Były „premier DNR” Aleksandr Borodaj ujawnił, że aby pozbyć się z Donbasu głównego dowódcy separatystów – oficera rosyjskiego GRU Igora Girkina (Striełkowa), musiał go obezwładnić, związać i wywieźć do Rosji.
W wywiadzie dla „Washington Post” Borodaj twierdzi, że zrobiła to jego ochrona na jego osobiste polecenie. Jednocześnie Borodaj nazwał Girkina „wsiowym szaleńcem”.
Jak wiadomo oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego Igor Girkin, który na Ukrainie posługiwał się pseudonimem Striełkow, był faktycznym przywódcą rebelii w Donbasie od samego jej początku. W sierpniu 2014 r. nagle zniknął, mówiono nawet że został ciężko ranny.
W końcu jednak Girkin „odnalazł się” w Rosji, gdzie jest obecnie bożyszczem rosyjskich nacjonalistów i nieustannie komentuje politykę Kremla wobec Donbasu, nawołując do otwartej rosyjskiej interwencji zbrojnej na Ukrainie.
Z kolei były „szef parlamentu DNR” Andriej Purgin, który sam został niedawno siłą usunięty ze stanowiska, nazywał Girkina „je…ętym pułkownikiem”, który w celu eskalacji wojny chciał wysadzać w powietrze bloki mieszkalne w Doniecku.
Jak widać ten, który faktycznie rozpętał wojnę w Donbasie, nie cieszy się obecnie zbytnim szacunkiem swoich „współbojowników”. Nic więc dziwnego, że woli już nie wracać do Donbasu, choć od dawna odgraża się, że jednak to zrobi. Mogłoby się jednak okazać, że tym razem jego dawni koledzy odeślą go do Rosji już nie związanego, ale „w drewnianym opakowaniu”.
Kresy24.pl
2 komentarzy
peter
16 września 2015 o 00:04Strielkow opuscil Donbas po zestrzeleniu MH17Szykuja kozla ofiarnego?
observer48
16 września 2015 o 10:44Bardzo możliwe, szczegolnie, ze jest on bardzo niewygodny dla Putlera, któregoniieustannie publicznie krytykuje, ale wątpię, aby dożył przesłuchania przez jakąkolwiek niezależną komisję śledczą na Zachodzie.