Oligarcha Jewgienij Prigożyn, zwany „kucharzem Putina”, a także między innymi właściciel osławionej „fabryki trolli” i patron tzw. grupy Wagnera, finansuje też pracę rosyjskich „polittechnologów” w paru afrykańskich krajach. Rewelacje te ujawnił dziennik „Kommiersant”.
O objętym amerykańskimi sankcjami Prigożynie i jego zaangażowaniu w powyższe sprawy pisaliśmy między innymi tutaj, tutaj lub tutaj.
Z tekstu w „Kommiersancie” wynika, że za pieniądze Prigożyna realizowany jest szerszy projekt w Afryce. Jego koordynatorem jest polittechnolog Jarosław Ignatowski. Jego współpracownicy w większości pochodzą z Petersburga, jak sam Prigożyn i Putin.
Projekt jest rozpisany na 2 lata. Realizowany jest przede wszystkim w krajach, gdzie przez ten czas odbędą się prezydenckie albo parlamentarne wybory. W tekście wymienione są Madagaskar, Kenia (choć wybory odbyły się tam jeszcze w zeszłym roku) i RPA, ale wiadomo, że w ciągu najbliższych dwóch lat najważniejsze wybory odbędą się w sumie w co najmniej 19 afrykańskich krajach (np. Libia, Czad, Nigeria czy Zimbabwe).
Oficjalnie, celem projektu jest monitorowanie społeczno-politycznej sytuacji w krajach Afryki. „Kommiersant” zastanawia się, ale nie rozstrzyga, czy chodzi o czysty interes (eksport polittechnologów i ich metod), czy o Rosjanie chcą wpłynąć na wybory w celach politycznych.
Oprac. MaH, grani.ru, kommersant.ru
fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
2 komentarzy
Dzierżyński
23 kwietnia 2018 o 11:54A ilu takich polittechnologów zainstalowała Rosja w krajach byłego bloku sowieckiego – jak nawet po kliku instaluje w Afryce?
Luk
23 kwietnia 2018 o 20:01Już ZSRR wysyłał do Afryki „doradców” mających wspierać promoskiewskich polityków. Nic się nie zmieniło bo na Kremlu rządzi agenturalna klika wywodząca się z sowieckich służb…