Inaczej niż w Polsce, obecny szef Białego Domu jest odbierany na Ukrainie jako większy przyjaciel niż jego poprzednik. Ponadto Biden jest uważany za najlepiej znającego kwestię ukraińską wśród amerykańskich prezydentów. Jest też co prawda wielu marzących o tym, że „Wuj Sam” zmombarduje Moskwę z powodu wtargnięcia Rosjan na Krym i Donbas, i są oni zawiedzeni. Ale to oczywiście nierealistyczne podejście. Ostatnie stwierdzenia i działania Białego Domu w sprawie Ukrainy wskazują, że Waszyngton trzyma się zasady: pomoc zależy od stopnia chęci i detreminacji zwykłych ludzi i narodowych elit do walki o swój kraj. Nie tylko w sensie wojskowym – pisze ukraińsko-polski dziennikarz Andrzej Końko.
Stany Zjednoczone chciałyby zobaczyć realne rezultaty konkretnych reform dokonanych w Ukrainie, zanim prezydenci Joseph Biden i Wołodymyr Zełenski będą mogli spotkać się w Białym Domu. O tym powiedział sekretarz stanu USA Anthony Blinken podczas przesłuchania w Senacie USA.
– Istnieje cała lista stref, w których ważne jest, aby Ukraina poczyniła postępy. W szczególności chodzi o posiadanie niezależnego sądownictwa – sprawnego, rzeczywićsie wybieranego i niezależnie nadzorowanego; przestrzeganie ładu korporacyjnego, przede wszystkim w przedsiębiorstwach państwowych, by były przejrzyste; a także prawdziwe zaimplementowanie, przepisów antykorupcyjnych – stwierdził Blinken.
To akcentujące słowo „prawdziwe” wskazuje, że strona amerykańska doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Kancelaria Prezydenta Zełenskiego ma tendencję do zmiany zasad podczas gry. Wzmianka o ładzie korporacyjnym jest bezpośrednią aluzją do zmian w zarządzie Naftohazu (główne państwowe przedsiębiorstwo sektora paliwowo-energetycznego). Chodzi o zwolnienie Andrija Kobolewa, prezesa zarządu Naftogaz Ukrainy w dniu 28 kwietnia (w tym celu ukraiński rząd „ręcznie” odwołał zawiesił uprawnienia rady nadzorczej spółki, a później je przywrócił). Cała ta procedura odbyła się z naruszeniem właśnie ładu korporacyjnego.
Inny zarzut wobec ukraińskich władz – spowolnienie reformy sądownictwa (na problem ten natknął się Zełenski, jak kiedyś Poroszenko), a także wątpliwa ustawa antyoligarchiczna (w której de facto to administracja prezydenta za pośrednictwem Rady Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego będzie decydowa kto jest tym nieodpowiednim oligarchą, co otwiera drzwi do wcielenia dawnego postulatu „dla swoich wszystko – dla wrogów prawo ”). Ostentacyjne ukaranie wiktora Medwedczuka, jako głównego agenta Moskwy i największego oligarchy nie wystarcza dla partnerów Ukrainy. USA chcą mieć gwarancję, że ich pomoc nie pójdzie do kieszeni „magnatów”.
Na formu antykorupcyjnym Democracy in Action z udziałem Zełenskiego amerykańscy urzędnicy przypominali wielokrotnie, że w Stanach Zjednoczonych nałożono sankcje na Igora Kołomojskiego. Oczywiście nie po to, by się chwalić, a raczej po to, by zmusić administrację Zełenskiego do analogicznych działań wobec Kołomojskiego, których, o dziwo, nadal na Ukrainie nie widać.
O tym, że władze ukraińskie mają problemy w komunikacji z partnerami międzynarodowymi, świadczą też bezsensowne błędy w wypowiedziach Kancelarii Prezydenta, jak i pewna toksyczność jego najbliższego otoczenia. Żeby długo nie szukać – weźmy dwa wydarzenia z najbliższych dni.
