Ministrowie spraw zagranicznych Macedonii i Grecji podpisali nad nadgranicznym Jeziorem Prespa porozumienie, na mocy którego ta była jugosłowiańska republika nazwać się będzie Republiką Północnej Macedonii. Po rozpadzie Jugosławii Grecy nie chcieli uznać nazwy Macedonia podkreślając, że region Macedonia jest grecki leży na terenie Grecji. Oficjalnie na arenie międzynarodowej kraj nazywał się FYROM (Former Yugoslav Republic of Macedonia czyli Była Jugosłowiańska Republika Macedonii).
Grecja sprzeciwia się też temu, że Skopje w budowaniu swoje państwowości odwołuje się do Aleksandra Macedońskiego, a w starożytności przecież nie było w tym regionie Słowian. Macedońscy nacjonaliści uważają się jednak za spadkobierców starożytnych greckich macedończyków, którzy przyjęli język słowiański. Grecy twierdzą też, że pretensja do nazwy Macedonia w przyszłości może też przerodzić się do pretensji do części terytorium Grecji, czyli greckiej Macedonii.
Podmiotowość Macedończykom w ramach komunistycznej Jugosławii nadał jej po II wojnie światowej Josip Broz-Tito. Wcześniej Macedonia wchodziła w skład Serbii. Niemniej jednak nadmienić trzeba, że macedoński nacjonalizm ma swoje korzenie w XIX wieku.
Porozumienie napotyka opór w obu krajach. W Grecji, ale jego przeciwnikom nie udało się odwołać rządu. Wniosek o wotum nieufności został odrzucony w mijającym tygodniu przez grecki parlament. Odbywają się demonstracje przeciwników. W Macedonii przeciwnikiem jest rządząca do niedawna bezustannie przez wiele lat narodowa partia VMRO, wciąż wpływowa. Przeciwnikiem jest np. prezydent Gjorgje Ivanov, który zapowiedział weto po ratyfikowaniu odpowiedniego prawa przez parlament. Obecny socjaldemokratyczny rząd Macedonii podkreśla, że kraj nie wejdzie do UE i NATO, jeśli nie ureguluje sporu z Grecją, która jako ich członek od lat z tego powodu blokuje aspiracje Skopje do wstąpienia do tych organizacji. I tu pojawia się wątek geopolitycznej gry między Rosją a Zachodem. Rosja stanowczo sprzeciwia się dalszej ekspansji NATO na Bałkanach.
Porozumienie uroczyście podpisano nad Jeziorem Prespa (na zdjęciu), na granicy między oboma krajami. Aby weszło w życie, musi zostać poparte w macedońskim referendum i ratyfikowane przez tamtejszy parlament, a w Grecji ratyfikowane przez parlament.
Porozumienie podpisały resorty dyplomacji, ale uroczystości obecni byli i ściskali sobie dłonie premier Grecji Aleksis Cipras i premier Macedonii Zoran Zaev. Byli też obecni wysocy przedstawiciele ONZ i UE (np. szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini). Kilkuset greckich demonstrantów uczestników próbowało zakłócić ceremonię, ale zostali zablokowani przez policję kilka kilometrów dalej.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. CC BY-SA 3.0
4 komentarzy
zanda
17 czerwca 2018 o 23:49Wszyscy na Bałkanach rozumieją, że rosja na chama pcha się ze swymi cuchnącymi onucami do Serbii, Macedonii oraz Bośni i Hercegowiny, żeby zdobyć przyczółek. A nikt tam nie chce tego nieokrzesanego putina i jego ziomków.
Pafnucy
18 czerwca 2018 o 22:31Macedończycy to Bułgarzy. Ciekawe co na to Bułgaria ? Prezydent Bułgarii bardzo lubi się z Prezydentem Federacji Rosyjskiej. Zbieg okoliczności ? Czyżby znowu ktoś chciał „podpalić” Bałkany tak jak robi to teraz Londyn z Europą Środkowo-wschodnią wymyślając różne dziwne „zamachy” rosyjskie na „swoich” obywateli?
zanda
25 stycznia 2019 o 18:21Niestety nie. Bułgarzy to plemię-naród przybyłe z głębokiej Azji, które przyjęło od Słowian bałkańskich mowę, wiarę i obyczaj. Aż zanadto dobrze znam Bułgarów, by wiedzieć, że połowa z nich ma rysy typowo azjatyckie. Ale są Bułgarami i mówią językiem słowiańskim. Macedończycy są więc najprawdziwszymi Słowianami.
Tomek
18 czerwca 2018 o 23:18A ja mam takie pytanie: Gdzie jest Polska? Gdzie była Polska przez te lata? Dlaczego to nie my patronowaliśmy tego rodzaju porozumieniom? I to nie tylko na Bałkanach. Dlaczego nie jesteśmy aktywni na Kaukazie? Czemuż to Polska nie miałaby zainicjować dajmy na to porozumień ormiańsko-azerskich? (Tylko proszę mnie nie rozśmieszać jakimiś partnerstwami wschodnimi.)