Maltański czy bearneński?
I tak jak w przypadku beszamelu na bazie sosu holenderskiego tworzyć możemy znakomite wariacje kulinarne. Po dodaniu mielonej gorczycy (czy po prostu dobrej musztardy) otrzymamy wykwintny sos musztardowy, a po wymieszaniu (w stosunku 1:1) z ubitą śmietana – niezwykle delikatny sos muślinowy – znakomity dodatek do szparagów czy gotowanych ryb. Łącząc sos holenderski z sokiem i otartą skórką z pomarańczy otrzymamy niezwykle oryginalny w smaku sos maltański, idealny do drobiu i białego mięsa.
Jednak bez wątpienia „klasyką w klasyce” jest sos bearneński (béarnaise sauce) – powstający, gdy zamiast wody do maślanego sosu ugotowanego w occie winnym lub białym wytrawnym winie dodamy drobno posiekane szalotki i zioła – świeży estragon i trybulę (ważne, by podczas gotowania wino prawie całkowicie wyparowało!). Nazwa sosu wywodzi się od francuskiej prowincji w Pirenejach, choć jak podaje nieoceniona encyklopedia kulinarna „Larousse Gastronomique” w samym Béarn sos nie jest zanany… Bowiem wbrew nazwie sos nie wywodzi się z kulinarnej tradycji krainy Béarn, ale powstał w 1837 roku w kuchni jednego z lokali gastronomicznych w rejonie paryskim i nazwany został tak na cześć króla Henryka IV, wcześniej noszącego tytuł księcia Béarn.
Sos znakomicie pasuje do befsztyków typu chateaubriand, innych steków wołowych oraz dań rybnych, a na jego bazie stworzono kolejne wariacje – arlesienne, batarde, choron, foyot, paloise, tyrolienne czy valoisse.Warto dodać, że sos choron, powstający z uzupełnienia sosu bearneńskiego o pastę pomidorową, wywodzi się od nazwiska jego twórcy wybitnego francuskiego teoretyka muzyki Alexandre-Étienne Chorona.
Co Francuz wymyśli…
I to nie koniec wkładu francuskiej „myśli gastronomicznej” w światowe kulinaria. Jest przecież jeszcze choćby znakomity, musztardowy sos Robert (Robert sauce – twórca Robert Vinot, zwany „kompozytorem sosów”), czy powstały na jego bazie, idealny do baraniny sos charcutière (charcutière sauce) i kilkadziesiąt innych! Jest wreszcie nasz poczciwy majonez (mayonnaise) – tak, tak, też francuski „wynalazek”. A ponieważ jak celnie (choć złośliwie) zauważył Adam Mickiewicz, że
„Co Francuz wymyśli – to Polak polubi”,
to spróbujmy tych wykwintnych receptur i w naszych kuchniach!
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!