Koncert białoruskiego rapera Maksa Korża na Stadionie Narodowym 9 sierpnia zamienił się w jedną z największych interwencji policyjnych w historii tej areny. Szef MSWia zapowiedział, że wszyscy, którzy złamali prawo, poniosą konsekwencje – a część z nich może zostać NAWET deportowana.
„Wszyscy, którzy złamali prawo podczas tego koncertu, zostaną ukarani. Jeśli te osoby złamały prawo w taki sposób, że nie ma gwarancji, że nie naruszą go ponownie w Polsce, z pewnością podejmiemy działania w celu odesłania tych osób do kraju pochodzenia” – powiedział minister cytowany przez Interię.
Według niego „policja będzie działać zdecydowanie i surowo”.
Minister dodał również, że sprawa „trzech flag z symbolami totalitarnymi”, które fani przynieśli na koncert, jest badana. Funkcjonariusze organów ścigania pracują obecnie nad identyfikacją tych osób – podkreślił minister.
Policja poinformowała wcześniej, że zatrzymała 109 osób – wśród zarzutów znalazło się m.in. posiadanie narkotyków, zakłócanie porządku publicznego, wnoszenie pirotechniki oraz wtargnięcie na teren imprezy masowej. 50 uczestników ukarano mandatami na łączną kwotę… 11 450 zł, a wobec 38 skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
W sieci krążą liczne nagrania, na których widać fanów Korża wbiegających z trybun na murawę i przewracających ochroniarzy. Chaos był na tyle poważny, że początek koncertu opóźniono o półtorej godziny.
Polskie media i komentatorzy podkreślają, że tak agresywnego zachowania widowni na Stadionie Narodowym nie widziano od lat – a może nigdy.
Służby badają również incydent związany z trzema flagami z symbolami totalitarnymi oraz obecnością czarno-czerwonej flagi ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA, kojarzonej w Polsce z rzezią wołyńską.
Tymczasem jeden z uczestników koncertu na PGE Narodowym twierdzi, że padł ofiarą agresywnych działań ze strony …. ochrony i policji.
Według niego konflikt rozpoczął się po tym, jak nazwał jednego ze stewardów „głupim” – rzekomo tylko dlatego, że nie pozwolił mu znaleźć zgubionej części swoich okularów i zaczął go obrażać i popychać.
Mężczyzna twierdzi, że rzekomo nie zareagował agresywnie i nie stawiał oporu, ale trzech policjantów zaprowadziło go za ogrodzenie i zaczęło bić po głowie i potylicy, a jeden z nich nawet próbował go dusić, dopóki drugi go nie powstrzymał.
Młody Ukrainiec żalił się, że po incydencie on i kilka innych osób byli przetrzymywani przez około sześć godzin w zamkniętym pomieszczeniu pod stadionem. Część zatrzymanych została przewieziona na komisariat policji, skąd zostali zwolnieni dopiero rano. Wśród zatrzymanych były dziewczęta.
3 komentarzy
validator
11 sierpnia 2025 o 17:29Nie mam nic przeciwko Ukraińcom, ale dla banderowskiego badziewia w Polsce nie ma miejsca.
qumaty
11 sierpnia 2025 o 19:02burmistrz Amsterdamu, będący imigrantem w pierwszym pokoleniu, przemawiając kiedyś do swych ziomków wyraził w zasadzie sedno zdrowego podejścia do imigrantów (wszelakich). W swobodnym tłumaczeniu brzmiało to jakoś tak: “przyjechaliście tu, bo tam gdzie mieszkaliście było wam źle, dostaliście tu lepsze życie i drugą szansę. Doceńcie to, szanujcie ten kraj i kulture. To wy macie się dostosować do miejscowych, a nie oni do was. A jak się komu nie podoba, to wyp…. skąd przyjechaliście.
…i to w zasadzie cały komentarz. Wyłapać problematycznych i tych co im coś tu nie pasuje i wio do domciu. Niech robią bydło u siebie.
S..D.
11 sierpnia 2025 o 20:24Niech to coś śpiew sobie na Białorusi pod pałacem Łukaszenki a nie tu.