzo przystojny, miał kolosalny urok osobisty a na tutejszym gruncie angielskim – podziw teozofów i członków «Le Droit Humaine»” – wspominała jego przyjaciółka Józefina Nowotna-Lachowicka. W końcu lat 40. Gen. „Michale Tokazewski” został wybrany do ścisłego kierownictwa ruchu teozoficznego tzw. Królewskiego Sanktuarium. Nawiązał w 1947 r. ponownie kontakt ze współbraćmi z Zakonu Wolnomularskiego „Le Droit Humaine” w ramach International Concord Lodge, No. 977, a wkrótce został wybrany do Najwyższego Aeropagu tego rytu.
Generał Tokarzewski Karaszewicz bardzo gorzko wypowiadał się o życiu na londyńskim Uchodźstwie – o „mędrkującym” Prezydencie RP Raczkiewiczu czy „niezdarnych rządach” Tomasza Arciszewskiego i Tadeusza Bór-Komorowskiego. Od 1947 r. zaangażował się w prace piłsudczykowskiej Ligi Niepodległości Polski i popierał nowego Prezydenta RP na Uchodźstwie, Augusta Zaleskiego. Wchodził w skład Komisji „Zamkowej” Skarbu Narodowego, a od 1954 był Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych i ministrem obrony narodowej w rządzie RP na Uchodźstwie. Po dziesięciu latach został awansowany do stopnia generała broni. Coraz częściej zapadał na zdrowiu, aż zmarł nagle 22 maja 1964 r. w Casablance, podczas podróży służbowej. Michał Tokarzewski Karaszewicz został pochowany na londyńskim cmentarzu Bromton.
Feliks Koperski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!