
Collage za TSN / Kasparov.ru
Samoloty wybuchają i płoną, mosty się walą, a Władimir Putin… zniknął. Jak zwykle gdy następuje w Rosji jakaś katastrofa.
Po miażdżącym ukraińskim uderzeniu dronami w cztery rosyjskie lotniska bombowców strategicznych, Władimir Putin trzeci dzień z rzędu jest nieobecny w rosyjskiej przestrzeni publicznej. Nie uczestniczy w żadnych rządowych naradach, z nikim się nie spotyka, telewizja go nie pokazuje, media nie cytują żadnych jego nowych wypowiedzi.
Kanał na Telegramie Raskachkanet zauważa, że dzieje się tak zawsze, gdy w kraju następuje jakieś duże nieszczęście, z którym władze nie potrafią sobie poradzić, ani go wytłumaczyć narodowi.
Pierwszy raz Putin zniknął po zatonięciu w 2000 roku atomowego okrętu podwodnego Kursk i potem jeszcze wiele razy, np. w czasie wielkiej powodzi na Uralu, nie wspominając o okresie epidemii Covid, gdy na długi czas zamknął się w swojej rezydencji, nikogo nie przyjmował, a w TV pokazywano tylko jego stare nagrania, trzymane na taką okazję i mające pozorować jego aktywność.
W ostatnich latach Putin znikał też m. in. w czasie puczu Prigożyna, gdy uciekł samolotem z Moskwy do rezydencji Wałdaj, w czasie szczególnie dotkliwych porażek na froncie, czy pierwszych spektakularnych uderzeń brytyjskimi pociskami Storm Shadow i dronami w rosyjskie arsenały, rafinerie i punkty dowodzenia.
Teraz mało, że w obwodzie briańskim na przejeżdżający pociąg zawalił się most drogowy (7 zabitych, 104 rannych), a w obwodzie kurskim runął most kolejowy – według rosyjskich władz oba zostały wysadzone, to jeszcze w wyniku ukraińskich uderzeń w ciągu jednego dnia przestała istnieć 1/3 strategicznych sił powietrznych Rosji.
“W takiej sytuacji Putin powinien wyjść do ludzi i wyjaśnić, czemu takie rzeczy się dzieją, jak władze będą reagować i jak to się ma do jego “genialnego planu” wojennego rozpoczętego w 2022 roku. Ale Putina nie ma. Zniknął. Wyparował. I Miedwiediewa też nie ma, nie straszy kolejny raz Ukrainy i Zachodu atomową pałką, czerwieniąc się z emocji” – pisze kanał Raskachkanet.
“Czmychnęli jak myszki do norki, siedzą w niej, łypią nerwowo oczkami i nasłuchują co się dzieje. Przeczekują. A jak minie jakiś czas, naród otrząśnie się z kolejnej klęski i zacznie o niej zapominać, to wylezą i znowu popędzą do mikrofonów by uczyć Rosjan życia” – ironizuje publicysta.
Zobacz także: Oślepieni w Pajęczynie! Nowe zdjęcia pokazują potworny skutek ukraińskiego ataku (FOTO).
KAS
2 komentarzy
Kpinasputina
3 czerwca 2025 o 17:21Nie przeszkadzajcie putinowi – impulsywne, nieokiełzane samozaspokajanie się pozwoli mu w ciągu kliku dni i nocy obniżyć poziom lęku.
Jedrek
3 czerwca 2025 o 18:22Brawo Ukraina.Jeszcze kilka bombek na Moskwę i szlak trafi tego palanta