25 tys. tysięcy mieszkańców Krymu zostało w poniedziałek bez prądu. To skutek poważnej awarii transformatora i pożaru, który ona spowodowała w jednej z podstacji elektrycznych w Symferopolu. Najbardziej zdumiewające jest jednak, co wywołało krótkie spięcie. Początkowo miejscowe służby były przekonane, że to ukraińska dywersja. Może i dywersja, ale dość nietypowa…
Strażacy, którzy w asyście policji przybyli do płonącej podstacji „Jużnaja”, nie mogli wyjść ze zdumienia. Okazało się, że tym, który pozbawił dziesiątki tysięcy ludzi prądu był… kot. Zwierzę wlazło do transformatora i spowodowało krótkie spięcie. Przy okazji samo zwęgliło się doszczętnie. Ogień przedostał się jednak na dach budynku i ogarnął dużą część podstacji – poinformował agencję Interfax Władimir Iwanow z miejscowego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Ogień udało się ugasić po godzinie. Obecnie technicy naprawiają transformator i zapewniają, że dostawy prądu dla Symferopola zostaną przywrócone w ciągu najbliższych godzin.
Motywy działania elektrokota nie są znane…
Kresy24.pl / panorama.am
2 komentarzy
Ehhhh
24 listopada 2014 o 18:17Ruscy zaraz będą w TV i radiu gadać że to Ukrainski kot, kot Poroszenki.
Men iron
25 listopada 2014 o 03:40No kot.