Wódka pojawiła się w Wielkim Księstwie Litewskim pod koniec XV wieku. Ognista woda przybyła na terytorium współczesnej Białorusi wcale nie ze Wschodu, jak się powszechnie uważa, ale z Korony Polskiej.
Kultura picia trunków w Wielkim Księstwie Litewskim bardzo przypominała polską, czeską i niemiecką. Z wyjątkiem miodów pitnych, które pojawiły się tu dzięki dobrze rozwiniętemu pszczelarstwu już w IX wieku i cieszyły się dużą popularnością aż do początków XVI wieku.
Miód wykorzystywano przede wszystkim do produkcji alkoholu. Rozcieńczony wodą fermentowano długo, aby moc napoju osiągała 12 procent. Na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego dostępność i popularność miodu pitnego była duża aż do XVIII, a może nawet XIX wieku, kiedy nastała era wódki.
Drugim popularnym napojem wśród mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego było piwo. Technologia warzenia nie była dostatecznie rozwinięta, stąd jasne piwo miał niewielką zawartość alkoholu. Co innego warzone na zamówienie podwójne i potrójne ciemne piwo, które osiągało 9 procent.
Choć warzono je wszędzie, w Wielkim Księstwie Litewskim ceniono szczególnie rodzaje piwa produkowane w miastach. przestrzegano tam rygorystycznych standardów, a w dobrze wyposażonych browarach pracowali doświadczeni rzemieślnicy. Sprzedaż piwa przynosiła znaczne zyski miastom na prawie magdeburskim, których na początku XVI wieku było około pięćdziesięciu. Można powiedzieć, że był to napój egalitarny, bo raczono się nim na dworze wielkiego księcia jak i w domostwach mieszczańskich i chłopskich. Piwo zyskało szczególną popularność wśród szlachty, która piła je zamiast wody. Kasztelan brzesko-litewski Marcin Matuszewicz wspominał osobliwą sytuację, kiedy zabrakło piwa w znajdującym się w jego pieczy zamku brzeskim: „Trzeci dzień nie ma piwa, pijemy wodę, od której zaczęliśmy słabnąć”.
Mieszkaniec Wielkiego Księstwa Litewskiego wypijał do trzech litrów piwa dziennie. Nawet zarządca majątku miał obowiązek dostarczać codziennie robotnikom chleb i piwo. Za największych koneserów piwa uważano zachodnioeuropejskich najemników – Niemców, Czechów i Szkotów – którzy służyli w garnizonach miejskich.
Zimnym piwem gaszono pragnienie, gorące z dodatkiem miodu lub mleka makowego traktowano jako lekarstwo zapobiegające przeziębieniom. Jesienią i zimą popularny był napój „gramatka” – ciemny porter podawany na gorąco z bitą śmietaną, żółtkami, cukrem, żytnią bułką tartą, kruszonymi migdałami, gałką muszkatołową i zielem angielskim. Wielkim miłośnikiem tego piwa był król Polski i wielki książę litewski Zygmunt Stary.
Poza tym piwo miało jeszcze jedną cechę. W odróżnieniu od miodu pitnego, do jego produkcji wykorzystywano do różne dodatki, co owocowało nowymi smakami i lokalnymi odmianami. Dzięki piwu, które właściwie stało się napojem bodaj najpopularniejszym trunkiem mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego rozwinęła się uprawa chmielu. Właściwie była to oddzielna i niezwykle dochodowa gałąź rolnictwa. Starczy wspomnieć, że odpowiedzialność za szkody powstałe w uprawach chmielu została określona w Trzecim Statucie Litewskim.
„Kto by komu zerwał chmiel lub posiekał, taki ma od razu zapłacić dwanaście kop groszy. A jeśliby drzewa nie ściął, tylko zerwał chmiel, to musiałby zapłacić trzy kopy groszy” – czytamy w dokumencie.
Państwo szybko doceniło potencjał alkoholu jeśli chodzi o kwestie podatkowe. Ludność Wielkiego Księstwa Litewskiego, a także innych krajów chrześcijańskich, chętnie wydawała swoje ciężko zarobione pieniądze na napoje procentowe. Od XV wieku kontrolę nad handlem alkoholem przejął wielki książę litewski. Pojawił się wtedy roczny podatek, swego rodzaju akcyza, który nakładany był na produkcję i sprzedaż miodu i piwa.
Głównym producentem alkoholu w Wielkim Księstwie Litewskim była szlachta, która po unii lubelskiej w 1569 roku otrzymała prawo do produkcji alkoholu i jego sprzedaży. Karczmy otwierano w posiadłościach i wzdłuż szlaków handlowych. Najpopularniejszymi miejscami sprzedaży i spożycia napojów alkoholowych stały się karczmy i zajazdy. Pomimo trudów ówczesnej egzystencji większość konsumentów rozumiała, że przyjemniej jest pić w towarzystwie. Do XV wieku w Wielkim Księstwie Litewskim rozwinęły się trzy główne typów takich przybytków. Karczmy przejezdne lub zajezdne – można było tam, jak sama nazwa wskazuje, wejść i nie tylko zjeść i napić się, ale także przenocować. W karczmach niezajezdnych nie było możliwości przenocowania. W nich tylko pito i jedzono, co często generowało kłótnie i awantury.
