Turecki satrapa Erdogan nazwał Putina „swoim przyjacielem”. Co z tego wynika?
Po przeprowadzonym na zlecenie władz w Ankarze „zamachu stanu” turecki prezydent umacnia swoje rządy w kraju i próbuje umocnić pozycję na świecie – w duchu równej odległości od Waszyngtonu i od Moskwy.
Pomysł sam w sobie nie jest głupi. Najbliższe lata prawdopodobnie przyniosą przesilenie w systemie światowej równowagi politycznej. USA i Rosja staną się – jak niegdyś Anglia i Francja – mocarstwami drugorzędnymi, v-ce mocarstwami. Na hegemona wyrosną wówczas Chiny.
Tak być jednak nie musi. Chiny to wielka niewiadoma przede wszystkim ze względów demograficznych. Politolodzy badający ten temat wyraźnie mówią, że wskutek polityki jednego dziecka Kitajce szybciej się zestarzeją, niż zdążą skonsumować owoce własnego sukcesu.
Po wtóre, gdyby Rosjanie okazali się jednak mentalnie zdolni (na razie nie są) do antychińskiego sojuszu z USA, Państwo Środka wyszłoby z takiej konfrontacji pokonane, tym bardziej, że do jankesko-moskiewskiej koalicji przyłączyłyby się z pewnością Indie.
Na marginesie dodajmy, że taki rozwój wypadków oznaczałby katastrofę geopolityczną dla Polski, która musiałaby złożyć się w ofierze sojuszu rosyjsko-amerykańskiego. Oczywiście złożyć się na Wschód.
A co tymczasem robi Turcja? Czeka. Nie wychodząc z NATO, puszcza oko do Putina, a za chwilę zacznie kokietować komunistycznych kacyków w Pekinie. Jak na tym wyjdzie? Jeśli nie przeszarżuje, a AK Parti utrzyma się przy władzy, może stać się języczkiem u wagi w światowej rozgrywce.
Dla Amerykanów Turcja pozostaje południowo-wschodnią flanką Sojuszu, którą, zgrzytając zębami, musi utrzymywać, żeby hamować rozwój islamskiego fundamentalizmu. Rosja ucieszy się, jeśli Turcja będzie w NATO pełnić rolę najsłabszego ogniwa.
A co ma Turcja do zaoferowania Chińczykom? Nić komunikacyjną prowadzącą z głębi Azji do Europy. Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że nowy Jedwabny Szlak – oczko w głowie Hu Jintao – musi prowadzić przez Ural. Równie dobrze może wieść przez wyżyny anatolijskie.
Dominik Szczęsny-Kostanecki
14 komentarzy
Anna Maria
8 sierpnia 2016 o 08:49Tego należało się spodziewać. Lewacy oraz liberałowie z USA i UE zainspirowali nieudany przewrót w Turcji, gdyż Erdogan był dla nich zbyt religijny, zbyt populistyczny. Erdogan jednak cieszy się w swojej ojczyźnie wielką popularnością i dlatego pucz wojskowy nie powiódł się.Erdogan jako sojusznik nie może bezpośrednio oskarżyć Amerykanów o zorganizowanie puczu, więc niejako zastępczo obwinia o to zamieszkałego w USA osobistego wroga. Skoro tak się wypadki potoczyły Erdogan zaczął szukać przeciwwagi dla sojuszu z USA. Niestety, Amerykanie sami sobie są winni.
jubus
8 sierpnia 2016 o 09:14Pełna zgoda, chociaż ja akurat bardziej winie UE. Nie wiem, jaki mądry dał w ogóle przyzwolenie na negocjacje członkowskie. To przecież UE wymogła na Turcji, zmniejszenie roli armii.
UE i USA, stoją, obok Rosji, za wojną na Ukrainie, za burdelem na Bliskim Wschodzie, za zalewem imigrantów i za tym, co się dzieje w Turcji.
Kiedy w końcu Polska, opuści UE i NATO, ten bandycki klub bydlaków i łajdaków.
Matrix
8 sierpnia 2016 o 09:24to nie szukanie przeciwwagi, ale zwrot w zawiązywaniu sojuszów. To służby rosyjskiego wywiadu namierzyły zamachowców, a Putin o planowanym puczu i zamachu na życie, ostrzegł Erdogana. Erdogan nie wierzy już ani Stanom ani Unii. Szuka innych sojuszników.
miki
8 sierpnia 2016 o 15:35Też mi się zdaje że tak właśnie było. Toczy się ostra gra interesów. Najbardziej prawdopodobnym jest iż to USA były zamieszane w pucz w Turcji. Erdogan jest dla nich za bardzo niepewny, zerwał się ze smyczy o ile w ogóle kiedykolwiek był do niej utwierdzony……Dogadywał się z Putinem co nie podobało się w USA. Coś mi się zdaje iż zestrzelenie samolotu to też przy udziale USA……Putinowi wypadły bowiem karty z rąk, był wściekły i nie za bardzo mógł coś zrobić ale być może naprowadził partnera na trop……Następnym aktem tej amerykańsko-rosyjskiej gry będzie zaostrzenie konfliktu Armienia-Azerbejdżan, bo tylko to może jeszcze poróżnić Turcję i Rosję………
jubus
8 sierpnia 2016 o 09:12Coż to się stało? Jeszcze niedawno, Turcja to był kraj który „sprzeciwia się bandyckiej Rosji”. A teraz to już republika bananowa, rządzona przez satrapę?
