Emigracyjna liderka białoruskiej opozycji Swietłana Tichanowska radzi tym Białorusinim, którzy nie wyjechali z kraju na tle represji po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 2020 roku, aby tym razem nie protestowali przeciwko ukradzionym wyborom, zaplanowanym na 26 stycznia 2025 roku.
Tichanowska konstatuje, że głosowanie w wyborach to „rytuał mający na celu nadanie Łukaszence fałszywej legitymizacji” – pisze Reuters.
Swietłana Tichanowska powiedziała, że boi się rozpędzenia, jeśli tym razem ludzie wyjdą na ulice.
„Nie możemy w tej chwili dopuścić do protestów, ponieważ od czterech lat ludzie doświadczają tak brutalnych represji” – powiedziała we wtorek w wywiadzie dla Reutersa w Ottawie.
„Te tak zwane wybory nie są bodźcem, którego ludzie potrzebują. Dlatego proszę ludzi, aby się nie poświęcali” – powiedziała, sugerując, że jeśli ludzie zostaną zmuszeni do pójścia do urn, mogą w ramach protestu zepsuć swoje karty do głosowania.
Po opublikowaniu wywiadu biuro Tichanowskiej wyjaśniło, że jej słowa zostały przekazane nie dość dokładnie. Tichanowska miała oświadczyć, że nie będzie nawoływała do wychodzenia na ulice (zamiast nawoływać, aby nie wychodzili na ulice), wspomniała także o głosowaniu przeciwko wszystkim, a nie o fałszowaniu kart do głosowania.
ba za svaboda.org
1 komentarz
Jagoda
28 listopada 2024 o 13:06A kto ma za Biaóorusinów wywalczyć niepodległość ? Oni bezczelnie jak banderowcy sądzą, że jest to obowiązkiem kolektywnego „Zachodu”, a nie ich i to nie oni mają się poświęcać !