Czas się tutaj pozornie zatrzymał. Zmieniały się granice, ustroje, a w kilku bukowińskich miejscowościach trwają niezmiennie Polacy, zachowując kulturę, wiarę i język przodków. Mimo że Bukowina została podzielona pomiędzy Rumunię i Ukrainę, polska kultura przetrwała tutaj wciąż w tej samej formie.
Bukowina to obszar położony między rumuńską częścią Karpat a ukraińską rzeką Prut. W części północnej i wschodniej przeważają niziny. Pozostałe terytorium Bukowiny to teren górski z charakterystycznymi połoninami. W czasach panowania monarchii austro-węgierskiej była to kraina autonomiczna. Historia nie szczędziła tragicznych przeżyć jej mieszkańcom, którzy reprezentowali kilka narodowości. Burzliwe dzieje spowodowały, że do dzisiaj te tereny zamieszkują Polacy, potomkowie osadników, którzy obecni byli tutaj już od wieku XVIII. Migracja z terenów Polski trwała na Bukowinie do początków XIX stulecia. Osadnicy pochodzili głównie z dwóch rejonów geograficznych: Czadcy, położonej na śląskim pograniczu polsko-czeskim oraz z Wieliczki, Bochni i najbliższej okolicy tych miast. Ci ostatni stworzyli w miejscowości Kaczyka jedyną na świecie kopię kopalni soli w Wieliczce.
Pierwsi Polacy dotarli tutaj podobno już za czasów króla Kazimierza III Wielkiego w XIV wieku. Żadne źródło historyczne nie potwierdza jednak tego zdarzenia. Ale nie można wykluczyć polskiej obecności na średniowiecznej Bukowinie, ponieważ od czasu do czasu dochodziło wówczas do małżeństw między polskim rycerstwem a córkami miejscowych bojarów.
Bukowinę zasilili też uchodźcy uciekający przed prześladowaniami po powstaniu styczniowym. Była to przeważnie polska inteligencja. Dzięki temu do dzisiaj polska mniejszość narodowa na Bukowinie rumuńskiej i ukraińskiej jest traktowana jak elita.
Bukowina w trakcie wieków zmieniała swoją przynależność państwową. Paradoksalnie, największy rozkwit gospodarczy i kulturalny zanotowała w czasie zaboru austriackiego. Rozwój ten kontynuowano w okresie polskiego 20-lecia międzywojennego. Okupacja niemiecka, a później sowiecka zahamowały procesy rozwojowe na wiele lat, a część mieszkańców tej górskiej krainy nie uniknęła wywózek na Sybir.
Od czasu II wojny światowej Bukowina została podzielona między Rumunię i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. W roku 1991, kiedy Ukraina odzyskała niezależność, północna Bukowina wraz ze swoją stolicą – Czerniowcami znalazła się w jej granicach.
Podzielona Bukowina nadal, jak przed wiekami, jest oazą spokoju. Zamieszkujące ją mniejszości narodowe żyły i żyją nadal w symbiozie. Tak samo doznawały prześladowań ze strony Niemców, a później komunistów. Tak samo dzieliły radość budzącej się niezależności swoich krajów.
Nigdy w historii Bukowiny nie odnotowano incydentów na tle narodowościowym, mimo że mieszkali tutaj Polacy, Ukraińcy, Rumuni, Czesi, Niemcy, Żydzi, Węgrzy i Huculi.
Polskie miejscowości na Bukowinie rumuńskiej za czasów komunistycznych zostały rozkazem pierwszego sekretarza partii Nicolae Ceaușescu odizolowane od reszty kraju. Miejscowym nie wolno było opuszczać swoich wiosek, nie dostawali też kartek na racjonowaną żywność i ubrania. Paradoksalnie te prześladowania wzmocniły jedynie polskość mieszkańców Bukowiny i zapobiegły wchłonięciu i pełnej integracji ze środowiskiem rumuńskim.
To wpłynęło też na zachowanie specyficznego folkloru górali czadeckich, który w Nowym Sołońcu kultywuje od prawie pół wieku Anna Zielonka. Kobieta wspomina, że za czasów komunizmu nie wolno było mówić i śpiewać po polsku. Mogli jedynie tańczyć polskie tańce i potajemnie łamać zakaz używania ojczystego języka.
Po roku 1991, gdy fala wolności przetaczała się przez kolejne postkomunistyczne kraje, powstawały organizacje polskie wspierające lokalną kulturę. Założycielem jednej z takich organizacji jest Łukasz Juraszek z Poiana Miculi. – Tak prężnego rozwoju miejscowych polskich inicjatyw nie byłoby, gdyby nie pomoc z ojczyzny. To dzięki niej jeszcze długo będziemy się cieszyć wspaniałym folklorem górali czadeckich i ich barwnymi obyczajami oraz specyficznym językiem wzbogacającym gwary polskie – podkreśla Juraszek.
ATK
1 komentarz
ego
15 kwietnia 2024 o 11:42Szczęść Boże !