Kancelaria prezydenta Ukrainy została złapana na kłamstwie przez amerykańską prasę. Chodzi o tekst komunikatu po rozmowie telefonicznej prezydentów Wołodymyra Zełenskiego z Josephem Bidenem. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA powiedział portalowi Axios.com, że „Ukraińcy źle zrozumieli wnioski z rozmowy i należy poprawić tekst oświadczenia”. Potem z tekstu zniknęła wzmianka, że prezydent USA podobno „zapewnił, że Ukraina otrzyma Plan Działań na rzecz Członkostwa w NATO” (MAP). Po korekcie czytamy jedynie, że Biden obiecał „uwzględnić stanowisko Ukrainy” podczas omawiania kwestii strategicznych w NATO. Obniżyło to triumfalny ton narracji, w jakim kancelaria prezydenta relacjonowała sukcesy dyplomatyczne Zełenskiego.
Inny aspekt problemów w stosunkach międzynarodowych Kijowa dotyczy szefa Kancelarii Prezydenta Andrija Jermaka. Ostatnio zarzucino mu nieudaną próbę przeprowadzenia serii pilnych spotkań z amerykańskim establishmentem w Stanach Zjednoczonych, przed spotkaniem Zełenskiego z Bidenem. Kancelaria postawić miała ambasadzie Ukrainy w Stanach Zjednoczonych zadanie nie do wykonania – organizację takich spotkań. Jermak chciał bowiem sprowadzić do Stanów Zjednoczonych grono osób, z którymi Amerykanie nie chcieli mieć nic wspólnego. Wizyta nie powiodła się.
Dlatego właśnie w ukraińskich opozycyjnych mediach pisze się o „toksyczności” Jermaka. Przypomina się przy tym też nabierającą tempa kampanię zbierania podpisów pod apelem o jego dymisję i wszczęcia postępowania karnego przeciwko niemu.Petycja zamieszczona na stronie prezydenta, która już zebrał wymaganą liczbę głosów, by urzędnicy i politycy się nią zajęli. Wszystko to z pewnością wpłynie na zaplanowane na lipiec rozmowy Wołodymyra Zełenskiego z Josephem Bidenem.
Władze ukraińskie w przededniu spotkania z Bidenem kładą nacisk na przypominanie o gwarancjach jakie USA wzięły na siebie w latach 90., podczas podpisania memorandum w Budapeszcie (gwarantowanie nietykalności granic Ukrainy i dotrzymania tej kwestji przez wszystkich sygnatariuszy dokumentu, w tym i FR, w zamian za pozbycie się przez Ukrainę broni jądrowej). Przypominają też o tym, że Biały Dom jest głównym partnerem w NATO i mógłby bardziej aktywnie działać na rzecz otrzymania przez Ukrainę planu MAP. Jeżeli by się to powiodło, i Ukraina mogłaby się zbliżyć do NATO, mogłoby to być głównym atutem Zełenskiego w poprawieniu notowań.
Akurat w tych dążeniach Zełeńskiego popiera jego poprzednik Petro Poroszenko. Przekonywał on senatorów amerykańskich i administracje Bidena, by przestrzegali wcześniej deklarowanej zasady „nothing about Ukraine – without Ukraine”. Przekonuje, by porozmawiali z Zełeńskim przed spotkaniem z Biden-Putinem w Genewie.
Z kolei według byłego ministra spraw zagranicznych Ukrainy, za czasów prezydentury Poroszenki, Pawła Klimkina, Biden nie sprzeda Ukrainy ale wiele procesów wsparcia dla niej może być zamrożonych. Przestrzega, że dla Ukrainy stanięcie w miejscu jest zabójcze i kraj nie może na to sobie pozwolić. W czym może nastąpić wstzymanie współpracy amerykańsko-ukraińskiej według Klimkina? Wymienia pomoc wojskową, wsparcie procesu akcesjnego Ukrainy do NATO, kwestie bezpieczeństwa.
Oczywiście, dziś jeszcze nie wiadomo czym się kończą rokowania podczzas spotkania Bidena z Putinem. Po zawieszeniu sankcji wobec Nord Stream 2 z pewnością nasiliły się obawy, że Biden może sprzedać Ukrainę Putinowi. Lecz na Ukrainie wciąż liczą, że spełni się bardziej optymistyczny scenariusz.
