Setki ludzi przyszło na marsze z okazji Dnia Wolności w Brześciu, Grodnie i Homlu. Po raz pierwszy od czterech lat władze Brześcia wydały zgodę na akcję. Ale świętowanie na Białorusi odbywa się w atmosferze strachu, masowych aresztowań, i połączone jest z protestami przeciwko tzw. dekretowi o „pasożytnictwie”.
Setki ludzi przyszło na wiece w Brześciu i Grodnie z okazji Dnia Wolności. Dzisiejsza akcja w Brześciu jest pierwszą przeprowadzoną legalnie od czterech lat. W Homlu i Witebsku ludzie również wyszli na ulice – jednak bez zgody władz.
Akcję w Brześciu z okazji Dnia Wolności zorganizował obwodowy oddział partii BNF, Białoruskiej Partii socjaldemokratycznej (D), Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, i ruch „O Wolność”.
Wszystkie akcje rozpoczęły się około południa czasu białoruskiego (ok. 10 godz. czasu polskiego). W brzeskim proteście biorą udział liderzy ruchu Mów Prawdę.
W Grodnie zebrało się ok. 150 osób na akcji. W czasie wystąpień uczestnicy mówili o historii – w tym o utworzonej w 1918 r. niezależnej Białoruskiej Republice Ludowej, a także o trudnej sytuacji gospodarczej w kraju i dekrecie o pasożytnictwie.
W Witebsku, jak informuje Radio Swaboda, do zebranych wyszli przedstawiciele władzy i zaproponowali rozmowy w poniedziałek. Milicja uprzedzała uczestników, że akcja jest nielegalna. Na nieuzgodnionej z władzami miasta akcji w Homlu zebrało się ponad 100 osób.
Kresy24.pl
2 komentarzy
gegroza
25 marca 2017 o 22:39Coś się tam rusza ale jak znam ten naród to trzeba im jeszcze z 5 lat.
daniel
26 marca 2017 o 18:28Na razie fotografie prawie jak żywe, Ale ja to znam. Potrafią kilku ludzi zebrać i sfilmować jako tłum.