Rosjan zaskoczył atak na kierunku, gdzie się tego w ogóle nie spodziewali. Strata, którą zadali im partyzanci jest bardzo bolesna i może mieć dla Moskwy poważne skutki.
Ukraińskie służby przeprowadziły błyskawiczny atak dywersyjny w Staniczkach pod Smoleńskiem, niszcząc wojskową wieżę łączności telekomunikacyjnej. Partyzanci z ruchu Atesz oceniają, że udało im się w ten sposób sparaliżować system łączności obrony powietrznej rosyjskiej 49 Brygady rakietowej.
Brygada ta odpowiada za osłonę z powietrza „moskiewskiego” – Zachodniego Okręgu Wojskowego wroga. Według partyzantów, zakłócenie systemu dowodzenia OP pozwoli teraz bardziej skutecznie atakować dronami rosyjskie obiekty wojskowe w tym regionie.
Kolejny udany ukraiński atak nastąpił natomiast w miejscu, gdzie Rosjanie powinni się go jak najbardziej spodziewać: w Mospino pod Donieckiem, 50 km od linii frontu. Tu z kolei prawie na pewno udało się 22 maja trafić w najbardziej nowoczesną rosyjską wyrzutnię przeciwlotniczą S-300/400.
Czy została zniszczona całkowicie, czy tylko uszkodzona – na razie nie wiadomo. Świadkowie słyszeli serię głośnych wybuchów. Na nagraniach widać dym i smugi, które zostawiły w powietrzu eksplodujące rakiety przeciwlotnicze.
Widać, że dowództwo ukraińskie dość elastycznie zmienia bieżące priorytety swoich ataków w Rosji: po rafineriach, magazynach paliw i lotniskach, ponownie „dobrało się” do rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. Zrobiło to od razu z „dużym przytupem”, gdyż zniszczona wieża łączności i kolejny wyeliminowany system S-400 to bardzo ważne obiekty.
MAB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!