Z mediów rosyjskich i ukraińskich, i tych państwowych, i niezależnych, a także z portali społecznościowych, wciąż docierają trudne do zweryfikowania i często sprzeczne informacje i analizy dotyczące tego, co od dziś dzieje się w oderwanej przez Rosję od Ukrainy części Donbasu zwanej „Ługańską Republiką Ludową”. Pewne jest tylko to, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zwołał specjalne posiedzenie Gabinetu Wojskowego poświęcone sytuacji w Donbasie.
Z komunikatu wynika, że administracja prezydenta Ukrainy oraz Rada Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy oceniają, że ukraińska granica w okupowanej części Donbasu została przekroczona przez rosyjskie czołgi.
Czy jednak rzeczywiście chodzi o regularne rosyjskie oddziały? Najpierw podawano, że do Ługańska, obsadzając najważniejsze urzędy, wkroczyły wojska sąsiedniej samozwańczej kontrolowanej przez Rosjan Donieckiej Republiki Ludowej. Wygląda na to, że wkroczenie wojsk odbyło się w dwóch falach, koło południa i późnym popołudniem. Żołnierze nie mają żadnych oznaczeń, ale wyposażeni są w ciężki sprzęt.
https://www.youtube.com/watch?v=urwAqB0YPII
Zob. także:
Jednak dziś wieczorem władze tzw. DNR podały, że nie biorą udziału w „konflikcie w Ługańsku”. Chodzi o spór między szefem tzw. ŁRL Igorem Płotnickim a „ministrem spraw wewnętrznych” tego nieuznawanego na arenie międzynarodowej tworu, Igorem Kornetem. Płotnicki zdymisjonował Korneta, a ten odmówił odejścia ze stanowiska. Natomiast międzynarodowa grupa śledcza Bellingcat, która ma informatorów na miejscu, utrzymuje że do Ługańska wkroczył jednak specnaz tzw. DNR.
Z kolei agencja rosyjska RBK podała, że w konflikcie między Płotnickim a Kornetem Kreml stanął po stronie tego drugiego. Agencja powołała się na współpracownika Władysława Surkowa „szarej eminencji” Kremla, przyjaciela Władimira Putina (i jego wysłannika na rozmowy w sprawie Ukrainy z Kurtem Volkerem z wysłannikiem prezydenta USA Donalda Trumpa). Z kolei wcześniej pojawiały się w rosyjskim i ukraińskim internecie spekulacje, że bliski wojsku Surkow jednak popiera Płotnickiego. Natomiast oficjalna rosyjska agencja TASS oświadczyła powołując się na Michaiła Arutiunowa z administracji prezydenta, że władze Rosji nie ingerują w Donbasie i tamtejsze wydarzenia uważają za ich wewnętrzną sprawę. Urzędnik zdementował też rewelacje RBK.
Oprac. MaH, Grani.ru, rbc.ru, pravda.com.ua, president.gov.ua, tass.com
fot. Youtube/GTRK ŁNR
7 komentarzy
observer48
21 listopada 2017 o 23:33No i szczury zaczynają się nawzajem zagryzać. 🙂
Leon Z.
22 listopada 2017 o 07:37No. Sakaaszwili robi majdan:)
observer48
22 listopada 2017 o 09:45@Leon Z.
Ma poparcie Waszyngtonu i zaplecze m.in. w Polsce, więc nic do końca nie wiadomo. Podczas jego „przerzucania” z Polski na Ukrainę był obecny europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
ktos
23 listopada 2017 o 08:12Niech nie gadaja glupot o rosyjskich czołgach… czolgi i wyrzutnie rakiet sa kupione w sklepie sportowym na osiedlu. Nawet paragon maja. 🙂
gegroza
23 listopada 2017 o 17:02Wrzód, który powinno się przeciąć
Rev
23 listopada 2017 o 20:10„Wyzwolenie” „wyzwolicieli”
Czesław
26 listopada 2017 o 22:56Ludzie nic się nie stało to tylko ,,Bratnia Pomoc,,