W Ałmatach, największym mieście Kazachstanu, policja zatrzymała 30 demonstrantów, którzy zebrali się w centrum, by protestować przeciwko oficjalnym wynikom niedzielnych wyborów prezydenckich. Opozycja, ale też międzynarodowi obserwatorzy, twierdzą że były pod pełną kontrolą władz i doszło do naruszeń fundamentalnych wolności.
Władze podały, że według wstępnych wyliczeń sukcesor wieloletniego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, Kasym-Żomart Tokajew, zdobył 70 proc. poparcia. Mimo formalnej rezygnacji z władzy, Nazarbajew wciąż ma kluczowy wpływ w służbach oraz rządzącej partii Nur-Otan.
Podczas dzisiejszych protestów w Ałmacie co najmniej jedna osoba została lekko ranna.
Do protestów doszło dziś także w stolicy Nur-Sułtan (do niedawna Astana).
OBWE oświadczyła, że kampanię wyborczą i wybory cechowały „brak poszanowania dla fundamentalnych praw, w tym zatrzymania pokojowo protestujących i liczne naruszenia procesu głosowania w dzień wyborczy, co pokazało nikły szacunek do demokratycznych standardów”.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!