Rosja nieuchronnie poniesie porażkę na Ukrainie, pomimo swojej obecnej przewagi. Według profesora z Uniwersytetu w Pekinie i ekspert ds. Rosji Fenga Yujuna, który na zaproszenie „The Economist” opublikował „chińskie spojrzenie” na wojnę, przemawia za tym kilka podstawowych czynników.
Jego zdaniem, choć wojna stała się już katastrofą dla obu krajów, będzie trwała jeszcze długo – ze względu na całkowitą niezgodność stanowisk politycznych Moskwy i Kijowa, a także ze względu na brak krytycznej przewagi obu stron. Feng wierzy, że wojna rosyjsko-ukraińska stanowi przełom w erze postzimnowojennej i będzie miała głęboki, trwały wpływ na świat.
Chiński analityk uważa, że Rosja nieuchronnie poniesie porażkę na Ukrainie, mimo że obecnie sytuacja Rosjan wygląda dość optymistycznie. Feng przytacza cztery czynniki jako warunki wstępne: niezwykły poziom ukraińskiego oporu i jedności narodowej, międzynarodowe wsparcie dla Ukrainy, które choć w ostatnim czasie nie spełnia oczekiwań, wciąż jest powszechne, charakter współczesnych działań wojennych, które obejmują połączenie siły przemysłowej oraz systemów dowodzenia, kontroli, łączności i wywiadu. Rosja również nie podniosła się po dramatycznej deindustrializacji w okresie poradzieckim.
Według niego czwartym czynnikiem są działania informacyjne w procesie podejmowania decyzji. Władimir Putin jest uwięziony w kokonie informacyjnym z powodu swojej długiej dyktatury. Kremlowi brakuje wiarygodnego wywiadu, a rosyjskie wojsko nie dysponuje skutecznym mechanizmem korygowania błędów. Pod tym względem Ukraina jest daleko bardziej zaawansowana.
„W sumie te cztery czynniki sprawiają, że ostateczna porażka Rosji jest nieunikniona. Z czasem będzie ona zmuszona wycofać się ze wszystkich okupowanych terytoriów Ukrainy, w tym z Krymu. Jej potencjał nuklearny nie gwarantuje sukcesu. Czy nuklearna Ameryka nie wycofała się z Korei, Wietnamu i Afganistanu?” – podkreśla chiński naukowiec.
Analityk zauważa, że wojna była punktem zwrotnym dla Rosji. Nie tylko umieściła reżim Putina w powszechnej izolacji międzynarodowej, ale także stworzyła podatny grunt dla „wszelkiego rodzaju wydarzeń związanych z czarnymi łabędziami”, czyli nieprzewidywalnych katastrof. W tym kontekście Feng wspomina powstanie najemników z grupy Wagnera, napięcia etniczne w Rosji i niedawny atak terrorystyczny w Moskwie.
„Stosunki Chin z Rosją nie są stabilne i mają na nie wpływ wydarzenia ostatnich dwóch lat. (…) Chiny wprawdzie nie przystąpiły do zachodnich sankcji wobec Rosji, ale nie naruszały ich systematycznie. (…) Od początku wojny Chiny przeprowadziły dwie rundy mediacji dyplomatycznej. (…) To pragnienie pokazuje, że Chiny i Rosja to bardzo różne kraje. Rosja chce za pomocą wojny osłabić porządek światowy i regionalny, podczas gdy Chiny chcą rozwiązywać spory w sposób pokojowy” – pisze pekiński analityk.
Feng powtarza także narrację często wyrażaną przez Ukrainę: zamrożenie wojny bez zmiany reżimu rządzącego w Rosji pozwoli Kremlowi odnowić siły i rozpocząć nowe wojny.
Opr. TB, economist.com
5 komentarzy
Martin
15 kwietnia 2024 o 20:31Czysta propaganda CCP, i typowa patologia rodem z Chin. „Chiny chcą rozwiązywać spory w sposób pokojowy” – pisze pekiński analityk” yeap i dlatego siłowo lamia międzypaństwowe granice i bezwzględnie napadają na Filipiny, Tajwan, Korę, Japonię, Wietnam, Malezję, Indonezję, nie wspominając o Nepalu czy Indiach. Chiny są tak samo pokojowa jak Kacapstan z Putleren na czele, i Białoruś z Baćką. CCP jest tak samo pojarane jak Kremlin, CCP to bezwzględni imperialni globaliści patrz Afryka i Europa (chociaż sposób, w jaki wycyckali Niemców to klasa światowa). Ale CCP znacznie lepiej rozumieją i ogarniaj fakty niż Kacapy, są bardziej wstrzemięźliwi, możliwe, iż dlatego ze CCP się boją, i nie są pewni tego, co się może wydarzy w samych Chinach w momencie porażki, CCP nie ma dobrych notowań w Chińskim społeczeństwie, bez względu na to co powie prof. B. Góralczyk.
Kooperatysta
16 kwietnia 2024 o 07:22Nepal jest sojusznikiem Chin
Jerzy
16 kwietnia 2024 o 03:29Jak można drukować takie bzdury.
biruba
16 kwietnia 2024 o 12:24Rosja jest między młotem a kowadłem. Chiny tylko symulują wsparcie dla Rosji, a przede wszystkim wyciągają korzyści przez stopniowe przejmowanie gospodarcze Syberii. https://www.youtube.com/watch?v=qaY3fZIjebY
O ile USA wydaje na zbrojenia więcej niż dziesięć kolejnych krajów w rankingu (razem wziętych), o tyle produkcja przemysłowa Chiny, jest większa niż dziesięć kolejnych krajów świata razem wziętych z USA włącznie. Siła zbrojna Rosji + siła gospodarcza Chin zmiotła by wszystko i wszystkich, ale jakoś o dziwo nie zmiata, Chinom nie zależy na Zwycięstwie Rosji – to proste jak 2+2, Już sam Putin po spotkaniu z Xi Jinpingiem rzucił wściekle „Po co k… oni tu przyjechali”… ano przyjechali obejrzeć swoje przyszłe włości 🙂 Chinom nie odpowiada rola numer 2 na kontynencie Azjatyckim, zwłaszcza w obliczu tak miernego sąsiada którego jedyną siłą jest liczba bojowych głowic nuklearnych.
Sasza
16 kwietnia 2024 o 18:31Ameryka rozprawiając się z kacapstwem szybko załatwiłaby sprawę ChRL , iranem i koreą płn
To jest oś zła