Amerykański aktor kina akcji obywatelem Federacji Rosyjskiej? To całkiem prawdopodobne.
Steven Seagal, podróżujący ostatnimi czasy po krajach byłego ZSRS powiedział wczoraj na wsypie Sachalin, że jego „rosyjskie obywatelstwo majaczy gdzieś na horyzoncie”. Żeby nie było, że wypaczamy sens słów mistrza Aikido, przytaczamy jego wypowiedź w oryginale:
„I think a Russian citizenship is somewhere on the horizon”.
Jeśli Seagal otrzyma rosyjskie obywatelstwo, dołączy tym samym do grona mniej lub bardziej upadłych aktorów, którzy „kochają być kochanymi”: Gerarda Depardieu vel Żory Depardiewa tudzież Amerykanina Roy Jones’a juniora.
„Kochają być kochanymi” – to cytat z tego ostatniego. Biedaczki. Nie wystarczy majątek, który wystarczyłby na kolejne 200 lat życia, o którym tzw. normalni ludzie nie mają najmniejszego wyobrażenia… Oni jeszcze muszą być podziwiani, nagradzani, noszeni na rękach, witani chlebem i solą.
Jest takie znane powiedzenie – jeszcze żydowskie – o Bogu, który, gdy chce zgubić człowieka, to mu najpierw rozum odbiera.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
4 komentarzy
Szachrajew
16 września 2016 o 16:31Zgolić mu brodę, zostawić wąsy i wykapany Josif Wissarionowicz…
Demon
16 września 2016 o 20:48Cóż … następny normalny inaczej. 🙂
jubus
20 września 2016 o 21:24Wielu Amerykanów, śniło w latach 20-ych, XX wieku o zostanie Człowiekiem Radzieckim. Widać, że i Seagalowi, zbrzydł kapitalistyczny padół. Jego prawo.
Gienek
25 września 2016 o 12:50Dla mnie Seagal to zwykły – debil !!