W poprzednich dwóch odcinkach naszego mini-cyklu skupiliśmy się na kwestiach historycznych. Przypomnieliśmy zręby myślenia śp. Prezydenta o trudnych momentach polsko-ukraińskiej historii: Wołyniu, polskim – niewspółmiernym, lecz niekiedy haniebnym – odwecie, o akcji „Wisła”…
Wydaje się jednak, że patrzący na nas z góry Lech Kaczyński nie byłby do końca zadowolony, gdybyśmy jego myślenie o stosunkach polsko-ukraińskich zredukowali do tragicznych wydarzeń z historii.
Nie tylko dlatego, że widział on w naszych wspólnych dziejach wiele momentów pięknych i wielkich, ale również dlatego, że sam znający historię wyjątkowo dobrze, potrafił – nie wszyscy to potrafią – uwolnić się od niej tam, gdzie to możliwe – czyli przede wszystkim w sferze realpolitik.
NATO jako czynnik stabilizujący
6 grudnia 2007 roku w Kijowie Lech Kaczyński odbierał tytuł doktora honoris causa Narodowej Akademii Administracji Państwowej przy Prezydencie Ukrainy. W czasie wygłoszonego wówczas wykładu padły słowa:
W końcu dwa słowa dotyczące NATO. Wiem, że w społeczeństwie ukraińskim ten problem jest kontrowersyjny, ale weźcie pod uwagę, że NATO to organizacja, która daje stabilizację. Też podam – może na sam koniec, bo już długo mówi – przykład. Nie dotyczy on ani Ukrainy, ani Polski. Są takie dwa kraje w NATO, które tradycyjnie są lekko skłócone: Grecja i Turcja. Pytam się, le wojen by między nimi wybuchło, gdyby nie to, że należą do NATO. A jaka wojna wybuchła? Żadna[…] Ukraina jest tutaj w regionie zdecydowanie największa, silnie związana z możliwością przynależności do NATO państw leżących na południowym wschodzie, w szczególności Gruzji[…]
Te plany brutalnie zburzyła katastrofa smoleńska – ale nie do końca. Ukraina jest teraz bliżej NATO, niż kiedykolwiek, a skorumpowane popychadło Kremla Gruzją na wieki rządzić też nie będzie.
EURO 2012
Lech Kaczyński żywo interesował się Mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 roku, mimo iż za przygotowania do imprezy od 2007 roku odpowiedzialna była Platforma, a nikt nie mógł udzielić gwarancji, że w roku 2011 PiS znowu dojdzie do władzy. Niech ta troska o prestiż państwa ponad polityczne rozgrywki będzie jeszcze jednym dowodem na myślenie w kategoriach racji stanu. A jeśli kto nie lubi tak podniosłych kategorii – wielkiej klasy.
Przytaczamy fragment oświadczenia dla mediów „w związku z wizytą roboczą Pana Wiktora Juszczenki, Prezydenta Ukrainy oraz rozmowami dotyczącymi przygotowań do EURO 2012[…]”:
Przejdźmy teraz do sprawy innego naszego wspólnego sukcesu – Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w roku 2012. Tutaj potrzebna jest pogłębiona współpraca między prezydentami, ale także między rządami obydwu naszych państw. Potrzebna jest współpraca dotycząca koordynacji działań mających na celu ulepszenie sieci drogowej i kolejowej[…] Wkrótce odbędzie się spotkanie we Lwowie. Mam nadzieję, że wezmą w nim udział prezydenci polskich miast, w których będzie się odbywać EURO. Jestem tutaj jak najlepszej myśli. Zwracam się też z prośbą do pana ministra Drzewieckiego i jego kolegi z rządu, pana ministra Grabarczyka, żeby byli obecni we Lwowie. Jest to konieczne z punktu widzenia naszych wspólnych interesów. Chyba nikogo nie muszę przekonywać, jak wagę dla obydwu krajów ma sukces EURO 2012.
Nie dożył turnieju Lech Kaczyński, z urzędu ustąpił Juszczenko, zmarnowawszy społeczne poparcie… Gospodarzem EURO była komuna.
Kresy24.pl
15 komentarzy
jubus
13 kwietnia 2017 o 07:16Śmiechu warte. Pokazuje to, że Kaczyński, Komorowski, Kwaśniewski, Wałęsa to ten sam poziom.
prawy
13 kwietnia 2017 o 07:20W czym te „produkcje” korespondują a w czym się różnią?
http://www.new.org.pl/5450-w-krainie-uproszczonej-narracji
tagore
13 kwietnia 2017 o 08:06„Przypomnieliśmy zręby myślenia śp. Prezydenta o trudnych momentach polsko-ukraińskiej historii: Wołyniu, polskim – niewspółmiernym, lecz niekiedy haniebnym – odwecie, o akcji „Wisła”…” haniebne by to było gdyby Polacy idąc śladem OUN-B wymordowali Ukraińców w Polsce. Ten artykuł wpisuje się w aktualną kampanię mającą nakleić słodki plakat na realu stosunków polsko ukraińskich.Historia niewiele ma tu do rzeczy,oligarchowie budują Państwo Ukraińskie w sojuszu z Niemcami i już zaznaczają się sprzeczne interesy gospodarcze pomiędzy Polską i Ukrainą w których to sprawach Ukraina ma ciche poparcie Niemiec.