Kiedy media PiSowskie, zaczną w końcu zachowywać sie jak media prawicowe, a nie lewicowe i przestaną kopiować lewacko-liberalne dyrdymały.
Japa
8 sierpnia 2016 o 10:01Rosje i Turcje łączy wielki biznes. Tak samo i Kazachstan, który jest w rosyjskiej orbicie wpływów. To trwa od lat i biznes ten jest na tyle silny, ze instrumenty polityczne to sprawa drugorzędna. Gdyby nie kretynizm Polaków, to miejsce Turcji na rosyjskim rynku w 2/3 było do przejecia. Cóż skoro mamy „przywódcę” niskiego i MAŁEGO. Siwy Witek z MSZ to nikt. Niezgoda rujnuje. Rusofobia sekciarzy smoleńskich pozbawiła Polskę rynku zbytu produktów i usług. Ludzi którzy mają inną optykę wsadza się na Rakowiecką. Mateusz Piskorski to wizjoner w sprawach polsko-wschodnich. Jednak atlantyzm sekty smoleńskiej i ich zależność od USraela jest przeszkodą dla rozwoju kraju. Kuriozalna decyzja o zamknieciu małego ruchu bezwizowego s Kaliningradem to strzał w kolano bezkosztowemu eksportowi. Kaczor, Płaszczak, Maciora to destrukci których powinno się wsadzić za działanie przeciw interesom i bezpieczeństwu państwa.
jubus
8 sierpnia 2016 o 18:24Jakiż to „wielki biznes” skoro Rosja i Turcja są na niższym poziomie rozwoju niż Brazylia. Obydwa kraje, targane konfliktami wewnętrznymi są na progu rozpadu. Kazachstan dawno jest już w chińskiej sferze, podobnie jak większość Syberii.
Rosja to przeszłość. Turcja jeszcze jako tako się trzyma, ale coś się wydaje, że już niedługo wyprzedzi ją Iran.
Tak czy inaczej, Polska powinna stawiać na Turcję oraz Iran, w Rosji nie mamy czego szukać.
jubus
8 sierpnia 2016 o 18:25Piskorski to [usun.red.], jakich mało. Jako zwolennik Niklota, wiem co mówię, bo ten śmieć śmie powoływać się na fakt, że kiedyś był członkiem tej organizacji.
Niklotowiec popiera Pułk Azow na Ukrainie, a nie jakieś czerwone ścierwo.
luki
8 sierpnia 2016 o 11:33Hehe a tak tu ruskie trole pisaly zle o turcji.. Haha teraz tez napiscie zle to was putler wysle na sybir za to haha
luki
8 sierpnia 2016 o 11:34Umacniac sie i zbroic. Zwiekszyc liczbe wojska Polsko.
MiraS
9 sierpnia 2016 o 18:00Przyczyną głupiej polityki zagranicznej oprócz srebrnego Lisa jest także Gosiewska zastępczyni
przewodniczącego sejmowej komisji zagranicznej. Proponuję posłuchać tego tępego zrozumiałem babola .
jerzy
16 sierpnia 2016 o 10:10Zaraz zaraz, a gdzie jest nasz Jarosław? Z nikim mu nie będzie tak po drodze jak z Putinem i Erdoganem! A razem z nimi to zawojowaliśmy nawet Antarktydę! Co tam! Księżyc, Marsa i Jowisza!
Cassubica
4 stycznia 2018 o 04:36Gdyby tak Polska potrafiła puszczać oko do Rosji i Niemiec, to zamiast polskiej biedy, nędzy mielibyśmy tutaj poziom gospodarczy Hong Kongu.
Cassubica
4 stycznia 2018 o 04:43Jak zwykle u Polaka – najmocniejszy argument, to „wyzywanie” innych. Skoro Prezydent Niepodległego kraju to „satrapa”, to pan kim jest panie Dominiku Szczęsny-Kostanecki?
Ludzie na poziomie nigdy nie używają wyzwisk wobec innych. Tylko osoba na tak niskim poziomie intelektualnym i tak bardzo przięsiąknięta nienawiścią do ludzi jak pan, panie Dominiku Szczęsny-Kostaneckimoże się posługiwać językiem szamba i rynsztoku.
Przez taki jak pan wstydzę się, że jestem Polakiem!