Po optymistycznych prognozach premier Ewy Kopacz o decyzji udzielenia pomocy Polakom z Donbasu jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia, ewakuacja osób z Kartą Polaka oraz ich rodzin z terenów ogarniętych wojną na moment napisania artykułu (29 grudnia) ograniczyła się wyłącznie do stworzenia zamkniętej, 150-osobowej listy. Termin wyjazdu, zaplanowany wcześniej na 29 grudnia, został przeniesiony na czas nieokreślony – podaje polski portal na Ukrainie wizyt.net.
Kto jest na tej liście? Czy te wszystkie 150 osób, znaczna część z których deklarowała przynależność do narodu polskiego i aktywny udział w działalności kilku polskich organizacji społecznych, są godne zaufania i czy nie ma wśród nich wczorajszych separatystów? – pyta autor i dodaje, że nurtuje to nie tylko Polaków z innych regionów (Ukrainy – red; Kresy24.pl), którzy często sami jadą na wschód, by bronić granic Europy przed rosyjskim zaborcą, lecz zapewne także zespół MSZ, zajmujący się ewakuacją osób polskiego pochodzenia z Donbasu do Polski. Wiadomo, że członkami tego zespołu są rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski oraz wiceminister resortu Konrad Pawlik.
– Polacy, którzy mają opuścić Donbas, są zdezorientowani. Początkowo dostali informację, że będą mogli wyjechać już jutro. To się jednak zmieniło. (…) Niepewność co do ewakuacji dla Polaków w Donbasie jest dramatem, to nie jest wyjazd na kilkudniową wycieczkę – cytuje portal wizyt.net szefa Fundacji Wolność i Demokracja Michała Dworczyka, który bardzo aktywnie włączył się w sprawę pomocy i ratunku rodaków na okupowanych przez prorosyjskich terrorystów terenach wschodniej Ukrainy.
Faktycznie, dla większości kobiet, osób w podeszłym wieku i dzieci, które mają dość życia w strachu i niepewności o jutro, każdy dzień zwłoki to dodatkowy stres. Dlaczego więc Pani premier zmieniła decyzję i zniknęły wszystkie konkrety na stronie polskiego MSZ, dotyczące ewakuacji? – zastanawia się autor.
W internecie pojawiły się głosy, że na liście, sporządzonej przez trzech prezesów organizacji polskich (na Ukrainie) teoretycznie mogą być osoby, które jeszcze wczoraj aktywnie wspierały separatystów i rosyjską okupację. Nie chodzi tu o kobiety, osoby w podeszłym wieku i dzieci, lecz o mężczyzn, którzy nie poszli do wojska, by bronić swoich domów, motywując to różnymi przyczynami. Ilu tych potencjalnych „obrońców ojczyzny” jest na zamkniętej liście? Nie wiadomo – pisze wizyt.net. i przywołuje słowa rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego, który powiedział, że ewentualna ewakuacja osób polskiego pochodzenia ze wschodniej Ukrainy nastąpi po podjęciu ostatecznych decyzji przez instytucje w Polsce, zaznaczając jednak, że nie jest upoważniony do podawania szczegółów.
Po pierwszej fali sentymentów do rodaków na Ukrainie i aktywnej fazie przygotowań do ewakuacji, nastąpiło „otrzeźwienie”, kiedy część Polaków z innych regionów opowiedziała się za dodatkową weryfikacją osób z tej listy – pisze polski portal na Ukrainie.
– Nie wiem, jak tworzono te listy. Uważam, że w tym celu powinna powstać komisja z 3-4 osób, członkiem której będzie także miejscowy proboszcz kościoła rzymskokatolickiego. Jedna sprawa wybieranie osób do ewakuacji w małej wiosce i – co innego, jeżeli mówimy o Ługańsku czy Doniecku – mówi cytowany przez wizyt.net prezes Obwodowego Związku Polaków miasta Chmielnicki, Franciszek Miciński.
