Audronius Ažubalis, były litewski minister spraw zagranicznych i kandydat litewskich konserwatystów w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie zgadza się, by na grobach powstańców z lat 1863-64, których szczątki zostaną ponownie pochowane w tym roku na cmentarzu na Rossie w Wilnie, nazwiska zapisano w językach polskim i białoruskim.
Litewski polityk uważa, że napisy na grobach powstańców styczniowych w trzech językach to utrata godności państwa. Swoje stanowisko przedstawił w artykule na portalu delfi.lt.
„Litwa na Litwie będzie grzebała bohaterów, więc napisy na ich grobach powinny być w języku litewskim, w przeciwnym razie nie będzie to pogrzeb państwowy, no bo jeśli język państwowy potrzebuje„satelitów”- pisze Ažubalis.
Litewski polityk dopuszcza napisy w języku polskim, ponieważ – jak tłumaczy, sami powstańcy zapisywali swoje nazwiska w tym języku. Zauważa jednak, że na Litwie istnieje tradycja pisania polskich nazwisk po litewsku, a odrzucenie tej tradycji, to według Ažubalisa „zniszczenie podstaw poczucia własnej wartości narodu”.
„Nawet tutaj sąsiedzi Białorusini zaczęli robić zamieszanie i domagać się, aby przynajmniej Kastusia Kalinowskiego (w tekście Ažubalisa – Kosto Kalinausko) było zapisane po białorusku. Zapisanie nazwisk w trzech językach byłoby niepoważne. Jedna osoba – trzy nazwiska, jak w muzeum, dzięki czemu wszyscy odwiedzający będą mieli jasność. Tylko, widzicie, to nie jest tablica informacyjna eksponatu muzealnego, to panteon bojowników o wolność Litwy z moskalami”- kontynuuje były litewski minister.
Dalej Ažubalis odpowiada inicjatorom zapisów nazwisk w trzech językach, uzasadniających swoje stanowisko zapisami nazwisk powstańców w książkach parafialnych;
„Jeśli tak, bracia, to czeka nas praca na całej Litwie. Ciekawe, w jaki sposób Polska zareagowałaby na prośbę Litwy, aby na grobie Czesława Milosza były napisy w dwóch językach, nie mówiąc już o Białorusi, gdzie „gedyminy i mendogi pojawiają się jak grzyby po deszczu”, zadaje retoryczne pytanie Ažubalis.
Były minister spraw zagranicznych kończy swój artykuł myślą, że polityka historyczna Litwy „powinna być gotowa do walki z powodzią propagandy z sąsiednich państw i fałszowania historii Litwy”.
„Polityka historyczna jest potrzebna nie tylko po to, byśmy się rozumieli i pozostali prawdziwymi obywatelami państwa, ale także po to, aby Litwa odpowiednio budowała relacje z partnerami, nie narażając się na upokorzenia, nie poświęcając prawdy historycznej dla krótkoterminowych korzyści i bez utraty godności państwa”, – pisze Audronius Ažubalis.
O tym, że nazwiska powstańców styczniowych zostaną zapisane w językach litewskim, polskim i białoruskim, dowiedzieliśmy się 15 kwietnia. Początkowo miały być tylko w językach litewskim i polskim, ale po petycji podpisanej przez 500 Białorusinów, działaczy społecznych, opozycyjnych polityków, naukowców, by na nagrobkach pojawiły się napisy również po białorusku, rząd Litwy zdecydował, że uczyni ten gest wobec sąsiadów.
Przy umacnianiu zboczy Góry Giedymina w Wilnie w 2018 roku, odkryto szczątki 20 straconych powstańców. Szczątki Kastusia Kalinowskiego zidentyfikowane zostały z 95% dokładnością.
Na uroczystą ceremonię ponownego pochówku bohaterów powstania styczniowego zostaną zaproszeni najwyżsi przedstawiciele Białorusi, Polski i Ukrainy.
Uroczystość zaplanowano na 2 listopada 2019.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!