Na Białorusi trwa tzw. test gotowości bojowej. Mężczyźni podlegający służbie wojskowej, w tym oficerowie rezerwy, są powoływani na ćwiczenia. Wielu białoruskich polityków opozycji wzywa UE do otwarcia korytarzy humanitarnych dla Białorusinów uciekających przed poborem.
Portal Charter97.org rozmawiał z oficerem rezerwy, który ze względów bezpieczeństwa pragnie zachować anonimowość, Mężczyzna mówi, że takie ćwiczenia ma za sobą;
– Chłopaki pochodzili z zupełnie innych części kraju. Główną cechą dominującą jest uczucie strachu. Ludzie naprawdę się boją, że zostaną wysłani do walki. Jeśli półtora roku temu wszyscy byli faszerowani propagandą o „zachodnich lalkarzach”, „piątej kolumnie” i tak dalej, to teraz jest ostre pranie mózgów o Ukrainie, NATO, „ataku na Polaków”, codziennie mówią o pułku Kalinowskiego.
— Co o tej propagandzie sądzą oficerowie rezerwy, którzy przybyli na zgrupowanie?
— Ponad 80% otwarcie się śmieje, pozostali uważają, że „nie wszystko jest takie jednoznaczne”, ale nikt nie chce iść na wojnę. Wszyscy są młodymi chłopakami, wszyscy umieją korzystać z internetu i widzieli spalone trupy Rosjan na Ukrainie. O ile wcześniej niektórzy mogli mieć jakąś niezrozumiałą chęć „pogrzechotać bronią”, to teraz takiej chęci po prostu nie ma.
Najpopularniejsze rozmowy dotyczą tego, kto co zrobi, jeśli jednak dojdzie do wojny.
— A jakie są najpopularniejsze rozwiązania?
— Powiedzmy, że odsiewy zaczną się jeszcze przed wydaniem rozkazu. Wielu ma paszporty z wizami, niektórzy powiedzieli, że „schowają się w piwnicach” lub zignorują rozkaz. Był pewien odsetek takich, którzy powiedzieli, że przy pierwszej okazji poddadzą się Ukraińcom. Były też bardziej radykalne odpowiedzi, mówiące: „Zdobędę broń i będą mieli pecha ci, którzy ją wydali”.
Można odnieść wrażenie, że materiał filmowy, który obejrzeliśmy po ogłoszeniu mobilizacji w Rosji, kiedy na granicy z Gruzją i innymi krajami były takie ogromne kolejki, jest niczym. Jeśli coś takiego zostanie ogłoszone na Białorusi, mężczyzn po prostu nie będzie.
Jeden facet z Homla mówił, że u nich wyjeżdżają masowo, przede wszystkim ci, którzy teoretycznie mogliby iść na wojnę. On sam już robi polską wizę i wyjeżdża za kilka miesięcy. W miastach przygranicznych panuje nieustanny strach, że wleci jakaś rakieta, Ukraińcy w odpowiedzi będą w nas dźgać.
— A co mówią oficerowie kontraktowi, z którymi kontaktowałeś się na zgrupowaniu?
— Wyżsi oficerowie nie wypowiadają się na te tematy. Tak, generał dywizji przyjechał raz i czytał z kartki o „świętym obowiązku wobec ojczyzny”, „braterstwie słowiańskim” i „prawdziwych mężczyznach”. To typowy sowiecki „parkietowy generał”, który nie ma pojęcia o wojnie, wypowiada się jakimiś frazesami z czasów „sowieckich”.
Młodsze stopnie po prostu ignorują te tematy. Majorzy na przerwach na dymek mówią, że jako pierwsi poddadzą się Siłom Zbrojnym Ukrainy. Tutaj najwyraźniej wiele nadal zależy od wieku i rangi. Naturalnie, najbardziej lojalni ludzie, którzy są gotowi wykonać zamówienie, pną się na sam szczyt. Ale czy są gotowi umrzeć nie w obronie ojczyzny, ale w interesie Rosji, to wielkie pytanie.
— Na ile realistyczny jest scenariusz, w którym Białorusini zostaną wysłani do walki?
— Nie mogę mówić za tych, którzy są na kontrakcie. Być może jeden z witebskich spadochroniarzy, chłopaki z Sił Operacji Specjalnych, będzie gotowy do ataku.
Jeśli mówimy o poborowych i tych, których można zmobilizować, to nic z tego nie będzie. Tak, mówi się, że mogą nas jakoś z Rosjanami wymieszać, będą oddziały, ale nie wyobrażam sobie, że coś z tego będzie. Nastąpi masowa dezercja, całe jednostki poddadzą się.
— Co byś powiedział Białorusinom, którzy mogą zostać wysłani na tę wojnę?
W internecie są kontakty do kontaktu z ukraińskim wojskiem. Ważne jest, aby zrozumieć, że my, przeciwnicy wojny, jesteśmy w zdecydowanej większości. „Parkietowi generałowie”, którzy będą was pompować propagandą, sami walczyć nie będą. Jeżeli razem zdecydujemy – to po prostu nie będzie żadnej ofensywy.
oprac. ba za charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!