Zbliża się przekazanie Ukrainie myśliwców F-16. Nie będzie to jednak złoty środek, ale początkowy etap dłuższego procesu wprowadzania zachodniej taktyki i sprzętu do sił zbrojnych Ukrainy. Poinformował o tym dowódca amerykańskich sił powietrznych w Europie i szef Dowództwa Powietrznego NATO gen. James Hecker na łamach gazety „Aviation Week”
Uważa on, że ukraińscy piloci nie zdobędą przewagi w powietrzu w ciągu najbliższych kilku tygodni.
„Myślę, że najważniejsze jest to, że jest to początek zapoznawania Ukrainy z zachodnim sprzętem, zachodnią taktyką, zachodnią doktryną i zachodnim myśleniem” – powiedział Hecker.
Proces ten miałby pójść za przykładem innych krajów byłego bloku wschodniego, które przystąpiły do NATO i przyjęły zachodnie samoloty. Skuteczna eksploatacja statku powietrznego przy wystarczającej liczbie personelu i niezbędnym wsparciu logistycznym zajmie trochę czasu.
„To nie stanie się z dnia na dzień, ale trzeba to zacząć, a jesteśmy już blisko rozpoczęcia” – mówi.
Podczas wojny Ukrainie w dużym stopniu udało się zapewnić bezpieczeństwo swoim samolotom dzięki zwrotności — na przykład nigdy nie startując ani nie lądując z tej samej bazy. Ukraińskie Siły Powietrzne zrobiły to ze swoją obecną flotą MiG-29 i Su-24, a teraz będą musiały zrobić to ponownie z F-16. Nie będzie to łatwe, ponieważ nie wszystkie lotniska w kraju będą w stanie obsłużyć nowe samoloty – mówi Hecker.
Pod względem operacyjnym Rosja dostosowała swoją taktykę, szybciej namierzając i uderzając, powiedział Hecker. Moskwa w coraz większym stopniu wykorzystuje w tym celu rakiety balistyczne dostarczane przez Koreę Północną, dlatego partnerzy Ukrainy muszą dysponować odpowiednią ochroną, aby się przed nimi bronić – wraz z rosnącym rozprzestrzenianiem bezzałogowych systemów powietrznych.
Hecker twierdzi, że był bardziej zaniepokojony przyszłością Ukrainy „kilka miesięcy temu”, gdy jej zapasy amunicji wyczerpały się, a międzynarodowe naciski polityczne spowolniły uzupełnianie amunicji. Od tego czasu sytuacja w znacznym stopniu się uspokoiła, ponieważ wysiłki takie jak międzynarodowa grupa kontraktacyjna ds. Ukrainy zapewniły więcej systemów potrzebnych zarówno do obrony, jak i ataku.
Przypomnijmy, sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział na szczycie NATO na początku tego miesiąca w Waszyngtonie, że tego lata nad Ukrainą będą latać F-16 wyprodukowane przez Lockheed Martin. Jest to kulminacja długiego procesu, który obejmuje szkolenia w Stanach Zjednoczonych i wielu lokalizacjach w całej Europie, a także obecne i przyszłe darowizny samolotów z Belgii, Danii, Holandii i Norwegii.
Obiecane przez kraje zachodnie myśliwce F-16 nie dotarły jeszcze na Ukrainę. Poinformował o tym prezydent Wołodymyr Zełenski.
Powiedział, że Kijów miał nadzieję, że wysiłek wojenny zostanie wzmocniony przez obiecane przez sojuszników przybycie myśliwców F-16 tego lata.
Opr. TB, aviationweek.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!