– Dziwi mnie fakt ewakuacji Polaków z Donbasu do Polski, kiedy inni obywatele Ukrainy wyjeżdżają do regionów własnego kraju, nie objętych wojną. Przecież Donbas to mała cząsteczka Ukrainy, a mieszkańcy Lwowa, Winnicy, Żytomierza, a nawet Dniepropietrowska żyją swoim zwyczajnym życiem, pracując i prowadzaąc dzieci do szkoły czy przedszkola. Jestem za przesiedleniem Polaków z Donbasu do innych regionów Ukrainy z uruchomieniem dla nich programu pomocy finansowej w nowych miejscach zamieszkania – komentuje sprawę ewakuacji Jerzy Wójcicki, prezes winnickiego Stowarzyszenia „Kresowiacy”.
Z dużym prawdopodobieństwem można jednak powiedzieć, że Polacy z Donbasu wyjadą do Polski, gdzie w trybie uproszczonym otrzymają pozwolenie na pobyt, a może nawet i obywatelstwo, przez pół roku będą mieszkali w komfortowych warunkach, adaptując się do polskiego środowiska. A reszta ich rodaków na Ukrainie będzie odbudowywała zniszczoną przez reżim Janukowicza gospodarkę, broniła tego samego Donbasu przed rosyjskim okupantem oraz w inny sposób, uczestniczyli w życiu swojej ojczyzny, gdzie mieszkają z dziada-pradziada – komentuje autor publikacji.
Z nieoficjalnych źródeł wynika – dodaje redakcja portalu wizyt.net – że jedną trzecią część spośród 200 osób z samego tylko Doniecka, ubiegających się o azyl w Polsce, stanowią mężczyźni w różnym wieku.
Jak tłumaczy polski rząd „przesunięcie” terminu ewakuacji Polaków z Donbasu
29 grudnia był jedynie datą roboczą – mówi w rozmowie z gazeta.pl rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Marcin Wojciechowski, a rzecznik rządu Iwona Sulik zaprzecza doniesieniom „Polski the Times”, jakoby to premier stała za decyzją o wstrzymaniu ewakuacji Polaków z Ukrainy.
„Polska The Times” ustaliła, że premier Kopacz wstrzymała akcję ewakuacyjną po namowach minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej. „Szefowa MSW miała argumentować, że jeśli teraz rząd ewakuuje kilkadziesiąt osób z Donbasu, to za chwilę będzie musiał ewakuować kilka tysięcy polskich obywateli z całej Ukrainy i z innych krajów, gdzie toczą się wojny” – podał portal polskatimes.pl.
Tekst w „Polska the Times” to spekulacje, premier nie podjęła żadnej decyzji o wstrzymaniu ewakuacji, wszystko przebiega zgodnie z planem – cytuje rzeczniczkę rządu tvn24.pl.
Z kolei Małgorzata Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych powiedziała, że resort spraw wewnętrznych aktywnie działa w kwestii rozwiązania tej sprawy. Ona również zaprzeczyła informacjom „Polski the Times”: „Pani minister nigdy nie odwodziła premier od pomysłu ewakuacji naszych rodaków. Jako resort jesteśmy przygotowani do przyjęcia Polaków” – powiedziała Woźniak informując, że „za samą kwestię ewakuacji odpowiada MSZ, którego wysłannicy są na miejscu”.
Zaś rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski napisał na Twitterze, że „rozmawia jak pomóc mieszkańcom Donbasu”, a w wypowiedzi w gazeta.pl podkreśla, że jest determinacja, by pomóc Polakom w Donbasie, ale mówi, że operacja jest skomplikowana i wymaga spokojnego podejścia.
– W poniedziałek wieczorem do Polski wraca misja MSZ i na podstawie zebranych informacji zostaną podjęte ostateczne decyzje. Trzeba pamiętać, że chodzi o dużą grupę ludzi, chodzi o akcję, która odbędzie się na specyficznym terytorium, i trzeba zapewnić maksymalne bezpieczeństwo i skoordynować ją pomiędzy różnymi instytucjami państwowymi – tłumaczy gazecie Wojciechowski
Kresy24.pl/wizyt.net (Słowo Polskie), polskatimes.pl, gazeta.pl
10 komentarzy
Zeus
29 grudnia 2014 o 17:33Jeśli wtrąciła się w to agenda amerykańskiej centralnej agencji wywiadowczej,czyli tak zwana fundacja”Wolność i Demokracja” to zrozumiałe,że oni będą dzielić Polaków na „swoich” i”separatystycznych”…Zdrajcy narodu(WiD)zawsze będą Polaków dzielić…tak,jak chcą tego ich sponsorzy z CIA !!!
