
Collage / fot: RIA Novosti, NSN.fm
Fanatyczne zacietrzewienie Putina ostatecznie zaćmiło mu realny obraz sytuacji.
Najbliższy od lat sojusznik Władimira Putina – wiceszef jego administracji Dmitrij Kozak straci stanowisko po tym jak zaproponował mu, żeby wreszcie zakończył wojnę z Ukrainą. Najwyraźniej jego pomysł nie tylko został odrzucony, ale wywołał też wściekłość rosyjskiego dyktatora.
O “pokojowej propozycji” Kozaka donosił jeszcze w sierpniu New York Times. Teraz jednak Kozak będzie musiał opuścić swój gabinet na Kremlu. Politolog Arkadij Dubnow twierdzi, że wiceszef Administracji Prezydenta odchodzi jakoby dobrowolnie, gdyż “czuje się przytłoczony tym wszystkim, co się dzieje”.
Media przypominają, że Kozak był z Putinem od samego początku jego kariery politycznej. Dyktator uznawał go za swojego najbardziej zaufanego człowieka. Razem pracowali we władzach Petersburga w latach 1990-ch, a gdy Putin został w 1999 roku premierem, od razu zrobił Kozaka szefem swojego aparatu.
Potem powierzał mu najbardziej odpowiedzialne zadania, m. in. organizację Olimpiady w Soczi w 2014 roku i wcielenie do Rosji anektowanego Krymu. Teraz ich drogi chyba się w końcu rozeszły.
To już kolejny konflikt Putina z jego najbliższym otoczeniem w ostatnich dniach. Wcześniej pokłócił się z szefem największego rosyjskiego banku – Sbierbank, Germanem Grefem, który na Wschodnim Forum Ekonomicznym we Władywostoku ostrzegł, że w lipcu i sierpniu PKB Rosji w ogóle przestał rosnąć i kraj pogrąża się w “technicznej stagnacji”.
Putin kategorycznie temu zaprzeczył. Według niego, żadnej stagnacji nie ma, a rosyjska gospodarka wykonuje tylko “miękkie lądowanie”. Rosyjscy ekonomiści przyznają nieoficjalnie, że Gref boi się teraz, iż Putin zemści się za jego szczerą wypowiedź, naśle na niego FSB lub oskarży o zdradę.
Kolejną osobą, która właśnie popadła w niełaskę dyktatora jest szefowa Banku Centralnego, Elwira Nabiullina. Ona również ostrzegała wcześniej przed nasilającym się w Rosji kryzysem. Putin ma też do niej pretensje o utrzymywanie zbyt wysokich, jego zdaniem, stóp procentowych.
W rosyjskich elitach władzy widać więc coraz wyraźniej tendencję odsuwania przez dyktatora ludzi starających się myśleć i działać w miarę racjonalnie, o ile w tych warunkach w ogóle jest to możliwe i otaczania się fanatycznymi szowinistami i zwolennikami kontynuowania wojny.
Zobacz także: Manewry Zapad-2025: wielka bździna Putina! “Tak to można walczyć z kowbojami”.
KAS
2 komentarzy
Kocur
18 września 2025 o 19:52Choroba putina postępuje, nie ma na nią lekarstwa, jedynym wyjściem jest kosa…
qumaty
25 września 2025 o 19:52Jedynowładztwo ma zalety i wady. Zsleta to jeden człowiek podejmuje decyzje, ale wada jest ta sama. Jeden człowiek podejmuje decyzje. Jak podejmie głupią to nie ma komu mu tego powiedzieć, bo z biegem czasu każdemu dyktatorowi odbija. Nabiera kompleksu boga. Staje się “nieomylny” a nie klakierów tępi. Przykładów w historii tabuny, Stalin nie wierzył, że go Hitler napadnie i represjonował wszystkich co go ostrzegali. No to mu nie mówili, nie mówili to tym bardziej się zdziwił. Putin ma to samo. Uwierzył, że to będzie szybka, łatwa wojna i tylko nieliczni go ostrzegali, że “prorosyjskość” Ukrainy jest mocno w tych planach przeceniona. Jednym z niewielu był Kozak właśnie. Teraz go Putin pogonił i tym bardziej zanurzy się w świecie fantazji i życzeń tworzonym mu przez lizusów i klakierów. I tym większy szok go czeka w zderzeniu z rzeczywistością. Putin nie wygra tej wojny. Trump rzucił mu koło ratunkowe, ale nie skorzystał, licytował dalej i najwyraźniej przelicytował.