Mieszkańcy Grodna i okolic nie są w stanie ukryć rozgoryczenia. Władza odebrała im możliwość swobodnego przekraczania pieszo granicy, przez przejście Bruzgi – Kuźnica Białostocka. Są przekonani, że oficjalnie podawane przyczyny zamknięcia przejść dla pieszych nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, i nie wierzą w obietnice szybkiego ich wznowienia.
Poniedziałkowy ranek na przejściu granicznym w Bruzgach, od rana leje deszcz, ludzie pod parasolami, z plecakami i torbami w rękach wracają od strony Kuźnicy na parking samochodowy w Bruzgach. Większość z nich to emeryci.
Reporter radia Svaboda Michaił Korniewicz rozmawia z trzema kobietami wracającymi z Polski. Choć przemokły do suchej nitki mówią, że mają zamiar teraz chodzić tak codziennie, aż do 1 października, do czasu gdy przejście zostanie zamknięte.
„My cały czas jesteśmy w szoku, że przejście dla pieszych zostanie zamknięte. Myślę, że oni specjalnie to robią, tak samo jak zamykają z Litwą i z Łotwą, żeby ludzie tam nie chodzili. Pociągiem, to dla nas za drogo, jadąc samochodem, trzeba zapłacić ubezpieczenie. Mówią, że większość teraz przestało jeździć, zaczęli chodzić pieszo – dlatego i postanowili zamknąć nam przejście”.
Większość ludzi chodzi do Polski, żeby coś kupić, bo tam jest taniej. Dwie kobiety idą z reklamówkami. Mówią, że kupiły produkty spożywcze dla rodziny, przede wszystkim dla dzieci.
„Jak dla mnie, to tam wszystko jest smaczniejsze i wybór produktów o wiele większy … Tam wszystko jest: i twaróg, i sery, i wyroby mięsne, wszystko lepsze i tańsze”.”No a jak ja mam żyć, jeśli mam 1 730 tys. rubli emerytury? (równowartość ok. 520 złotych – red.) Powiedzcie sami, za te pieniądze można żyć, i jeszcze opłacić mieszkanie? Chyba, że żywić się tylko chlebem i wodą. Pociągiem czy samochodem na takie zakupy jeździć, to będzie zbyt drogo”.
Inna kobieta mówi, że chciała ścieżką przejść do Polski na swoje urodziny i na rocznicę ślubu, ale decyzja rządu może zniweczyć te plany i będzie musiała poprosić kogoś o podwiezienie. Do rozmowy dołącza kolejny emeryt:
„Oto jakich produktów dobrych nakupowałem, ja nawet ich chleb bardzo lubię, przyniosę do domu i wszystko dobrze. I dla mnie to bardzo wygodne jest: pójdzie człowiek, pobędzie, popatrzy. A co tak siedzieć w domu? U nas co, a czy to dla emerytów jakieś kluby są, czy inne rozrywki? Nie ma niczego. A emerytów w mieście tylu, że nie wiadomo co z nimi robić”.
Rozmawiam z jeszcze jedną kobietą, która zatrzymała się na parkingu i ma zamiar udać się właśnie do Polski. Nie może zrozumieć, dlaczego władze nagle zamykają piesze przejście, gdy to taka wygoda dla wszystkich, nawet po pracy przyjechać tu i pójść do sklepu na tanie zakupy można.
„Wiesz, pieszo jest bardzo wygodnie, na nic i na nikogo nie trzeba czekać. Poszłam sama, kupiłam co chciałam, wróciłam, wsiadłam do samochodu i już. A ubezpieczenie samochodu jest dla mnie nie opłacalne. Oczywiście, jeśli piesze przejście zostanie zamknięte, to można będzie jeździć busikiem. Ale to już będzie znacznie drożej, często sobie na to pozwolić nie będzie można. Teraz było bardzo dobrze. A ja dziś zrobiłam co do mnie należało, miałam czas wolny, przyjechałam, zrobię zakupy i wrócę z powrotem”.
W pobliżu przechodzi mężczyzna, niesie robot kuchenny, zapakowany. Mówi, że ostatni raz już niesie towar i nie wierzy w żadną nagłą potrzebę zamknięcia przejścia dla pieszych. Wątpi, że wkrótce zostanie wznowione, tak przynajmniej obiecują.
„Poprzednia wersja była taka, że chcą zrobić porządne przejście, takie, żeby spełniało wszystkie standardy. Ale pojawia się pytanie: ile to będzie trwało? Polacy zrobili to szybko, a nasi, jak sądzę, będą to robić długo. I przyczyna też nie leży w tym, oni po prostu chcą ograniczyć ludzi, żeby mniej chodzili”.
Według oficjalnych informacji, od 1 października na drogowych przejściach, na granicy z Polską , Litwa i Łotwą zostanie czasowo wstrzymany, ponieważ w punktach kontrolnych po stronie białoruskiej brakuje niezbędnej infrastruktury dla ruchu pieszego; odpowiednich korytarzy dla pieszych, terminali do odpraw celnych i granicznych. Jak tłumaczył szef służby granicznej, warunki panujące dotychczas na przejściach nie zapewniają wymaganego poziomu bezpieczeństwa dla pieszych i stwarzają trudności w punktach kontrolnych, które wcześniej były przeznaczone wyłącznie dla ruchu samochodowego.
Kresy24.pl za svaboda.org
2 komentarzy
lyske z pokladu idy
22 września 2014 o 19:40jakos tam od pewnego czasu niemozliwe rzeczy sie urzeczywistniaja tak wiec obstawiam scenariusz stanu wojennego w stylu 13.12.1981, przez jedna noc zamkniecie granicy czolgi na przejsciach granicznych i lukaszenko podpisujacy prosbe o przyjecie bialorusi do rosyjskiej federacji w ramach tzw wyboru mniejszego zla do tego odciecie internetu telefonow masowe aresztowania na ulicach miast rosyjskie flagi
wczoraj w wiadomosciach rossija 24 podali ze na demonstracji w moskwie byli ludzie z ukrainskimi bialoruskimi i kazachskimi flagami to przygotowanie do zajecia tych krajow przykre to ale realne
m
25 września 2014 o 06:49Pociągiem za drogo? A to przypadkiem nie kosztuje 1 EUR? Ostatnio tyle kosztowało…