Polskie władze wzmacniają bezpieczeństwo wokół głównego węzła tranzytowego dla zagranicznej pomocy wojskowej dla Ukrainy. A wszystko w związku z obawami dotyczącymi operacji sabotażowych prowadzonych przez Rosję, donosi „Europejska Prawda”, powołując się na Bloomberg.
Agencja przypomina, że powodem rosnącego niepokoju o rosyjskie akcje sabotażowe jest seria aresztowań osób podejrzanych o udział w tego typu akcjach, a lotnisko Rzeszów-Jasionka jest nie tylko hubem transportowym, ale też punktem przesiadkowym dla zachodnich polityków udających się do Kijowa.
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak powiedział, że władze podejmują działania mające na celu wzmocnienie bezpieczeństwa wokół lotniska Rzeszów-Jasionka, które obsługuje do 90% zachodnich ładunków zmierzających na front na Ukrainie.
„Mamy do czynienia z obcym państwem, które prowadzi wrogie… działania na terytorium Polski. Coś takiego nie miało wcześniej miejsca” – zauważył.
Siemoniak zwrócił także uwagę, że ostatnie akty sabotażu zlecił rosyjski wywiad wojskowy GRU. Jego zdaniem podobne metody stosowane są w całej Europie.
Powiedział, że zazwyczaj polegają one na werbowaniu tak zwanych „agentów jednorazowego użytku”, takich jak chuligani futbolowi lub zorganizowane gangi przestępcze, którzy są skłonni dokonywać takich czynów za pieniądze.
Jak powiedział, „sytuacja jest bardzo poważna”, ponieważ rosyjskie agencje wywiadowcze działają obecnie w znacznie bardziej świadomy sposób na obcym terytorium.
„Nie mówimy już o agentach wpływu ani o jakiejkolwiek aktywności w Internecie. To ludzie, którzy są gotowi przyjść i podpalić” – powiedział Siemoniak.
ba za eurointegration.com.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!