NATO odpowie na ostatnie incydenty na Morzu Bałtyckim. O reakcji poinformowano w trakcie wczorajszej konferencji prasowej po spotkaniu sojuszników.
Decyzja o zwiększeniu obecności wojskowej na Morzu Bałtyckim zapadła w związku z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa krytycznej infrastrukturze na Bałtyku po tym, jak doszło do uszkodzenia podmorskich kabli łączących Estonię i Finlandię.
Do incydentu traktowanego jako potencjalny akt sabotażu doszło w Boże Narodzenie. Uszkodzony został liczący 170 kilometrów podmorski kabel energetyczny Estlink 2.
Fińska policja poinformowała 26 grudnia w trakcie konferencji prasowej, że najprawdopodobniej kabel uszkodził rosyjski tankowiec, który ma być częścią „floty cieni”. To okręty, które Rosja wykorzystuje do omijania sankcji m.in. dotyczących sprzedaży ropy naftowej.
Ostatni incydent był jednym z co najmniej kilku w mijającym roku. W odpowiedzi na te niepokojące doniesienia NATO zapowiedziało zwiększenie obecności wojskowej na Bałtyku. Sojusz wzmacnia czujność i chce zapobiec ewentualnym przyszłym zagrożeniom.
Sojusznicy badają też dalsze kroki mogące ochronić krytyczną infrastrukturę podmorską w tym regionie. O swoich obawach mówiła też szefowa niemieckiego MSZ.
28 grudnia Annalena Baerbock w rozmowie z Funke stwierdziła, że niemal każdego miesiąca uszkadzane są ważne kable podmorskie na Bałtyku. Podkreśliła, że jest mało prawdopodobne, by wszystkie te incydenty były przypadkowe.
swi/kyivindependent.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!