
Fot: Ukraińska Służba Graniczna / ZN.ua
Łatwiej niż do Polski? Wielu tak sądzi, ale taka wyprawa może kosztować życie.
Mężczyźni z Ukrainy coraz bardziej masowo uciekają przed służbą wojskową na Białoruś – informuje portal Śledztwo.Info, powołując się na dane Ukraińskiej Służby Granicznej. Wynika z nich, że w tym roku zatrzymano już 911 mężczyzn próbujących nielegalnie przedostać się na Białoruś przez “zieloną granicę”. Co ciekawe, są to nie tylko młodzi ludzie, ale nawet 60-latkowie.
Liczba uciekinierów na Białoruś jest zatrważająca – jest ich w tym roku dwukrotnie więcej, niż łącznie w trzech poprzednich latach wojny. W całym 2024 roku było ich bowiem 336-ciu, w 2023 – tylko 26-ciu, a w 2022 – 61. Najczęściej wyruszają z przygranicznego ukraińskiego obwodu rówieńskiego i żytomierskiego, rzadziej z wołyńskiego i kijowskiego.
Taka ucieczka – poza tym, że karalna – jest też niezwykle niebezpieczna. Większość granicy z Białorusią stanowią bowiem straszliwe bagna, błoto niekiedy po pas oraz gęste lasy i chaszcze, w których łatwo zabłądzić lub zostać ukąszonym przez żmiję.
A w sytuacji militarnego napięcia na tej granicy można nawet wejść na minę, zarobić jakąś przypadkową kulkę lub napytać sobie poważnej biedy, jeśli któraś strona uzna cię za wrogiego agenta lub dywersanta.
Rok temu głośna była historia niezbyt bystrego 53-letniego Ukraińca, który chciał uciec do Polski, ale pomylił granice, bez żadnych zapasów ruszył z obwodu rówieńskiego, który z Polską nawet nie sąsiaduje, kilka dni błąkał się po mokradłach na granicy z Białorusią i był już bliski śmierci, przed którą uratował go patrol ukraińskiej straży granicznej (uciekinier myślał, “że to już Polacy”).
Nie wiadomo, czy sąd uznał jego tępotę za okoliczność łagodzącą.
Zobacz także: Zdobyli dane o liczebności ćwiczenia Zapad-2025! Jest się czego bać?
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!