4 lipca Aleksander Łukaszenka podpisał dekret nr 295 „o ułatwieniach w trybie wyjazdu z terytorium Republiki Białoruś”. I rzeczywiście ułatwienia będą, ale tylko dla KGB.
Ustawa obowiązywała od 2007 roku. Zgodnie z jej założeniami organy „bezpieczeństwa państwa” miały prawo umieścić w bazie osób mających zakaz opuszczania terytorium kraju tych, którzy są w posiadaniu tajemnicy państwowej. Prawo do wprowadzania nazwisk miało również ministerstwo spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i obrony.
Znowelizowana ustawa zakłada, że teraz KGB ma prawo wnieść do bazy wszystkich, którzy „znajdują się pod prewencyjną kontrolą Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Białorusi”. Czyli dużą część opozycji.
Dla sprzeciwiających się polityce Łukaszenki oznacza to tyle, że wyjazd za granicę będzie niezgodny z prawem. Dekret faktycznie zalegalizował zakazy wyjazdu dla setek aktywnych działaczy. Na wiosnę tego roku, władze były zmuszone do poszukiwania formalnych powodów umieszczania działaczy na listach tzw. „niewyjezdnych”. Przedstawiano wręcz absurdalne powody, np. adwokat Andrieja Sannikowa Marina Kowalewskaja dostała zakaz wyjazdu za…. unikanie służby wojskowej. Teraz KGB wystarczy umieścić człowieka w bazie.
kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!