MSZ Mołdawii wezwało przedstawiciela ambasady Rosji w Kiszyniowie po słowach ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa o prześladowaniach rosyjskojęzycznych w tym kraju. Poinformował o tym na Twitterze rzecznik prasowy MSZ Mołdawii Daniel Vodă.
„Jak zawsze Kiszyniów pozostaje w pełni zaangażowany w pokojowy dialog w sprawie porozumienia naddniestrzańskiego i wzywa Rosję do wycofania wojsk nielegalnie rozmieszczonych na naszym terytorium. Każda propozycja innego podejścia jest bezpodstawna” – napisał.
Podkreślił, że Mołdawia jest krajem demokratycznym, a prawa i wolności wszystkich, w tym mówiących po rosyjsku, ukraińsku, gagausku, bułgarsku i innych językach mniejszości, są gwarantowane.
Dla wyjaśnienia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii wezwało charge d’affaires Rosji.
Przypomnijmy, Ławrow oskarżył Unię Europejską o zakłócenie „rozwiązania konfliktu” w Mołdawii w 2003 roku. Nie uważa Naddniestrza za „rosyjską enklawę”. Ławrow jednocześnie oskarżył obecny rząd Mołdawii o „gry” ze Stanami Zjednoczonymi.
„Zrobimy wszystko, aby nie ucierpiały interesy ludności rosyjskojęzycznej” – powiedział, stwierdzając, że Gagauzja również rości sobie „specjalny status”.
Opr. TB, https://twitter.com/Daniel_Voda/
1 komentarz
Krzysztof
2 września 2022 o 15:27ławrow stary człowiek zapomniał powiedzieć że najeźdźcy , okupanci russcy prześladują Ukraińców na ziemi ukraińskiej