Zakaz adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów, wypowiedzenie dwustronnej umowy o adopcji, likwidacja placówek adopcyjnych, zakaz działania NGO, które otrzymują pomoc z USA i zakaz działalności politycznej dla osób, które mają amerykańskie obywatelstwo. To próba odpowiedzi Dumy Państwowej na amerykańską „ustawę Magnitskiego”.
Przeciwko tym rygorystycznym propozycjom wystąpiły rosyjskie organizacje obrony praw człowieka i obywatele. Ponad 60 tys. osób podpisało się pod petycją o ich odrzucenie.
Przeciwko zakazowi adopcji (ale już niekoniecznie pozostałych rozwiązań) wystąpili również szefowie resortów edukacji, polityki socjalnej, finansów i… minister spraw zagranicznych.
Teraz cała nadzieja w miłości do dzieci Władimira Putina. Na jego decyzję czekają i zwolennicy, i przeciwnicy antyamerykańskich sankcji.
Dmitrij Miedwiediew w sprawie dyplomatycznie milczy. Uznał natomiast, że Rosja może i powinna sama zatroszczyć się o swoje sieroty, i polecił partii Jedna Rosja przygotowanie odpowiedniej ustawy.
Od momentu rozpadu Związku Sowieckiego Amerykanie adoptowali około 60 tys. rosyjskich dzieci.
Dodaj komentarz