
Fot: Vedaj.by
Resztki dawnej kresowej świetności – smutny pomnik starcia zachodniej cywilizacji ze wschodnim sowieckim barbarzyństwem.
Białoruskie władze wystawiły na sprzedaż zabytkowy 250-letni dwór w Siemkowie, 12 km od Mińska, a raczej jego ruiny – informuje portal Zerkalo. Właścicielem zrujnowanego dworu jest Wydział Ideologii i Kultury władz Mińska, chociaż patrząc na to, co zrobiono z tym unikalnym zabytkiem powinien się chyba raczej nazywać Wydziałem Zwalczania Kultury.
W każdym razie łukaszenkowscy ideolodzy postanowili teraz zrobić jeszcze na tym “niezły biznes” i wystawili dwór na sprzedaż za horrendalną cenę 457.324 USD (co za precyzja).
Oczywiście tylko idiota kupi te ruiny za pół miliona dolarów. Pomijając już, że w ich odrestaurowanie trzeba by pewnie włożyć jeszcze co najmniej trzy razy tyle, to nie ma tam ani możliwości podłączenia do wodociągu, ani do prądu, ani do gazu.
Zresztą od dawna wiadomo, jaki jest zwykle na Białorusi scenariusz w takich przypadkach. Kiedy już nowy właściciel na własny koszt wszystko wyremontuje i doprowadzi do użytku, przyjedzie państwowa komisja, “wykryje liczne uchybienia”, na tej podstawie skonfiskuje nieruchomość i za jakiś czas władze ponownie wystawią ją na licytację, tylko już znacznie drożej.
Chyba, że zabytkowe ruiny kupi do rozbiórki jakiś nuworysz z Rosji, mający “mocne plecy w Moskwie” i walnie sobie w tym miejscu prywatną rezydencję. Jego oczywiście nikt nie ruszy, a i wodę z prądem mu podciągną. W ostatnim czasie sporo było na Białorusi takich przypadków.
Niegdyś Siemkowo nad rzeką Siemkówką należało do rodu Sapiehów, od których w 1755 roku kupił je kasztelan miński Adam Chmara i wzniósł tam wspaniały barokowo-klasycystyczny pałac zaprojektowany przez znanego włoskiego architekta Carlo Spampaniego. W 1889 roku pałac przeszedł do rodu Chełkowskich i należał do nich do I wojny, a potem trafił w ręce władzy sowieckiej.
Niegdyś dookoła rozciągał się piękny park krajobrazowy, z tarasami, lipowymi alejami, klombami i dorodnymi dębami. Dziś nie ma już po tym wszystkim śladu. Sowiecka władza i kołchoźnicy rozszabrowali pałac, wycięli drzewa, a co zostało – zdziczało i pod władzą Łukaszenki dziczeje i rozpada się dalej od ponad 30 lat.
W Siemkowie był też kiedyś wzniesiony przez kasztelana Chmarę kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, który po upadku Powstania Styczniowego został odebrany katolikom i zamieniony na cerkiew prawosławną, a za władzy sowieckiej także popadł w ruinę. Co prawda na początku XXI wieku go odbudowano, ale cały historyczny wygląd, w tym zabytkowa fasada, został utracony.
Zobacz także: Łukaszenka zaczął cenzurować freski w kościołach! (FOTO).
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!