Paweł Bohdanowicz
13 kwietnia 2017 o 08:57Panie „Tagore”!
Nasze Kresy wołyńsko-galicyjskie, to ogromny teren, na którym mieszkało około 2 milionów Polaków. Polacy, poza miastami, niemal w każdym punkcie byli mniejszością. Ukraińskie zaludnienie było dużo bardziej zwarte. Jednak tam, gdzie Polacy osiągnęli przewagę, polskie okrucieństwo było co najmniej takie samo, jeżeli nie większe.
AKCJA „WISŁA” TO NAJMNIEJ KRWAWY AKT DRAMATU
– ZAPOMINAMY O TYM, CO BYŁO WCZEŚNIEJ
tagore
13 kwietnia 2017 o 17:26@Paweł Bohdanowicz Bez krwawej lokalnej odpowiedzi na działania OUN-B oddziały ukraińskie miały by pełną swobodę działania bez konieczności ochrony własnych wiosek.Zginęło by o wiele więcej ludzi.Realizacja wizji Kołodzińskiego zniszczenia Polaków i innych wrogów „ukraińskiego ludu” ma swoją polityczną cenę ,która jeszcze nie została do końca zapłacona przez Ukrainę.OUN-B pragnęło zerwać więzi kulturowe i społeczne z Polską,Oligarchowie tylko to kontynuują.Na efekty tej polityki nie będziemy musieli długo czekać.Pożyjemy zobaczymy.
SyøTroll
13 kwietnia 2017 o 10:19Akcja „wisła” czyli przymuszanie do pokoju ounowców na terytorium Polski, wcale nie było „haniebnym” odwetem. Odwetem chyba z resztą jedynie dla Ukraińców sympatyzujących z szowinizmem OUN/UPA. No chyba, że ktoś za szczyt „wolności” i „miru” uważa anarchię powojennej wojny polsko-ukraińskiej (z UPA) i polsko-polskiej (z „wyklętymi”, z lat 1945-1948(56).
SyøTroll
13 kwietnia 2017 o 09:5610 lat po słowach na temat stabilizującej roli NATO, np, w konflikcie turecko-greckim nie brzmią już tak prawdziwie, jak wtedy kiedy były wypowiadane. Z resztą NATO, a zwłaszcza jego przywództwo, było jedną z trzech sił, które poprzez różnice interesów doprowadziły do obecnego konfliktu na Ukrainie. Nie rozumiem dlaczego wciąż niektórzy uważają że „jak Kali ukraść krowa to jest to dobry uczynek …”.
Marcin
13 kwietnia 2017 o 11:26„polskim – niewspółmiernym, lecz niekiedy haniebnym – odwecie, o akcji „Wisła”
Nie wiedziałem, że akcja „Wisła” była odwetem za Wołyń. Kolejna próba relatywizowania zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów.
„NATO to organizacja, która daje stabilizację”
Czynnikiem tej stabilizacji było zapewne bombardowanie przez NATO Jugosławii w 1999 bez rezolucji RB ONZ.
SyøTroll
13 kwietnia 2017 o 12:34Oczywiście, najazd na Serbię (12 dni po wstąpieniu Polski do NATO) a w konsekwencji jej rozbiór jest właśnie klasycznym przykładem stabilizacyjnych działań „naszego paktu obronnego”. Nie wiedział pan, że według obecnie obowiązującej post-prawdy, natowska agresja to „stabilizacja”, a stabilizacja w wykonaniu konkurencji to „agresja” ?
jubus
13 kwietnia 2017 o 12:37Bardzo dobrze powiedziane. Co ciekawe, jeśli porównamy NATO do sojuszy jakie Stany Zjednoczone mają podpisane z krajami azjatyckimi, typu Japonia, Korea Południowa, ale także na przykład Australia, to widać, że są to rozwiązania o wiele skuteczniejsze.
NATO jest przestarzałe i trzeba to dawno było rozwiązać, podobnie jak UE. Każdy kraj w Europie powinien sam sobie wybierać sojuszników i opcje handlowo-gospodarcze.
Ja cały czas popieram rozwiązanie regionalne, to jest Międzymorze współpracujące z USA i Chinami oraz Indiami, ale także Niemcami, Francją i Skandynawią oraz Włochami.
jubus
13 kwietnia 2017 o 12:39Dodam też, że faktycznie kraje nordyckie, które nie są w NATO, są w gorszych relacjach z Rosją i są częściej prowokowane niż te, która są w NATO. Finlandia i Szwecja rusz mają rzucane kamienie albo podsyłane bombowce czy samoloty. Dania i Norwegia mają o wiele lepsze relacje z Rosją, Norwegia bodajże nawet udostępniła jakąś bazę okrętów podwodnych. NATOwska Turcja jest w nieformalnym sojuszu z Rosją. NATOwska Francja, Niemcy faktycznie zbroiły Rosję przez ostatni okres, przed wojną na Ukrainie.
