„To właśnie Polacy stąd mogą najwięcej powiedzieć o ludziach, którzy na swoich barkach nieśli podtrzymywanie polskiej kultury i polskiego języka na Wileńszczyźnie w czasach niezwykle trudnych, a nadal pozostają nieznani, bo działali bardzo lokalnie. Chciałbym więc, aby uczestnicy naszych spotkań podzielili się ze mną swoją wiedzą o takich osobach, może zaproponowali kontakt ze świadkami ich działalności” — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Adam Hlebowicz, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN i redaktor wydawnictwa „Zostali na Wschodzie. Słownik inteligencji polskiej w ZSRS 1945–1991”.
Przystanek Historia powraca z wyjątkową propozycją
W pierwszym tygodniu listopada mieszkańcy Wileńszczyzny będą mieli okazję wziąć udział w wyjątkowym spotkaniu, które zostanie poświęcone tym, którzy w szczególny sposób przyczynili się do tego, że język i polska kultura są tu nadal żywe. W ramach Przystanku Historia IPN zostanie zaprezentowany pierwszy tom serii „Zostali na Wschodzie. Słownik inteligencji polskiej w ZSRS 1945–1991” pod redakcją Adama Hlebowicza.
Słownik przedstawia sylwetki kapłanów, nauczycieli, naukowców i innych przedstawicieli elit polskich, którzy po 1945 r. pozostali na terenie ZSRS. „Jedni nie chcieli, a inni nie mogli osiąść w powojennej Polsce. Podjęli misję przeciwstawiania się sowietyzacji, ocalenia języka, kultury, przechowania wiary. Nie zabiegali o honory, nie liczyli na ordery czy wyrazy uznania. Niczym żołnierze na straconych placówkach pełnili służbę, nie zważając na jej dramatyczne konsekwencje — więzienia i łagry sowieckie, represje…” — przedstawia najnowszą publikację Wydawnictwo IPN.
Wybór bohaterów słownika nie jest łatwy
Do tej pory ukazał się pierwszy tom słownika, w którym opisani zostali Polacy działający po wojnie na terenie całego Związku Sowieckiego. 14 spośród bohaterów tego tomu to osoby, które pozostały na Litwie. Słownik nie ogranicza się jedynie do postaci związanych z Wileńszczyzną, ale przywołuje również postaci działające w znacznej odległości od centrum polskiej kultury na tych terenach. Jak zauważył w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Adam Hlebowicz, wybór osób, których biogramy znajdą się w słowniku, nie jest łatwym zadaniem.
– Mamy listę około 400 osób, które chcielibyśmy opisać we wszystkich tomach i ta lista stale się powiększa. Były oczywiście pewne priorytetowe nazwiska, co do których nie mieliśmy wątpliwości, że powinny się ukazać już w pierwszym tomie słownika, jak dr Jerzy Orda z Wilna czy prof. Mieczysław Gębarowicz ze Lwowa — wyjaśnia redaktor serii. — Kolejną ważną rzeczą było znalezienie autorów konkretnych biogramów. W kilku przypadkach osoby, które chcieliśmy opisać w pierwszym tomie, musiały zostać przesunięte do kolejnych ze względu na brak odpowiedniego autora, który o danej postaci mógłby napisać w kompetentny sposób — zauważa Hlebowicz.
Litwa wyjątkowa na tle Związku Sowieckiego
Dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN nie ma wątpliwości, że na tle całego Związku Sowieckiego sytuacja Polaków na Litwie była wyjątkowa.
– Jeśli chodzi o język i całą kulturę polską, fakt, że przez cały okres sowiecki mogły tu funkcjonować polskie szkoły, był zasadniczą różnicą w porównaniu do całego Związku Sowieckiego. Na Białorusi i na Łotwie tego rodzaju szkoły istniały tylko do 1948-1949 r. We Lwowie z rozbudowanego polskiego szkolnictwa przetrwały tylko trzy, potem również jedną z nich zamknięto. Tymczasem na Litwie nauka w języku polskim była możliwa nie tylko w ramach szkoły podstawowej i średniej, ale także studiów wyższych — przypomina Hlebowicz.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!