Donbas może stanąć w obliczu katastrofy ekologicznej, ponieważ „separatyści” i wspierający ich Rosjanie przestali pompować wodę z kopalni „Junyj Kommunar” (Junkom). Poinformował o tym minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych Ukrainy Roman Abramowski na antenie kanału telewizyjnego „Dom”.
Według niego tło promieniowania w tym regionie mieści się teraz w normalnych granicach, ale nie wiadomo, jak długo to potrwa.
„Tło promieniowania w rejonie Doniecka i Ługańska po raz ostatni sprawdziliśmy na początku marca. W sumie sprawdziliśmy je dwukrotnie: 17 lutego i 5 marca. Sprawdziliśmy, pobraliśmy próbki gleby i wody – wód powierzchniowych i gruntowych. Jak dotąd wszystko jest normalne. Jak długo potrwa ten stan normy trudno orzec” – powiedział.
Według niego, aby w pełni zrozumieć sytuację, eksperci powinni zbadać kopalnię, ale okupanci nie udostępniają miejsca specjalistom.
„Ukraińskim specjalistom, a także przedstawicielom OBWE i MAEA [Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej – red.] odmówiono wstępu na teren kopalni w celu zbadania i monitorowania stosowanego systemu odwadniania. Według naszych informacji, kopalnia przeszła od konserwacji suchej do mokrej, czyli zatopieniu. Na ile obiektywna jest ta informacja, teraz trudno powiedzieć, ponieważ nie ma dostępu do kopalni. Jeśli tak jest, to przez połączenie hydrauliczne między kopalniami woda może przepływać z pustek do innych pustek, to znaczy przepływać do innych szybów kopalni” – wyjaśnił.
Przypomnijmy, Ukraina zwraca się do MAEA o wysłanie ekspertów na okupowane terytorium Donbasu w celu oceny sytuacji środowiskowej.
Wicepremier i minister ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Ołeksij Reznikow uważa, że za kilka miesięcy na okupowanych terenach Donbasu może dojść do katastrofy ekologicznej.
„W 1979 r. na terenie kopalni „Junkom”, która dziś znajduje się w czasowo okupowanym Donbasie, rząd radziecki przeprowadził eksplozję nuklearną o sile 0,3 kiloton trotylu. Po wybuchu kapsuła radioaktywna została pozostawiona w stanie suchym, a z szybu została wypompowana z woda, aby wykluczyć przedostawanie się promieniowania na powierzchnię i do wód gruntowych” – powiedział Reznikow.
Dodał, że według dostępnych informacji służby okupacyjne Federacji Rosyjskiej w Donbasie dwa lata temu zaprzestały pompowania wody z tej kopalni, a teraz radioaktywna woda przedostaje się do warstw gleby z wodą pitną. Zamknięto także dziesiątki innych kopalni, w których wstrzymano pompowanie wody.
W 1979 roku na terenie obwodu donieckiego Ukraińskiej SRR, na wschodnim skrzydle kopalni „Junkom” w Junokommunarowsku, na głębokości 903 metrów, rząd radziecki przeprowadził wybuch jądrowy o mocy 0,3 kiloton w ekwiwalencie trotylu. Projekt ten nazwano „Obiekt Kliważ”.
Po eksplozji rząd radziecki zdecydował o pozostawieniu radioaktywnej kapsuły otoczonej grubą warstwą piasku w stanie suchym i wypompowaniu wody z kopalni, aby zapobiec przedostawaniu się promieniowania na powierzchnię, a także przedostawaniu się zanieczyszczonej cieczy do wód gruntowych.
14 kwietnia 2018 roku przedstawiciele nielegalnych ugrupowań zbrojnych zaprzestali pompowania wody z tej kopalni. Nikt nie wie, co dzieje się z kapsułą pod ziemią.
Opr. TB, https://kanaldom.tv/
fot. https://kanaldom.tv/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!