Łzy Matki
29 grudnia 2014 o 22:55Myślę że Donbas to jednak bezpośrednie pole walki i powinny być stosowane nieco inne zasady.
Druga rzecz – bardzo boli mnie stronniczość Rządu RP dotycząca stanowiska RP wobec wojny na Ukrainie.
Sprawa jest o wiele bardziej złożona i kopiowanie propagandy Ukraińskiej jest rażące. Rozwiązanie konfliktu można było załatwić na wiosnę – i tu sprawę zaognili nacjonaliści.
Integralność terytorialna Ukrainy – jak ma to rozumieć? Z pewnością nie historycznie. Czy narody zamieszkujące dzisiejszą Ukrainą mają możliwość opowiedzenia się czy chcą współtworzyć to Państwo? – czy dano im możliwość takiej wypowiedzi? Jednocześnie doceniam rolę Moskwy w generowaniu i zaognianiu tych napiętych sytuacji. Niemniej powtórzę – takie konflikty tego tak niejednolitego Państwa – pod wieloma względami – są nieuniknione – jedynie mądre rozwiązania mogą je nieco ograniczyć czy spacyfikować.
gegroza
29 grudnia 2014 o 23:18Po pierwsze – Zeus daj sobie spokój ruski agencie ze swoimi amerykańskimi fobiami…
A co do meritum. jestem zbulwersowany dwoma sprawami. Dlaczego nawet fakt walki po stronie separatystów miałby dyskwalifikować Polaków ? Bardziej dyskwalifikujące były by kontakty z OUN czy Prawym Sektorem. Jeśli ktoś już nie chce walczyć chyba jescze lepiej.
I jeszcze te głosy ukraińskich Polaków. Pisanie ze te osoby nie powinny jechac do Polski ociera się o zaprzaństwo ! Czyżby inrese Polski i Polakow był mniej warty dla tych panów niż interes Ukrainy ?
moherow berecik
30 grudnia 2014 o 00:54Oooo stary znajomy 🙂 gegroza
Widzę , że nauka nie poszła w las, więcej ogłady w tym co piszesz… Można? Można 🙂
moherow berecik
30 grudnia 2014 o 00:59Tylko te chorobliwe widzenie wszędzie ruskich agentów….
Śnieszne to trochę 🙂
moherow berecik
30 grudnia 2014 o 00:48Gdzieś już widziałem to zdjęcie….kOSOWO ?
student
30 grudnia 2014 o 10:51Panie Zeus skończ Pan z tymi dyrdymałami 🙂
Polska zawsze i wszędzie powinna pomagać Polakom na obczyźnie 🙂
Areligijny
30 grudnia 2014 o 16:02„Wolność i Demokracja” to wyświechtany slogan!
„Z przodu łata z tyłu łata to jest właśnie demokrata”. „Wolność” made i Katoland: obraza uczuć religijntch, antysemityzm, obraza obrażonych złoczyńców, CENZURA i in. „Demokracja”: gaz, pała i wąskie drzwi.
A-Tos
30 grudnia 2014 o 19:50Polacy do Polski a Rosjanie (Separatryści)do Rosji tam jesteście potrzebni dla obalenia Imperatora-Putina.
MiraS
30 grudnia 2014 o 20:15Co to za słowo UDAŁO ?? Udać się może uciec przed deszczem, albo nie zeszczać w gacie. Taka akcja powinna być rutyną, koronkową lub dobrą robotą. Gdy przychodzi czas na działanie a nie szczekanie na konkurencję te dorosłe dzieciaki gubią się jak we mgle.