To tylko pokazuje, że NATO JEST ORGANIZACJĄ PRZESTĘPCZĄ, WSPÓŁPRACUJĄCĄ ŚCIŚLE Z ROSJĄ. NATO TO KOŃ TROJAŃSKI ROSJI.
jubus
13 kwietnia 2017 o 12:42Osobiście bardziej bym liczym, jako Polak, na pomoc Finów czy Szwedów oraz Ukraińców, którzy nie są w NATO, niż ww. wspomnianych Niemców, Turków czy Hiszpanów albo Francuzów. Ba, myślę, że prędzej Japończycy czy Australijczycy bym zaoferowali Polsce czy Bałtom pomoc niż państwa NATO.
To tylko pokazuje, że NATO jest antypolskim, prorosyjskim szkodnikiem, podobnie zresztą jak UE.
Dla tych organizacji nie ma miejsca w Europie i każdy popiera ich istnienie jest wrogiem Polski i ruskim agentem.
SyøTroll
14 kwietnia 2017 o 12:53A ja Międzymurza nie popieram, przynajmniej do czasu kiedy Ukraińcy nie zrobią czegoś z neo-banderyzmem i jego zbrojnym ramieniem ATO. Popieram do pewnego stopnia współpracą zarówno z Rosją jak i USA (ale w oby przypadkach ostrożną), z resztą nieco spokojniejszą. Nazywanie NATO, mającego za zadanie zapewnić bezpieczeństwo narodowe i interesów USA, prorosyjskim to panie jubus jakaś paranoja. NATO to „koń trojański” USA, główny przeciwnik Rosji dążący do konfliktu z nią, ponieważ po rozpadzie ZSRR amerykanie nie znaleźli innego niż Rosja kandydata na głównego, strategicznego wroga USA. A bez takiego wroga oni się gubią i głupieją. Z Rosją powinniśmy mieć „poprawne stosunki” (co nie musi znaczyć że przyjazne), zamiast jak obecna władza chce, prowokować Rosję, „w obliczu rosyjskiego zagrożenia”. Powtarzam po raz kolejny, albo zagrożenia jest niższe niż, nasze przywództwo twierdzi, albo rządzą nami szczególnie niebezpieczni szaleńcy, ze skłonnościami samobójczymi. Wybór jednej z dwóch ocen pozostawiam panu, panie jubus.
prawy
14 kwietnia 2017 o 15:55Odwet, jeśli miałby być rzeczywistym odwetem a nie fikcją, za okrucieństwo Genocidum Atrox, WINIEN być o stopnie bardziej okrutny, niż to ludobójstwo.
Operacja Wisła, TEGO kryterium NIE SPEŁNIA.
Fantaści i krętacze nazywający Operację Wisła ODWETEM, niech najpierw napiszą i opiszą, jak taki odwet za Genocidum Atrox
WINIEN wyglądać.
Jeśli to zrobią poprawnie, dopiero WTEDY mogą sobie i pofantazjować o Operacji Wisła porównywać ją z tym poprawnie sporządzonym przez siebie opisem.
Czytelnicy ich trud przeczytają i uwierzą im albo i nie.
Ale NAJPIERW opis.
Japa
15 kwietnia 2017 o 10:17Nie rozumię do końca jak poszczególne wypowiedzi miernego polityka mogą powodować emocje. Żeby mówić o krajach , na wschód od Polski, trzeba je znać. Trzeba zjeżdzić te tereny jako osoba prywatna. Widzieć sytuacje po otrzymaniu przez Ukrainę tzw. państwowości. Być w czasie oranżowej rewolucji, czy przy okazji kolejnych wyborów prezydentów. Poznać ludzi ze szczytu władzy i zwykłych mieszkańców Luganska, Połtawy, Zaporoża, Tarnopola, Sum, Kołomyji itd. Nie chcę zle o umarłych, ale mam pewność , że blizniacy mieli by pełne gacie podczas pierwszej milicyjnej kontroli. Na granicy dali by każdą kasę żeby nie stać kilka dni (tak bywało) w kolejce. Więc robienie planów wobec stosunków z Ukrainą i Ukraińcami, to iluzja. Pozostał Jaro i co? On i Polski nie zna. Siedział na przypiecku w willi po Lisie-Kuli w cieple i dobrobycie komuszym. Powiadam wam kaczyzm, to zło, to plagi egipskie, które Pan na Polskę sprowadził. Teoretyzowanie z punktu widzenie pełnej michy i kapci, to żadna polityka. To urojenia, bzdety, iluzja, mieszanie masom we łabach.