„Na Białorusi naprawiane są mosty na Litwę, które nie są wykorzystywane do działalności gospodarczej. I w zasadzie nie mogą być używane do niczego, z wyjątkiem ruchu konwojów wojskowych” – mówi opozycyjny białoruski „ministr obrony” Walerij Sachaszczyk na antenie „Zwykłego poranka”.
Przebywający na emigracji na Litwie białoruski oficer, odpowiedzialny w za obronę w Zjednoczonym Gabinecie Swietłany Tichanowskiej, wyjaśnia swoją alarmistyczną wypowiedź z 25 marca, że Rosja i Białoruś szykują plany użycia taktycznej broni nuklearnej i „blitzkrieg na Wilno”.
Sachaszczyk twierdzi, że jego słowa opierają się zarówno na faktach, jak i wnioskach analitycznych.
– Opierając się na faktach, które posiadam, w tej chwili Rosja prowadzi ćwiczenia w celu dezaktywacji terenu, opanowania obszarów skażenia, wyposażenia wojsk obrony radiacyjnej, chemicznej i biologicznej, które od kilkudziesięciu lat są w odwodzie. Przed rosyjskimi naukowcami postawiono zadanie opracowania skuteczniejszych środków odkażania i dekontaminacji terenu,
– mówi opozycyjny działacz i dodaje:
Z tego wnioskuję, że Rosjanie mają w planach użycie taktycznej broni jądrowej.
Sachaszczyk uważa, że broń jądrowa może zostać użyta przeciwko Ukrainie lub Litwie. Albo obu tym krajom, ale nie przeciwko Polsce. Jego zdaniem Rosjanie baliby się zaatakować Polskę, Litwa zaś, jak mówi, jest małym krajem, więc Putin prawdopodobnie liczy na to, że NATO nie wkroczy do akcji.
Zapytany, dlaczego Kreml miałby to zrobić, Sachaszczyk mówi:
– Nad błędami pracują też wojskowi, specjaliści wysokiego szczebla. Rosja wyciąga wnioski z tej wojny i po oszacowaniu strat dla Bachmutu czy Awdiejiwki doszła do wniosku, że zajmowanie kawałka terytorium, na którym kiedyś było miasto, a teraz to cmentarz, gdzie demontaż i rozbiórka zajmie wiele lat, a wszystko kosztem kilkudziesięciu tysięcy istnień ludzkich, jest trochę niecelowe. W dodatku zajmuje to średnio rok.
Zdaniem białoruskiego oficera, Rosja kalkuluje, że jeśli użyje głowic nuklearnych, będzie to szybkie i prawie bezstratne, i nie będzie potrzeby rozminowywania. A cywilnej ludności tak czy inaczej nie będzie;
W Mariince, Awdiejiwce, Bachmucie – kto nie wyjechał, zginął – zauważył Sachaszczyk.
Oficer mówi, że posiada spore ilości informacji, z których część to „twarde fakty”, a część to przeanalizowane informacje. Jako przykład podaje mosty na Białorusi na drogach w kierunku Litwy, które obecnie są są remontowane.
– W tym mosty, które nie są wykorzystywane do działalności gospodarczej. I w zasadzie nie mogą być używane do niczego, z wyjątkiem ruchu konwojów wojskowych.
Sachaszczyk mówi, że podnosi te kwestie głośno. Chce, żeby wiedziało o tym białoruski społeczeństwo i wojskowi. Podkreśla, że byłby bardzo szczęśliwy, gdyby się mylił.
Na uwagę, że Łukaszenka nazwał wypowiedzi Sachaszczyka „kompletnymi bzdurami”, odpowiedział, że nie jest pewien, czy Łukaszenka wie o wszystkim i czy panuje nad tym, co dzieje się pod jego nosem.
