
Żołnierze Chińskiej Armii Narodowo-Wyzwoleńczej i chiński jeniec w ukraińskiej niewoli. Fot. Mos.ru/Wikipedia/CC BY 4.0/t.me/V_Zelenskiy_official
Jak już informowaliśmy wczoraj, w ręce ukraińskich żołnierzy wpadli obywatele Chin. O niezwykle „niepokojących” doniesieniach mówią także Stany Zjednoczone.
Informacje na ten temat przekazał wczoraj podczas konferencji prasowej z premierem Belgii Bartem De Weverem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski:
Ukraińcy starli się w obwodzie donieckim – Tarasiwka, Biłohorowka – z sześcioma chińskimi żołnierzami. Dwóch jest w niewoli. Są więc dokumenty, są ich paszporty, są nawet karty kredytowe. To obywatele Chin.
Powiedział wówczas, że to niezwykle istotne i powinny się temu przyjrzeć Stany Zjednoczone. Sprae skomentowała wczoraj podczas briefingu prasowego Tammy Bruce, rzecznik Departamentu Stanu USA.
To niepokojące, że chińscy żołnierze zostali schwytani – powiedziała wczoraj Amerykanka.
Dodała, że Stany Zjednoczone są świadome tych doniesień, że Ukraina schwytała dwóch chińskich obywateli walczących na Ukrainie w imieniu Rosji. Wspomniała też o bezpośrednim zaangażowaniu Korei Północnej w wojnę, co również jest „niepokojące”.
Bruce podkreśliła także rolę Chin jeśli chodzi o wspieranie pełnoskalowej wojny prowadzonej przez Moskwę:
Chiny są głównym podmiotem wspierającym Rosję w wojnie na Ukrainie. Dostarczają niemal 80 proc. produktów podwójnego zastosowania, których Rosja potrzebuje dla kontynuowania działań wojennych.
Tymczasem Zełenski podkreślał wczoraj, że Chiny to:
[…] kolejny kraj, który militarnie wspiera inwazję Rosji na Ukrainę po stronie Rosji. To kolejny (kraj) po Iranie, Syrii, żołnierzach Korei Północnej. Ale jest różnica: Północnokoreańczycy walczyli z nami na kierunku kurskim. Chińczycy walczą na terytorium Ukrainy.
Zaznaczał wówczas, że tę kwestię musi omówić ze swoimi partnerami. Dodał, że pojawił się informacje, że w rosyjskich oddziałach znajduje się znacznie więcej niż dwóch takich obywateli Chin. Przekazał też, że wywiad, SBU i inne jednostki pracują nad wyjaśnieniem wszystkich faktów w tej sprawie.
swi/kyivindependent.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!