(Na podstawie dokumentów udostępnionych przez P.P. Monikę Dąbrowską – Bolesta i Tomasza Bolesta)
Na podstawie dokumentów udostępnionych przez P.P. Monikę Dąbrowską – Bolesta i Tomasza Bolesta)
Elwira Dąbrowska była córką właściciela cegielnio – kaflarni w Iwieńcu p. Kaliksta Dąbrowskiego i Eweliny zd. Łotysz, urodziła się 26XI1920 r. Rodzina zamieszkiwała w Iwieńcu przy ulicy Wigury 12.
Wychowywała się z dwójką rodzeństwa – z bratem Leonardem i siostrą Aliną. Szkołę powszechną ukończyła w Iwieńcu. Uczęszczała do jednej klasy z : Marysią Pupko, Marysią Sangowiczówną, Jadwigą Cimochowiczówną, Marysią Szycherowną, Leszczyńską, Romką Weryżanką, Bronkiem Cimochowiczem, Stefką Mikucką, Anią Adamowiczowną, Heleną Chmielewską i innymi.(1)
Po ukończeniu szkoły w Iwieńcu, rozpoczęła naukę w klasie I „B” Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Nieświeżu.
Uczyła się z koleżankami i kolegami: z T.Afanasjewiczówną, Antczakówną, W. Dziemgo, J. Jańczak, J.Janicką, Żakiewicz, J. Kopaciukówną, H. Rozenblumówną, Pietraszkiewiczówną, Kraszewską, H. Aduszkiewiczówną, L.Kudzinówną, Kaganówną, M. Bartoszewską, Ziziko Bernerówną, Łukaszewiczówną, A. Szyngiel. Szkołę w Nieświeżu ukończyła w 1936 r.
„Kochanej Idze na pamiątkę – Irka”,
„Kochanej przyjaciółce lat szkolnych, ofiaruje na długą pamiątkę – Gienia Malkiewiczówna, 19IX1938 r.”,
„Iwieniec – 24VIII39, Na pamiątkę kochanej Idze od „lotnika” w dniu swego wyjazdu. Jeśli zapomnisz o mnie wśród ludzi, niech ta pamiątka w Twym sercu znów przeszłość obudzi.Miecik”,
„Dla milutkiej i kochanej Igi od Stacha H., Iwieniec – 24VIII1937”,
„Wesołej i miłej mojej najdroższej przyjaciółce ofiaruje swoją podobiznę Marysia. Iwieniec dn. 1XII…”,
„Kochanej Iguni na pamiątkę lat szkolnych Helcia”,
„Kochanej Elwirze na pamiątkę od Heli – Irki”,
„Kochanej mojej Iguni, żeby zawsze mnie pamiętała, Wiera, Nieśwież dn.29III39 „piękny dzień”,
„Kochanej Igusi Zulińcia – 2II39 r.”,
„Milutkiej Idze od Ani, Dn. 4VIII37”,
„Drogiej Ali na pamiątkę razem spędzonych (mile) chwil w ostatnim roku naszego pobytu w gimnazjum Wł. Syrokomli w Nieświeżu. Wala – Nieśwież 12III1936 r.”
W Iwieńcu prawdopodobnie należała do „Strzelca”, i była powoływana na okresowe ćwiczenia paramilitarne.
We wrześniu 1939 r., z mamą i ojcem została aresztowana przez NKWD i wywieziona do m. Atbasar w Kazachstanie. Brat Leonard „Lonia”, zginął w walce z NKWD w okolicy Iwieńca 4 listopada 1940 r.(2)
W Kazachstanie, pracowała przez rok w kołchozie, a później przez 5 lat na kolei.Realia „tego pobytu” odsłania list do siostry Aliny – fragment.
Po zakończeniu II wojny światowej, w 1946 r., powróciła z rodzicami do PRL – u, i na podstawie orzeczenia Państwowego Urzędu Repatryjacyjnego osiedliła się w Bielsku Podlaskim.
Należała do Związku Sybiraków Oddział w Białymstoku, nr legitymacji 46779. Zmarła 10.05.1994 r.
Stanisław Karlik
(1) Relacja p. Heleny Chmielewskiej – przekazana przez p. Bronka Mińko.
(2) Rafał Wnuk, „Za pierwszego Sowieta” IPN Warszawa 2007 r., s. 31. Zygmunt Boradyn, „Niemen rzeka niezgody” Rytm, Warszawa 1999, s. 22. Obaj autorzy podają imię Longin – faktycznie był Leonardem.
5 komentarzy
Ławrynowicz
15 marca 2013 o 18:06Jestem synową Marii Pupko. W jej albumie jest zdjęcie P.Igi Dąbrowskiej z podpisem Dla kochanej Marysi Iga.Tesciowa mieszkała w Cybince woj.Lubuskie.Zmarła w 2001r
danuta
11 listopada 2014 o 12:30Na kartce jest A.Szyngiel,to najprawdopodobniej ktoś z rodzeństwa mojego dziadka.Dziadek po wojnie nie miał kontaktu ze swoją rodziną ,miał 2 siostry ,2 braci.
Andrzej Jaroszewicz
8 marca 2016 o 10:37Witam!
Moja mama z domu nazywała się Alina Szyngiel. Urodzona w Melechach (1924r.)- 30 km na południe od Baranowicz, nad rzeką Szczarą. Jej rodzice to Florian i Helena (z domu Hulicka). Mieszkali w podwójnym domu – po jednej stronie sieni, Konstanty Szyngiel z rodziną, a po drugiej stronie Florian z rodziną i z bratem Wincentym, który był inwalidą wojennym. Stracił nogę w wojsku carskim w czasie I wojny światowej. Konstanty z rodziną wyjechał do Polski w 1945r.. Florian z żoną i bratem zostali w Melechach. Moja mama i jej brat Jan też pojechali do kraju i po jakimś czasie wylądowali we Wrocławiu.
Być może nie mamy ze sobą nic wspólnego, bo nazwisko Szyngiel rodzina mamy przyjęła po wojnach napoleońskich, kiedy to car zakazał sprzedaży ziemi i osiedlania się Polakom w tych okolicach. Przyjęcie nazwiska obcobrzmiącego pozwalało oszukać system.
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej Jaroszewicz
Maria
17 kwietnia 2021 o 20:58Szanowny Panie Andrzeju,
dopiero dziś weszłam na to forum i przeczytałam Pana wpis. Rozumiem, że Helena z d. Hulicka to Pana Babcia. Czy wie coś Pan więcej skąd pochodziła jej rodzina. Mój nieżyjący już teść Antoni Hulicki teść urodził się w Sukaczu parafia Hancewicze. Szukamy z mężem powiązań rodzinnych.
Pozdrawiam serdecznie
Maria Hulicka
szyngiel
16 lipca 2017 o 20:12na tamtych terenach zamieszkiwało duzo Szyngli.Ojciec mego dziadka wraz z siostrą byli w posiadaniu dużego majątku.Ustaliliśmy ,żewcześniej zamieszkiwali we Lwowie