Ostatnio pojawiają się pytania dotyczące podmiotowości białoruskiego przywództwa – konstatuje Sachaszczyk.
ba za nashaniva.com
3 komentarzy
Jagoda
27 marca 2024 o 18:22Kiedy więc Agro Führer zadaje pytanie swoim oficerom, jaka odległość dzieli Białoruś od Obwodu Królewieckiego, a ci mu odpowiadają, że 42 km w linii prostej i około 90 km wzdłuż granicy, to dla niego jest to już żadnym problemem. Tymczasem te 42 km, to nie sieć autostrad, ale stosunkowo mało zaludniony region Polski poprzecinany przeszkodami wodnymi, gęstymi lasami i bardzo rzadką siecią wąskich dróg, po których nie da się bezkarnie przerzucić kolumn wojsk, o czym przekonali się Rosjanie na wschodniej Ukrainie.
W takim terenie zablokowanie przemarszu jest stosunkowo proste, chociażby przez odpowiednie ustawienie sieci zapór inżynieryjnych, pól minowych (których nie ma jak ominąć) lub zasadzek przeciwpancernych. Dodatkowo należy pamiętać, że Białorusini nie są w stanie wywalczyć nawet miejscowej przewagi w powietrzy przez co byliby narażeni na bezkarne ataki lotnictwa natowskiego spoza zasięgu ich „opelotki” i artylerii strzelającej spoza zasięgu białoruskiego ognia kontrbateryjnego.
qumaty
27 marca 2024 o 21:38„NATO ma cztery razy więcej czołgów niż Rosja, trzy razy więcej okrętów podwodnych, cztery razy więcej helikopterów, sześć razy więcej pojazdów opancerzonych, 4,5 razy więcej okrętów wojennych, 8 razy więcej samolotów transportowych, cztery razy więcej artylerii, 16 razy więcej więcej lotniskowców i trzy razy więcej żołnierzy”
i to byłoby mogłoby być najlepsze podsumowanie perspektyw rosyjskiej agresji na Europe. Broń jądrową też mają obie strony więc jej istnienie nic nie rozstrzyga. I byłoby pięknie gdyby nie małe „ale” …to argumenty dla ludzi myślących, a rosją rządzi aktualnie wataha wściekłych kagiebowskich psów z małymi rozumkami. Są niestety w historii przypadki wojen irracjonalnych i z góry skazanych na porażkę. Klęska Japonii w starciu z USA była przesądzona w momencie gdy pierwsza bomba, pierwszego bombowca odrywała się od niego nad Pearl Harbor. Po prostu nie mieli cienia szans, nawet jakby z tymi pancernikami tam i całe Hawaje wtedy zatopili. Ot, deko dłużej by wojna trwała. Czy przez to jednak wojna nie wybuchła? Zawsze znajdzie się jakiś „geniusz strategii” co wymyśli że choć jesteśmy słabsi, to tak ich nagłym atakiem przestraszymy, że zamrą i zrobią co chcemy. Jakoś to się potem nie sprawdza, ale co i rusz ktoś to testuje. Tu może zadziałać niestety podobny mechanizm i rosja tę wojnę kończącą jej istnienie jednak zacznie. I żadne argumenty czy odstraszanie tego nie powstrzymają, bo wytłumaczcie durniowi, że jest durny jak on by to pojąc jest zwyczajnie zbyt głupi. Jedna nadzieja jest w tym, że i u nich są jednak myślący ludzie i ktoś spróbuje jakiegoś przewrotu czy rewolucji. Jak pokazał przewrót Prigożyna wielu chętnych by bronić ten reżim nie było. Druga to ta, że Rosja zacznie się pruć po szwach etnicznych i walić pod wpływem pogarszającej się sytuacji gospodarczej. Czego zresztą pewne oznaki już widać.
Minumetan III
31 marca 2024 o 13:54„Zdaniem białoruskiego oficera, Rosja kalkuluje, że jeśli użyje głowic nuklearnych, będzie to szybkie i prawie bezstratne, i nie będzie potrzeby rozminowywania. A cywilnej ludności tak czy inaczej nie będzie;”Oczywista oczywistość. W Mińsku i na kartoflisku też już nie będzie ludności cywilnej.