Prezydent Rosji Władimir Putin nie urodził się w 1952 roku w Sankt Petersburgu, ale dwa lata wcześniej, a jego rodzice nie są tak naprawdę osobami, których nazwiska widnieją w oficjalnej biografii rosyjskiego przywódcy.
Prawdziwym ojcem Władimira Putina jest Płaton Prywałow, a matką Wiera, – twierdzi Krystyna Kurczab-Redlich w rozmowie z agencją UNIAN, którą odbyła się w związku z 70. urodzinami rosyjskiego przywódcy.
Kurczab – Redlich twierdzi, że kilka lat temu dotarła do matki Putina, staruszka mieszkała w gruzińskiej wiosce Metechi, niedaleko Tbilisi.
Wiera Nikołajewna Putina (po mężu Osiepaszwili) urodziła się 6 września 1926 we wsi Tieriechino, w pobliżu niewielkiego miasteczka Oczier. Tam uczęszczała do miejscowego technikum, tam poznała Płatona Prywałowa. Matka Putina przyznała, że przez długi czas mieszkała z nim, ale gdy okazało się, że jest żonaty (żona odnalazła go po zawierusze wojennej), uciekła do rodziców. Była wtedy w ciąży.
W październiku 1950 roku w szpitalu w miasteczku Oczier urodził się Wołodia. Kobieta z dzieckiem przez około rok mieszka z dzieckiem u rodziców, kontynuując równolegle naukę w szkole średniej. Rok później wyjeżdża na praktyki do Uzbekistanu, gdzie poznaje przystojnego Gruzina Gieorgija Osiepaszwili.
Jak przyznała w rozmowie z polską dziennikarką matka Putina, wydawało się jej, że Gruzin jest darem od Świętej Panienki, dlatego po trzech miesiącach postanowiła wyjść za niego i wyjechać na Kaukaz. Zamieszkali w miejscowości Metechi, odległej o 30 kilometrow od Tbilisi. Ale pojechała bez dziecka. Gdy mały Wowa miał ok. 3 lat, Wiera poprosiła matkę, by przywiozła jej syna. Początkowo wszystko układało się wspaniale. Niebieskooki, jasnowłosy, drobny chłopiec cieszył się sympatią miejscowych, i trochę – z racji wyglądu budził w tej kaukaskiej miejscowości małą sensację. Ale wkrótce, gdy matka urodziła Gruzinowi dzieci, zaczęła się tragedia małego Wowki.
Gieorgij Osiepaszwili bardzo źle traktował chłopca, bił go regularnie, nienawidził pierworodnego swojej żony.
Krystyna Kurczab-Redlich powołuje się na mieszkańców gruzińskiej wioski, którzy opowiedzieli jej, jak okrutnie traktował go ojczym. Nie lepiej było w szkole. Jako, że był nieślubnym dzieckiem, na dodatek słabym fizycznie, koledzy nie szczędzili mu wyzwisk i upokorzeń. Mając 7 lat zapisał się na Sambo (sztuki walki). Szybko nauczył się bronić siebie i matki. Mieszkańcy wioski wspominają Putina jako chłopca zamkniętego, ale zawziętego, który nauczył się dobrze bić i nie jednemu porachował kości.
Gdy Wowa ma ok. 10 lat, zdesperowana matka chcąc oszczędzić mu cierpień ze strony męża, postanawia wywieźć syna do rodziców pod Ural. Ci jednak, oddają chłopca pod opiekę znacznie młodszych krewnych z Leningradu, małżeństwu, które straciło dwóch synów podczas blokady Leningradu przez Niemców. Nosili to samo nazwisko – Putin.
Jest jednak mały problem, Wowa powinien iść do 4 klasy, ale prawie nie mówi po rosyjsku, gdyż do tej pory posługiwał się językiem gruzińskim. Nowy ojciec Putina jako wpływowy partyjny urzędnik załatwia mu nową metrykę z wcześniejszą o lata datą urodzenia.
Prawdziwa matka Putina została wymazana z jego życiorysu. Jednak niektórym dziennikarzom udało się ją odnaleźć i porozmawiać z Wierą Putiną. Jedną z nich jest polska reportażystka specjalizująca się w tematyce rosyjskiej Krystyna Kurczab-Redlich.
2 komentarzy
qwe
13 października 2022 o 09:49kogo obchodzi ten smiec i jego smieszna rodzinka.
Twój stary gnoju
14 marca 2024 o 23:01@qwe Mnie obchodzi. On jest moim celem do odstrzału. Poproszę więcej informacji o tym śmieciu. Chcę wiedzieć wszystko. Zaatakujemy jego korzenie, nie gałęzie, wytniemy je całkowicie aż całe jego drzewo uschnie.