O tym marzą wojujące feministki? Żeby faceci odprowadzali je na dworzec, kiedy armia – w ramach równouprawnienia – pośle je na pole walki? Tytułowe zdjęcie opublikowali ukraińscy wolontariusze.
Odjeżdżająca na front kobieta – matematyk z dyplomami dwóch wyższych uczelni – jest żoną i matką. Do komisji poborowej zgłosił się również jej mąż, ale przecież ktoś powinien zając się dziećmi. Małżonkowie uzgodnili, że tata lepiej wywiąże się z obowiązku opieki nad potomstwem, a mama bardziej przyda się na wojnie.
W Międzynarodowym Dniu Kobiet ulicami Charkowa i Lwowa przeszły marsze feministek. Dużo ich nie było, raptem po 100 w każdej plus kilkudziesięciu wspierających akcję mężczyzn. Życzenia z okazji 8 marca wystosował do pań prezydent Ukrainy. Petro Poroszenko ppodkreślił, że Ukrainki pełnią służbę w siłach zbrojnych w konflikcie z prorosyjskimi separatystami.
W ukraińskiej armii pracuje 54 tysi. kobiet, z czego ponad 20 tys. jest żołnierzami. Status uczestnika działań bojowych ma ok. 2 tys. kobiet . „Ukraina jest dumna z waszej nieugiętej postawy i odwagi” – napisał prezydent na Facebooku.
Kresy24.pl
6 komentarzy
Red
9 marca 2017 o 10:34Upaińskie babochłopy do boju !!!
SyøTroll
9 marca 2017 o 10:35Żołnierki są coraz bardziej normalną rzeczą w większości armii.
prawy
9 marca 2017 o 11:06„W Międzynarodowym Dniu Kobiet ulicami Charkowa i Lwowa przeszły marsze feministek. Dużo ich nie było, raptem po 100 w każdej plus kilkudziesięciu wspierających akcję mężczyzn. Życzenia z okazji 8 marca wystosował do pań prezydent Ukrainy.”
a Użhorodzie było tak:
https://hromadskeradio.org/news/2017/03/08/v-uzhgorodi-pid-chas-akciyi-za-prava-zhinok-vynykla-sutychka-video
Adr
9 marca 2017 o 16:10Armia i wojna to nie to samo.Noszenie munduru i branie pensji nie oznacza jeszcze bycia wojownikiem.
Nawet misja i wojna to nie to samo,
bo po za Campy w przypadku PKW wyjeżdżało średnio połowa uczestników.
Przy wręczaniu medali na święto WP za Afganistan oczywiście na 10 odznaczanych są 4 kobiety ale na 2 tys uczestników jest ich po 10 a nie wiem czy w naszym wojsku trafiła się taka Sawczenko co by jeździła na patrole.
Na 20 tys tylko 2 tys ma status uczestnika ATO.
To świadczy o tym że przeciętna kobieta psych-fizycznie nadaje się gorzej na wojnę niż przeciętny mężczyzna.
A jeszcze bardziej uwidoczni się to po wojnie o czym pisała Swietła Aleksandorowicz w ,, wojna nie ma w sobie nic z kobiety” gdy kobiety-weterani są odrzucani jako coś nie naturalnego albo na skutek wysiłku psych-fizycznego maja problemy z zajściem w ciąże .
Feminizacja jest objawem patologizacji armii które nie biorą udziału w realnych działaniach
i o których przestano myśleć jako o realnym narzędziu wojny
i przede wszystkim patologizacji społeczeństw z których armie się wywodzą-a nie realnych potrzeb.
Najbardziej doświadczeni Żydzi nie mogący sobie pozwalać na ekstrawagancje nie mające nic wspólnego z rzeczywistymi potrzebami pola walki,
zasadniczo zrezygnowali z wykorzystywania kobiet na stanowiskach liniowych już po pierwszej ,,wojnie o niepodległość” mimo utrzymywania poboru dla kobiet wykonujących zadania ,,tyłowe”
(chcą nie tak restrykcyjnego jak dla mężczyzn idzie około 50 % )
ale o powoływaniu matek nie ma już nie mowy.
Wszedzie sa uparte wyjątki od reguły jak taka Sawczenko stąd i tam istnieje koedukacyjny liniowy batalion piechoty Caracal(służba patrolowa na granicy z Egiptem)
Parcie na feminizacje zamiast zajmowanie się czymś pozytywnym świetnie podsumował Martin van Craveld
,,Oczekiwać czegokolwiek od NATO to tylko strata czasu. Są zbyt zajęci zwiększaniem liczby kobiet w siłach zbrojnych i podobnym politycznie poprawnym bzdurom.”
Na koniec można zadać pytanie Poroszence czy jest dumny ze swojego syna ?
Red
9 marca 2017 o 10:41Jak jest naprawdę ?
https://m.youtube.com/watch?v=F1Igbm4LwEA
Japa
9 marca 2017 o 22:44Tu też wykasowali mój komentarz. Nie minie chwila, a ja będę cenzurował Kresy 24. Wtedy wszyscy i wszystko będą mogli pisać.