22 marca prezydent Federacji Rosyjskiej omówił z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem sytuację na Białorusi. Już wcześniej pojawiały się doniesienia o tego typu negocjacjach, ale teraz po raz pierwszy Kreml publicznie je potwierdził. Co więcej, pojawiają się informacje, że Moskwa w zasadzie nie sprzeciwia się zaangażowaniu OBWE w rozwiązaniu białoruskiego kryzysu politycznego (Rosja jest pełnoprawnym członkiem tej organizacji) – pisze charter97.org powołując się na jeden z kanałów w serwisie Telegram.
W zasadzie Rosja i UE mogły już dawno dojść do porozumienia w sprawie białoruskiej. Łukaszenka irytuje zarówno zachodnich jak i wschodnich sąsiadów swoimi oszustwami i nieadekwatnością. Ponadto cele Europy i Federacji Rosyjskiej na Białorusi nie wykluczają się. Rosja chciałaby utrzymać swoje wpływy nawet po odejściu Łukaszenki a Bruksela chce, aby jak najszybciej zakończyć z przemocą i bezprawiem w pobliżu granic UE. Dlatego zatem, przy wspólnym pragnieniu można znaleźć rozwiązanie, które będzie odpowiadać obu stronom. Powstaje naturalne pytanie: dlaczego Rosja zdecydowała się właśnie teraz na publiczną dyskusję na temat białoruskiego kryzysu? Istnieje wiele powodów takiego stanu rzeczy:
1. Narastająca irytacja białoruskim dyktatorem. Nie otrzymawszy kolejnych miliardów w Soczi, Łukaszenka publicznie wyrzekł się swoich wcześniejszych obietnic złożonych Kremlowi (min. tych dotyczących zmiany Konstytucji). Wydaje się, że w Moskwie zaczynają zdawać sobie sprawę z pozornie oczywistej prawdy: Stawianie na Łukaszenkę oznacza przegraną.
2. Utrata sympatii Białorusinów. Jak wiemy, Kreml doskonale zdaje sobie sprawę z ogromnej ceny za reputację, jaką płaci za wsparcie reżimu. Dlatego musi zacząć działać, dopóki liczba sympatyzujących z Rosją obywateli Republiki Białoruś nie spadnie do ułamka procenta.
3. Aktywacja USA. Od kilku tygodni Stany Zjednoczone wykazują duże zainteresowanie sprawą białoruską. Dla nich słaby reżim Łukaszenki jest oczywistym naruszeniem rosyjskiej polityki zagranicznej. Moskwa nie może nie obawiać się, że aktywna interwencja głównego mocarstwa światowego w kryzys białoruski może doprowadzić do całkowitej utraty wpływów na Białorusi.
Dlatego rozsądniej jest szybko dojść do porozumienia z Europą, która w sumie nie sprzeciwia się zachowaniu rosyjskich wpływów na Białorusi, pod warunkiem odejścia Łukaszenki i przeprowadzenia wolnych wyborów.
Wniosek nasuwa się sam;
Łukaszenka zmęczył wszystkich. Jego odejścia chcą i w Moskwie, Brukseli, Waszyngtonie, a co najważniejsze – w samej Białorusi. I okazuje się, że nie cały jego reżim jest zainteresowany zachowaniem władzy dyktatora, a jedynie niewielka grupa jego najbliższych zwolenników.
To kwestia czasu, kiedy wszystkie strony zainteresowane rozwiązaniem białoruskiego kryzysu będą mogły uzgodnić warunki demontażu dyktatury Łukaszenki.
Pierścień wokół Łukaszenki stopniowo się kurczy, pułapka się zatrzaskuje. Jeśli UE i Federacja Rosyjska porozumieją się ws. odejścia dyktatora, to dni reżimu Łukaszenki będą policzone.
W związku z tym, kanał Telegram «kuklovodiovca » udziela dobrej rady funkcjonariuszom służb bezpieczeństw przed 25 marca: zachowujcie się jak najlepiej w stosunku do współobywateli, a co najważniejsze, przestrzegajcie prawa i nie wykonujcie przestępczych rozkazów przełożonych, ponieważ w dniu X wszyscy szefowie wylecą do ciepłych krajów, a wy będziecie musieli odpowiedzieć.
Putin rozmawiał z przewodniczącym Rady Europejskiej. Różne komunikaty Brukseli i Moskwy
oprac. ba za charter97.or/ t.me/kuklovodiovca
1 komentarz
Kocur
23 marca 2021 o 19:40Jeśli ww. scenariusz się zmaterializuje, będzie to znaczący zwrot w całej sprawie. Zobaczymy co z tego wyniknie na koniec…