Przemoc i zbrodnia stają się normą w rosyjskim społeczeństwie.
W ciągu ostatnich 3-ch lat powracający do Rosji z frontu weterani wojny na Ukrainie zabili co najmniej 242 osoby i ciężko poranili kolejnych 227 – tyle przynajmniej udało się ustalić portalowi Wiorstka i BBC na podstawie danych sądowych. W rzeczywistości jednak te liczby są o wiele wyższe, gdyż sądy często ukrywają w oficjalnych komunikatach, że zbrodni dokonał były żołnierz.
„Jestem weteranem Specjalnej Operacji Wojskowej. Więc zaraz cię zabiję i nic mi za to nie zrobią!” – krzyczał mężczyzna w miasteczku Artiom na Dalekim Wschodzie tłukąc swoją inwalidzką kulą napotkaną wieczorem przypadkową kobietę, Irinę. Walił tak mocno, że kula się złamała, a kiedy przybyła policja, faktycznie przedstawił zaświadczenie weterana i puszczono go wolno.
Takich zdarzeń jest w ostatnim czasie w całej Rosji mnóstwo. Powracający z wojny zdemoralizowani weterani uważają, że skoro „przelewali krew za ojczyznę”, żadne prawo ich nie obowiązuje, a każdy konflikt rozwiązują tylko w jeden sposób: siłą.
„Wszystkie tradycyjne wyobrażenia o tym, co jest dobre, a co złe, zostały przewrócone w rosyjskim społeczeństwie do góry nogami. Dawni zabójcy, recydywiści, gwałciciele, pedofile, groźni maniacy, a nawet kanibale nie tylko unikają kary, zgłaszając się na front, ale potem zostają okrzyknięci przez propagandę największymi bohaterami” – zauważa socjolog Igor Ejdman.
Sam Władimir Putin publicznie ogłosił, że są oni „nową rosyjską elitą narodową i normalnymi członkami społeczeństwa”, ułaskawiając wszystkich więźniów, którzy zgodzili się iść na wojnę. Często po powrocie dokonują oni kolejnych przestępstw i ponownie – zamiast wrócić do więzień – podpisują kontrakty z wojskiem.
„Cztery lata temu wsadziłem go na 7 lat. A teraz on znowu stoi przede mną i śmieje się: Nic ci tym razem ze mną nie wyjdzie, oficerze. Teraz jest nasz czas, czas tych, którzy przelewają krew” – skarży się w Nowoj Gazecie policjant wydziału kryminalnego Grigorij.
Tymczasem statystyki przestępczości w Rosji gwałtownie idą w górę: w 2023 roku liczba ciężkich przestępstw wzrosła o 10 proc., ale tylko w pierwszej połowie bieżącego roku liczba skazanych za nie weteranów wojny na Ukrainie podwoiła się w porównaniu z rokiem ubiegłym.
„Przemoc staje się coraz bardziej dopuszczalną społecznie normą, głównie dlatego, że praktycznie nie ma za nią żadnej kary. To swoista legalizacja przez państwo brutalności, także w rodzinie, w szkole, na ulicy. Zgodnie z prawem, przemoc we własnym kraju można odkupić przemocą wobec innego kraju i wielu przestępców z tego korzysta” – przyznaje socjolog Anna Kuleszowa.
Czytaj także: Trójkąt Bermudzki na Ukrainie? Wyruszyło 108-miu, ale 102-ch „zniknęło”!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!