Czarny Anioł, jedna z najpiękniejszych rzeźb na wileńskiej Rossie, znów – tak jak ponad 100 lat temu – dumnie unosi się nad zabytkową nekropolią. Dzięki staraniom Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą, środkom przyznanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP i pracy ekipy konserwatorów z Polski, pomnik został odrestaurowany. Jak zapewnili specjaliści, będzie stał w dobrym stanie jeszcze co najmniej 150 lat.
Jeden z najpiękniejszych pomników na wileńskiej Rossie znajduje się na grobie Izy Salmonowiczówny (1877-1901) i jest dziełem słynnego warszawskiego artysty rzeźbiarza Leopolda Wasikowskiego. Pomnik ma obecnie 110 lat i istniało zagrożenie, że pewnego dnia po prostu runie. Zbieranie dokumentacji i załatwianie formalności biurokratycznych przed rozpoczęciem prac trwało osiem miesięcy. Prace konserwatorskie sfinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP. Całość kosztowała 130 tys. złotych.
Przy odnowie pomnika pracowali polscy specjaliści – wielu z nich wykonywało prace na Rossie już nie po raz pierwszy. Jak mówi Alicja Klimaszewska, „zostawiają tu zawsze część swego serca”. Pomnik odzyskał dawną świetność dzięki konserwatorom rzeźb kamiennych Zenonowi Sadeckiemu, Antoniemu Ciężkowskiemu i Waldemarowi Sadeckiemu, konserwatorowi rzeźb metalowych Januszowi Mrozowi oraz Wiesławowi Grzegorkowi, który nadzorował prace zabezpieczenia rdzenia pomnika.
W piątkowej uroczystości uczestniczyli przedstawiciele polskiego korpusu dyplomatycznego oraz instytucji litewskich.
„Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz – ale w tym przypadku widzimy cud zmartwychwstania. Kilka miesięcy temu baliśmy się o to, co stanie się z tym pomnikiem. Czy ta rzeźba nie spadnie? Dzisiaj widzimy wspaniały efekt pracy wybitnych ekspertów. (…) To jest dobra wizytówka państwa umiejętności” – mówił ambasador Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie Jarosław Czubiński.
Szczególną uwagę w swym przemówieniu ambasador poświęcił Alicji Klimaszewskiej, za to, że „wkłada całe swe serce, żeby te groby i nagrobki żyły”. Podziękował też stronie litewskiej za to, że angażuje się „aby pamiątki wspólnej historii żyły przez następne wieki”.
„Za kilka tygodni, 1 listopada, podobnie, jak zwykle o 15 spotkamy się tutaj, aby zapalać wspólnie znicze i to będzie dobry czas na to, aby spacerując po cmentarzu zobaczyć, jak wiele już zostało zrobione, ale jak wiele jest jeszcze przed nami” – podkreślił J. Czubiński.
zw.lt/wilnoteka.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!