Jest też co prawda wielu marzących o tym, że „Wuj Sam” zbombarduje Moskwę z powodu wtargnięcia Rosjan na Krym i Donbas, i są oni zawiedzeni. Ale to oczywiście nierealistyczne podejście. Ostatnie stwierdzenia i działania Białego Domu w sprawie Ukrainy wskazują, że Waszyngton trzyma się zasady: pomoc zależy od stopnia chęci i detreminacji zwykłych ludzi i narodowych elit do walki o swój kraj. Nie tylko w sensie wojskowym.
Jednocześnie, trudno uwierzyć, że Ameryka zacznie przymykać oko na rosyjską agresję wobec Ukrainy. Potwierdzają to ostatnie wypowiedzi Bidena, pozbawione w zasadzie słodyczy wobec adresą Putina.
– Naruszenia suwerenności krajów demokratycznych nie pozostaną niezauważone. Dotyczy to wydarzeń w Stanach Zjednoczonych, Europie i innych częściach świata – powiedział Biden, komentując przygotowania do spotkania z Władimirem Putinem w Genewie 16 czerwca. – Stany Zjednoczone nie szukają konfliktu z Rosją i będą udzielać zdecydowanej odpowiedzi, jeśli Rosja nam zaszkodzi – dodał prezydent USA.
Na Ukrainie zauważa się, że jest to zupełnie inny ton wypowiedzi niż ten, z jakim podchodził do spotkań z szefem Kremla Donald Trump. W 2018 roku Trump przed spotkaniem w Helsinkach z Putinem wyraził nadzieję, że „stosunki amerykańsko-rosyjskie ulegną poprawie”.
Ogólnie rzecz biorąc, obecny szef Białego Domu jest odbierany na Ukrainie jako większy przyjaciel niż jego poprzednik. Ponadto Biden jest uważany za najlepiej znającego kwestię ukraińską wśród amerykańskich prezydentów. Biden był apologetą ukraińskiej „pomarańczowej rewolucji” w 2004 roku. Popierał „rewolucję godności” 2013-14. W grudniu 2015 roku jego półgodzinne przemówienie w Radzie Najwyższej Ukrainy (był wtedy wiceprezydentem USA) zostało bardzo odebrane, Mówił o walce Ukrainy „przeciwko bezwzględnej agresji Kremla i rakowi korupcji”. O tym, że Rosja powinna bezwzględnie realizować porozumienia mińskie. Skończył przemówienie przy aplauze deputowanych.
Jednocześnie, działania ukraińskiego posła Andrija Derkacza bardzo zaszkodziły Bidenowi w kampanii prezydentskiej (Bidena oskarżono o w ukrywanie korupcujnego biznesu jego syna Huntera Bidena w Ukrainie). Pomimo tego, że amerykańskie służby wywiadowcze otwarcie oskarżyły Derkacza o działanie na korzyść Rosjan – na Ukrainie nie poniósł on żadnych konsekwencji, a jego bliscy zajmują najwyższe stanowiska w ukraińskim rządzie (niegdyś niedawno mianowany minister energetyki Ukrainy Herman Galuszczenko pracował pod kierownictwem Derkacza w Energoatom-Ukraina).
No, i kolejną toksyczną figurą jest wspomniany Kołomojski. Pomimo tego, że w Stanach Zjednoczonych wszczęto przeciwko niemu sprawę karną, Zełenski nie odważa się zaszkodzić mu w ojczyźnie.
W takiej właśnie skomplikowanej sytuacji odbędzie się lipcowa rozmowa Biden-Zełenski. Bez względu na to, jak przyjazny może być stosunek Bidena do Ukraińców, decydujące będą i tak pozytywne odpowiedzi administracji Zełenskiego, których oczekuje się w Waszyngtonie. Niezależnie od tego, zaproszenie do Białego Domu pokazuje, że Ameryka po raz pierwszy od wielu miesięcy jest gotowa ocieplić relacje ukraińsko-amerykańskie i dać im pozytywny impuls.
Andrzej Końko
Autor jest dziennikarzem ukraińsko-polskim, redaktorem programów historycznych na 24tv.ua i polskiego programu radiowego w Równem „Polska Fala”
fot. ua.usembassy.gov
1 komentarz
tagore
16 czerwca 2021 o 09:13Bajki,o sytuacji Ukrainy zdecydują w rzeczywistości Niemcy, którzy dostali od Bidena „wolną” rękę w europie środkowej. Co Polska już odczuła.