Rządowa gazeta „Sowieckaja Biełaruś” opublikowała treść „listu” od obywatelki Niemiec, który miał być rzekomo przyczynkiem do rozpoczęcia prześladowań byłych członków „Białego Legionu”. To na ten „list” powołał się 21 marca białoruski prezydent ogłaszając, że sytuację na Białorusi chcą zdestabilizować uzbrojeni bojówkarze szkoleni w Polsce, Ukrainie, na Białorusi i Litwie. Jeszcze tej samej nocy KGB aresztowało kilkunastu byłych członków nie działającej od kilkunastu lat organizacji.
11 kwietnia gazeta „Sowieckaja Biełaruś” opublikował materiał poświęcony tzw. sprawie „Białego Legionu”, który rzekomo przygotowywał na 25 marca zamach stanu na Białorusi. Do zamieszek miało dojść w dzień, gdy Białorusini mieli świętować na ulicach Dzień Woli.
Cytujemy pełen tekst listu „uczciwej kobiety”, zachowując styl.
„Do Prezydenta republiki Białoruś
A.G. Łukaszenko
Szanowny pan Prezydent,
Ja, frau *A*** chcę poinformować, że po odbyciu rozmów z obywatelem francuskim L*** *** dowiedziałam się o przygotowywanych prowokacjach i planowanym przewrocie na Białorusi. Jak poinformował pan *** nastąpi to 25.03.2017. Zaplanowane prowokacje mogą zostać przeprowadzone w czasie demonstracji.
Przygotowana została w Polsce grupa osób, które w tym czasie będą przybywać na Białorusi.
Być może, jednym z nich jest pan Bondarenko, mieszkający w Polsce.
Żeby pojawiły się ofiary zaplanowano wykorzystanie spectechniki.
Pan Bondarenko – to uczestnik wydarzeń grudnia 2010 roku .
Zaplanowano udział przeszkolonych dziennikarzy, którzy mają prowadzić transmisję on-line prowokacji.
Jak uważa M *** ***,wydarzenia na Białorusi mają być ostatnia szansą na przeprowadzenie faszystowskiego przewrotu.
Z poważaniem, * A ***. Berlin, Deu. 16.03.2017″.
Pieczątka na liście wskazuje, że list został przyjęty 20 marca.
Przypomnijmy, że masowe areszty na Białorusi rozpoczęły się 21 marca, od oświadczenia Łukaszenki, który wydał powiedział, że podległe mu służby aresztowały na Białorusi kilkudziesięciu bojowników, którzy przygotowywali zbrojną prowokację w kraju. Zdaniem Aleksandra Łukaszenki zostali oni wszyscy przeszkoleni za polskie i litewskie pieniądze.
„Jak pokazuje rzeczywistość, niektórzy nie spali, tylko po cichu przygotowywali się, wybierali odpowiedni moment… Oni nie tylko – nie spali. Zatrzymaliśmy już kilkudziesięciu, i nie chodzi o tych zatrzymanych w autobusach, anarchistów w maskach (zatrzymani po legalnym proteście w Mińsku 15 marca – red.), którzy byli szkoleni w obozach z bronią, – powiedział Łukaszenka na spotkaniu z załogą zakładów „Kronospan” w Mohylewie.
„Nawiasem mówiąc, jeden z takich obozów znajduje się w rejonie Bobrujska i Osipowicz. Reszta – na Ukrainie. Moim zdaniem, również na Litwie lub w Polsce (nie powiem dokładnie, ale gdzieś tam). W każdym razie pieniądze do nas płynęły z Polski i Litwy. Dosłownie w kilka godzin temu zatrzymano kilkudziesięciu bojowników, którzy przygotowywali się do prowokacji z bronią w ręku” – oznajmił 21 marca prezydent.
Kilka godzin później zatrzymano pierwszych „terrorystów”.
„Na szczęście są uczciwi Białorusini i Białorusinki, którzy będąc za granicą – w Unii Europejskiej – uprzedzili nas. – mówił 21 marca Aleksander Łukaszenka. – Kobieta przyszła do ambasady i uprzedziła nas, oficjalnie napisała list: przygotowywana jest prowokacja. I zaczęliśmy działać. I rzeczywiście trafiliśmy na bardzo interesujące rzeczy, – mówił białoruski dyktator.
Dziennik pisze, że pomimo umocnienia państwa za rządów Alaksandra Łukaszenki „Białoruś nadal znajduje się w polu przyciągania zachodnich i wschodnich stolic”, które od zawsze rywalizują o wpływy nad nią. Jednym z narzędzi ma być Karta Polaka i rosyjski portal Regnum.
„Z jednej strony, po prostu narzucana się młodym Białorusinom, podżegającą do emigracji Kartę Polaka, a z drugiej aktywność portalu Regnum, przekonującego Białorusinów, że nasz kraj jest [niedopaństwem], a w istocie sugerującego korzyść z interwencji zagranicznej” – pisze prezydencka gazeta. Według niej dotychczas utrzymanie się na samodzielnym kursie umożliwiały Białorusi między innymi „zdecydowane, niekiedy zuchwałe działania władz”.
Kresy24.pl
5 komentarzy
ltp
11 kwietnia 2017 o 15:03Zryty bolszewicki czerep
Barnaba
11 kwietnia 2017 o 22:39Ja napiszę tak: najczęściej śmieję się czytając newsy właśnie z Białorusi. A to jest właśnie jeden z nich. To jest istna operetka tylko dziejąca się naprawdę i ludzie naprawdę trafiają tam do więzienia i dostają te horrendalne w stosunku do swoich zarobków kary.
SyøTroll
12 kwietnia 2017 o 12:49No i co ? List istnieje, został wysłany, posłużył jako pretekst, dla białoruskiego „dyktatora”, do dyskryminacji „proeuropejskiej” opozycji, i tyle.
Taka jest ich ojczyzna.
Maksymilian
27 kwietnia 2017 o 09:00Ordynarna prowokacja na licencji rosyjskiej.
Jan
30 czerwca 2017 o 15:10Jak za komuny w PRL.