Na pewno Ukraina nie pokona Rosji w taki sposób, w jaki byśmy tego od niej oczekiwali. Wydaje się, że Rosja ma przewagę i tę przewagę wykorzystuje – tłumaczy w rozmowie z portalem dorzeczy.pl, były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak.
Łukasz Zboralski: Niemcy jednak się przełamały i wyślą czołgi Leopard na Ukrainę. To na pewno dobra wiadomość dla broniących się przed Rosją. Tylko jak bardzo dobra? Bo oprócz niemieckich czołgów Polska wyśle prawdopodobnie tyle samo, czyli 14, Norwegia – osiem. Gdyby wszystkie kraje UE dysponujące tymi czołgami oddały po kilkanaście sztuk, to Ukraińcy zyskaliby może 150. Tymczasem, jak wynika z aktualnych szacunków, Rosjanie mają w sumie ponad 12,5 tys. czołgów, a Ukraińcy niecałe 2 tys. Zatem mimo wsparcia wielu krajów – i 31 czołgów Abrams, które dadzą też USA – wciąż istnieć będzie ogromna dysproporcja. Co więc te darowane leopardy zmienią?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Na pewno nie zmienią losów tej wojny. Natomiast w znaczący sposób wpłyną na działania wojsk ukraińskich na wybranych kierunkach – tam, gdzie Ukraińcy chcą dokonać rozstrzygnięć. Bo leopardy są głównie bronią ofensywną. I prowadzi się nimi głównie bardzo skuteczne działania w natarciu. W związku z tym, gdyby np. 150 takich czołgów trafiło do ukraińskiej armii, ta mogłaby ich użyć jako pięści pancernej tam, gdzie chce dokonać kontrofensywy. Moim zdaniem do tego celu powinny im te czołgi służyć….
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!