Unia Europejska nie jest na razie gotowa do rozpoczęcia rozmów z Mińskiem w sprawie zawarcia umowy ramowej. Na chwilę obecną możliwe jest jedynie wznowienie dialogu w sprawach celnych i enegetycznych – brzmi stanowisko szefowej europejskiej dyplomacji Federiki Mogherini.
Bruksela z zadowoleniem przyjmuje wejście do parlamentu Białorusi dwóch deputowanych wywodzących się spoza obozu władzy, i gotowa jest rozpocząć dialog w sprawach celnych, jak również rozważyć wznowienie dialogu energetycznego. Ale nie jest gotowa do rozpoczęcia rozmów z Mińskiem w sprawie zawarcia umowy ramowej – powiedziała komisarz europejska Corina Crețu, występując w Parlamencie Europejskim w imieniu szefowej europejskiej dyplomacji Federiki Mogherini przed rozpoczęciem debaty na temat sytuacji na Białorusi.
Crețu przypomniała, że od lutego br., czyli czasu zniesienia większości sankcji UE, Bruksela dała zielone światło Europejskiemu Bankowi Inwestycyjnemu na podjęcie działań z Mińsku, mających na celu wsparcie sektora prywatnego. W październiku dodała komisarz, między Mińskiem a Brukselą został uruchomiony dialog handlowy i podpisano „Partnerstw na rzecz mobilności”, informuje tut.by.
– Do końca roku spodziewane jest rozpoczęcie dialogu w sprawach celnych. (…) Intensyfikujemy współpracę w sferze energetycznej. Komisja Europejska rozważa wznowienie dialogu energetycznego Białoruś – UE w najbliższej przyszłości.
Komisarz podkreśliła, że budowa białoruskiej elektrowni jądrowej (w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie – red.) w pobliżu granic UE pozostaje tematem, któremu Bruksela bacznie się przyglada. Przypomniała o wrześniowej wizycie delegacji Komisji Europejskiej na budowie do Ostrowcu.
Według Crețu, UE nadal wspiera społeczeństwo obywatelskie: od 2011 do 2015 roku, białoruskie organizacje pozarządowe otrzymały 15 mln euro wsparcia z Brukseli.
Komisarz stwierdziła, że Mińsk wykazuje większą otwartość na dialog na temat praw człowieka.
– Jednocześnie jesteśmy w pełni świadomi, że nie nastąpiły ani konkretne zmiany, ani zmiany strukturalne w sytuacji demokracji i praw człowieka na Białorusi.
Crețu skrytykowała Białoruś za stosowanie kary śmierci, i przypomniała, że OBWE nie uznało za demokratyczne ani ostatnich wyborów prezydenckich z października 2015, ani parlamentarnych z 11 września 2016.
– Niemniej jednak, cieszymy się, że w „parlamencie” po raz pierwszy od 12 lat znalazły się dwie deputowane z spoza obozu władzy. Mamy nadzieję, że wniosą one świeży powiewi nowe pomysły w organ, który w ostatniej kadencji nie zainicjował nawet 5 projektów ustaw. UE oczekuje również kompleksową reformę prawa wyborczego na Białorusi przed „wyborami lokalnymi” w 2018 roku.
„Europa nie może się nabrać”
Po przemówieniu, euro-komisarza rozpoczęła się półgodzinna debata posłów.
Omawiano dwa tematy – sytuację na Białorusi po wyborach parlamentarnych oraz kwestię bezpieczeństwa przy budowie elektrowni jądrowej w Ostrowcu.
Szef delegacji Parlamentu Europejskiego do spraw stosunków z Białorusią Bogdan Zdrojewski powiedział, że wybory parlamentarne i prezydenckie nie odbyły się w zgodzie ze standardami OBWE.
– Represje stały się bardziej skryte. Nadal nie ma moratorium na wykonywanie kary śmierci, nadal nie ma praworządności, ale mały postęp jest Musimy szukać nowych kanałów komunikacji z oficjalnym Mińskiem.
Zdrojewski przypomniał, że opozycyjni deputowani nie zostali wybrani do białoruskiego „parlamentu” przez wyborców, ale zostali wyznaczeni przez władzę.
Inni posłowie, którzy zabierali głos uważają, że nadal trzeba wspierać opozycję i społeczeństwo obywatelskie. Przypomnieli też, że nadal nie zostali zrehabilitowani więźniowie polityczni.
Mark Demesmaker z Belgii powiedział, że Białoruś poczyniła pewne ustępstwa tylko dlatego, że został do tego zmuszona ze względu na fakt, że w Rosji zaczęło brakować pieniędzy na dotowanie Mińska. Heidi Hautala z Finlandii zaproponowała, aby powstrzymać się od dialogu z władzami białoruskimi do czasu, aż nastąpią zmiany w ordynacji wyborczej.
David McAllister z Niemiec przypomniał, że Białoruś „nie uznała aneksji Krymu” i odmówiła umieszczenia rosyjskiej bazy lotniczej, więc trzeba kontynuować politykę współpracy z Mińskiem. W podobnym duchu jak deputowany niemiecki, wypowiadał Francuz Jean-Luc Shaffhauzer, który nawoływał do budowania mostów, a nie murów między sąsiadami.
Janusz Korwin-Mikke wezwał, by myśleć mniej o demokracji na Białorusi, a raczej zadbać o niezależność krajów, które „są buforem między Europą i Rosją”. Nazwał Łukaszenkę gwarantem stabilności na Białorusi.
Anna Gomes Portugalii, wezwała Europę, by ta nie dała się znów nabrać Łukaszence i kontynuowała presję na Mińsk.
Kresy24.pl
7 komentarzy
PolakNieTroll
27 października 2016 o 16:09Tu akurat z Korwinem się zgadzam.
Dla naszego bezpieczeństwa musi być bufor niezależnych, wolnych państw oddzielających nas od Mordoru. Ustrój w nich to sprawa społeczeństw tych państw i nic nam do tego.
Natomiast polityka polska powinna być nastawiona na zysk gospodarczy i bezpieczeństwo.
max
27 października 2016 o 17:49tiaa a świstak siedzi i zawija w te sreberka
panie korwin proszę się jeszcze bardziej nie komromitować pokazują swoją dwulicowość
prawdziwą twarz pokazałeś niedawno odwiedzając okupowany krym
a jeszcze wcześniej pisząc o potrzebie uznania aneksji krymu
Izhora
27 października 2016 o 21:05hihihi, szkopuł w tym, że właśnie Białoruś (pospołu z Ukrainą) jest tym buforem, więc proszę dbać! 😛
polak z Białorusi
27 października 2016 o 21:48Zuch, Maxe! Wszelkich Kewinów trzeba wypendzać miotłą z polityki….Są niepoprawni i fatalni… Pocieszenie dla putlerowców…Jak ich znoszą do tych czas?
polak z Białorusi
27 października 2016 o 22:17Korwinów, oczywiście,miałem na uwage, ale i tak ,chyba, zrozumiale…
jubus
29 października 2016 o 09:41Rzadko obecnie zgadzam się z Korwinem, ale tu ma rację. Zresztą, sam wydawca serwisu Kresy24.pl, powinien zmienić nazwę. FUNDACJA WOLNOŚĆ I STABILNOŚC, tak powinna się nazywać wasza fundacja. Wiadomo, czym jest „demokracja”, o czym zresztą boleśnie przekonujemy się na każdym kroku. Demokracja to rządy bydła i hołoty, manipulowanej przez cynicznych bandytów. Precz z demokracją!
Niech żyje ustrój ELITARNO-NARODOWY.
Izhora
30 października 2016 o 14:29No właśnie!