Z biegiem czasu prowadzący te przybytki byli arendarzami, płacąc wielkiemu księciu litewskiemu określoną roczną kwotę. Karczmarz (lub szynkarz) mógł wówczas sam ustalić cenę za sprzedawane produkty. Z czasem branża „gastronomiczna” na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego zaczęła być w dużej mierze kontrolowana przez Żydów. Po pierwsze, byli to przeważnie ludzie niepijący, po drugie, dzięki istnieniu kahału (gminy) Żydom łatwiej było gromadzić środki finansowe niezbędne do prowadzenia działalności rolniczej, a także kalkulować ryzyko związane z tego typu działalnością.
Później ta okoliczność wywołała nawet nastroje antysemickie pod hasłem „Żydzi upijają chrześcijan”.
System propinacyjny – wyłączność na produkcję alkoholu – jaki obowiązywał w Koronie Polskiej – był jednym z głównych powodów, dla których szlachta Wielkiego Księstwa Litewskiego za unią. Monopolizacja produkcji i sprzedaży napojów alkoholowych nie przeszkadzała w kontynuowaniu domowych tradycji produkcji miodów pitnych i warzenia piwa na własny użytek.
Na początku XV w. w Wielkim Księstwie Litewskim pojawiło się tzw. wino palone, czyli wódka (stąd białoruskie słowo „garełka”). Skądinąd w tym czasie zauważalny jest proces poszerzania gamy alkoholi. Prócz piw, miodów pitnych i „garełki”, pojawiły się wyszukane gatunki trunków. Przede wszystkim nalewki i likiery, których wybór ograniczała jedynie wyobraźnia i dostępne składniki.
Wiśnie, kminek, żurawina, tatarak (korzeń lodowy), różne zioła, w tym trawa żubrowa (turówka wonna) – całe to bogactwo w swej istocie nie oznaczało niepohamowanej konsumpcji, ale wręcz przeciwnie, sugerowało odpowiedzialne czerpanie przyjemności ze spożycia. Nieco później pojawił się krupnik – trunek na bazie miodu i przypraw, od cynamonu po imbir) i starka (wódka żytnia leżakowana w dębowych beczkach z dodatkiem liści jabłoni i gruszy).
W połowie XVI w. Michalon Litwin w swoim dziele „O obyczajach Tatarów, Litwinów i Moskowitów” krytykował m.in. szerzące się w Wielkim Księstwie Litewskim pijaństwo.
„Pijaków gubią nie tyle brak mocy, ile same nieumiarkowanie czy awantura, pojawiające się w czasie pijaństwa. Dzień dla nich zaczyna się od wypicia ognistej wody. „Wina, wina!” – krzyczą jeszcze w łóżku. Tę truciznę piją potem mężczyźni, kobiety, chłopcy na ulicach, placach i drogach; i zatruci, nie mogą potem robić nic innego, jak tylko spać; a kto tylko uzależnił się od tego zła, ten ma stale rosnącą ochotę pić” – zanotował.
Litwin celowo przesadził, próbując zwrócić uwagę współczesnych na ten problem. W rzeczywistości sytuacja z pijaństwem nie była taka zła. Spożycie alkoholu było popularne, zwłaszcza wśród szlachty i magnatów. Tam libacje często trwały cały dzień, zwłaszcza że było ich stać na taką rozrywkę. Inną kwestią jest to, że wśród arystokracji pito głównie wysokiej jakości napoje, w tym wino, i towarzyszyły uczty.
Modę na wino wprowadzili magnaci za panowania Stefana Batorego. W Rzeczypospolitej popularne był wówczas wino tokajskie. Z kolei za panowania Zygmunta Wazy do Tokaju dołączyły wina marajskie i mocne kanaryjskie. Król Jan Sobieski wprowadził modę na wina francuskie, austriackie i szampana.
Co zaskakujące, na wsi w tamtych czasach piło się niewiele. Po pierwsze, życie chłopskie nie oznaczało wówczas posiadania dużej ilości wolnego czasu. Po drugie, chłopi po prostu nie mieli pieniędzy na taką rozrywkę. I po trzecie, nawet jeśli mieli czas i pieniądze, to po prostu nie było gdzie pić. Zapasy domowych wyrobów były zawsze ograniczone, a we wsiach nie było karczm czy szynków. Choć z biegiem czasu szlachta, magnaci i kler zainteresowali się zwiększeniem swoich dochodów, co zapoczątkowało powstawanie we wsiach karczm.
Inaczej było w miastach, gdzie w połowie XVI wieku karczmy miejskie funkcjonowały niemal przez całą dobę. Ich reputacja była tak zła, że zaniepokojona szlachta interweniowała u wielkiego księcia litewskiego. Na sejmie w 1551 r. poproszono Zygmunta Augusta o wprowadzenie zakazu nocnego funkcjonowania karczm, a przynajmniej o niewypuszczanie w nocy pijanych na ulice lub nakładania aresztu do wytrzeźwienia. W 1569 roku wielki książę litewski zobowiązał żołnierzy do odpowiedzialnego spożywania alkoholu. Zabronił im spożywania alkoholu przed południem. Mogli to czynić tylko po obiedzie i wieczorem lub w ostateczności od południa, „jeśli bardzo zachce się pić”. Po zniesieniu pańszczyzny browary zaczęły się przestawiać na alkohol ziemniaczany. Wódka stała się tania, a pijaństwo powszechne.
TB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!