Ani kanclerz Niemiec, ani prezydent, ani minister spraw wewnętrznych i sportu nie pojadą 12 czerwca na pierwsze w historii Igrzyska Europejskie organizowane w Azerbejdżanie. Powód: reżim Ilhama Alijewa trzyma za kratami ponad 100 więźniów politycznych.
Dziennik „Der Tagesspiegel” przypomina, że represje polityczne w Azerbejdżanie nasiliły się. Potwierdza to również raport ONZ. Gazeta przypomina, że Angela Merkel nie pojechała także na ubiegłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Soczi z powodu polityki rosyjskiej wobec Ukrainy.
Również niemieccy sportowcy wezwali władze w Baku do uwolnienia więźniów politycznych, a organizacje praw człowieka nazywają Azerbejdżan „Ziemią Represji”.
„Ubiegły rok był pod względem skali represji rekordowy od czasu upadku ZSRR” – ocenia Rachel Denber z Human Rights Watch – pod spreparowanymi zarzutami w więzieniach wylądowały dziesiątki azerskich obrońców praw człowieka, działaczy organizacji młodzieżowych, opozycji, niezależnych dziennikarzy. Atmosfera strachu jest powszechna.
Tymczasem azerskie władze zamierzają wykorzystać Igrzyska Europejskie aby zniwelować skrajnie negatywny obraz kraju na arenie międzynarodowej. Jak odnotowują agencje, igrzyska te będą kosztowały Azerbejdżan 10 miliardów dolarów. Z kolei na 2016 rok władze w Baku planują zorganizowanie wyścigów Formuły 1.
„Ile bezdomnych dzieci błąkających się dzisiaj po ulicach Baku można by za to nakarmić, ubrać, wyleczyć i nauczyć czytać?” – pytają azerska agencja „Turan” i „The Guardian”. Gazeta opisuje grupy sierot, dla których nie miejsc w domach dziecka, ani w szpitalach. Niektórzy koczują już na ulicach po 10 lat, żywią się resztkami chleba, nie umieją pisać, ani czytać. Według obliczeń organizacji pozarządowych, takich dzieci i nastolatków jest w Azerbejdżanie już 2-2,5 tys.
Tymczasem aby stworzyć przed igrzyskami wizerunek nowoczesnego kraju w Baku zrównano z ziemią wiele domów mieszkalnych. Z ruchliwych miejsc tymczasowo usuwane są wielkie portrety dyktatora Alijewa, żeby nie drażnić zachodnich gości w czasie igrzysk.
Mieszkańcom zabroniono fotografowania historycznej dzielnicy Stare Miasto Baku na brzegu Morza Kaspijskiego. Mogą to robić tylko turyści. Przestrzegania zakazu pilnuje policja i ochroniarze. Jednak niektórzy mieszkańcy znaleźli na to sposób – zwracają się do ochroniarzy po angielsku, udając turystów, żaden funkcjonariusz nie zna zachodnich języków.
Inny zakaz dotyczy kolorów samochodów – w czasie igrzysk zabroniono jazdy autami, „których kolor nie odpowiada gamie kolorystycznej miasta”. W czerwcu nie wolno będzie także organizować wesel, ani pogrzebów – umarli mają być chowani chyłkiem.
„The Guardian” publikuje reportaż z życia przeciętnej azerskiej rodziny. Gulnara Sulejmanowa jest sprzątaczką, mieszka z 5-osobową rodziną w przerobionym na pokój starym wagonie kolejowym ukrytym za nowym stadionem zbudowanym specjalnie na Igrzyska Europejskie. Łączny dochód rodziny to nieco ponad 180 euro miesięcznie, ledwo starcza tego na byle jakie jedzenie.
„Nie mam stołu, nie mam krzeseł, nie mam firanek w oknach, nie mam kuchni, nie mam łazienki – wszyscy mieszkamy w jednym wąskim pomieszczeniu. Latem panuje tu nieznośny upał, zimą marzniemy, tego się nie da ogrzać. Wodę bierzemy od sąsiadów, brakuje prądu i gazu. Wszędzie śmierdzi ropą, dzieci chorują” – oprowadza dziennikarzy Sulejmanowa.
Co jej przyjdzie z tych Europejskich Igrzysk? – zastanawiają się dziennikarze.
Kresy24.pl
5 komentarzy
Paweł
5 czerwca 2015 o 14:24Widzę, że „Ormianie” uruchomili wszystkie rezerwy. Pstryk i mamy odpowiedni tekst 🙂 Owszem, Azerbejdżan nie jest rajem, ale są w tamtym rejonie prawdziwi zbrodniarze, o których nie napisaliście dotąd ani słowa. Przypadek?
Paweł
5 czerwca 2015 o 14:46Ja tam nie bronię Azerbejdżanu. Jako rzekłem, nie jest rajem. Ale chyba nie trzeba Autorowi przypominać o rosyjsko-ormiańskim „braterstwie broni” przypieczętowanym krwią kobiet i dzieci? Przecież nie minęło ćwierć wieku! Może dla równowagi coś o tym?
ja
5 czerwca 2015 o 15:07Azerbejdżan jest w europie. Chyba kiedy spałem coś się musiało poprzestawiać
Paweł
5 czerwca 2015 o 17:45Ależ to bractwo strachem podszyte. Żebyś Ty wiedział, jak niewinny post mi przed chwilą wywalił 😀 Żadnych wulgaryzmów, żadnych gróźb. W porównaniu z mięsem, jakie tu często lata, pełen „wersal”. Ale ośmieliłem się zasugerować, że „Ormianie” są powiązani z Putinem (jakby to była jakaś tajemnica).
Na złodzieju czapka gore. Ojojoj 🙂
maro
12 czerwca 2015 o 10:28dlaczego niemcy nie chca zbojkotowac rossji w pilce noznej???rossja jest gorsza od azerbrjdzanu!!!