Kryczew na Mohylewszczyźnie. Milicjanci z miejscowego posterunku zbuntowali się przeciwko „despotycznemu naczalstwu”, które zmusza ich do „wypełniania planów przestępstw”, i przywłaszcza sobie należne im premie. Za kalanie własnego gniazda grozi im teraz odpowiedzialność karna. Odpowiedzą za rozpowszechnianie oszczerstw.
Jedenastu milicjantów z Kryczewa jeszcze w lutym wystosowało do ministra spraw wewnętrznych Igora Szuniewicza pismo. Szukali u niego sprawiedliwości i mieli nadzieję, że rozwiąże ich problemy ze skorumpowanym szefostwem. Gdy nie dostali odpowiedzi, zdesperowany naczelnik wydziału ds. ochrony porządku publicznego – podpułkownik Igor Wusik swoje żale wylał na antenie telewizji …..Biełsat. Podpułkownik twierdzi, że jego obecny przełożony, pułkownik Stanisław Czuprin przekroczył wszelkie granice: funkcjonariusze traktowani są jak bydło, są poniżani, wyśmiewani, pozbawia się ich premii, a jeśli już pieniądze się pojawiają, muszą je oddać. Czuprin dzieli się nim z naczelnikiem ds. ideologicznych Wasilijem Tichonenko.
Według milicjantów, nie mają oni prawa schodzić z dyżuru, jeśli nie wykryją na służbie określonej przez szefa liczby przestępców, których można pociągnąć do odpowiedzialności z artykułu „drobne chuligaństwo”, „picie alkoholu w miejscu publicznym”, czy innych. Muszą dyżurować tak długo, dopóki nie doprowadzą na posterunek winowajców.
„Chciałbym powiedzieć, że połowę swojego życia przepracowałem jako milicjant. Głosowałem na tego prezydenta – na tę władzę. Ale ci nieodpowiedzialni przedstawiciele, podważają jej wiarygodność. Zostaliśmy zmuszeni do napisania tego listu”, – skarżył się w niezależnych mediach inicjator listu do Szuniewicza podpułkownik Wusik.
Milicjant nie rozumie, dlaczego po tym, jak udzielił wywiadu niezależnym mediom, stał się „złym milicjantem”. – Przecież byłem wielokrotnie odznaczany, nagradzany, mam medal za nienaganną służbę, – powiedział Svabodzie.
Tymczasem okazało się, że Wusik został odsunięty od obowiązków na czas zakończenia wewnętrznego śledztwa, a to dotyczy faktu jego wystąpienia w Biełsacie. Pod presją przełożonych Wusik musiał napisać podanie o zwolnienie z kryczewskiego posterunku, za porozumieniem stron.
Podpułkownik Wusik zaskoczony jest faktem, że Wydział Spraw Wewnętrznych w Mohylewie nie podjął żadnych działań przeciwko kierownictwu milicji w Kryczewie, chociaż w trakcie kontroli potwierdziło się wiele faktów przedstawionych w liście do ministra Szuniewicza.
Funkcjonariusz jest głęboko wstrząśnięty negatywną charakterystyką jego osoby, przedstawionej na stronie internetowej mohylewskiej milicji przez pułkownika Ryżankowa, który jeszcze nie tak dawno osobiście proponował mu przeniesienie do miasta obwodowego, gdzie mógłby liczyć na szybszy awans.
– A teraz tak drastycznie zmienił swoje nastawienie do mnie, wystawił mi taką negatywną ocenę? – dziwi się Wusik.
Pozostałym milicjantom, którzy pod listem do ministra złożyli swoje podpisy, dyskretnie sugeruje się, że zostaną wydaleni z szeregów kryczewskiej milicji…
Kresy24.pl
1 komentarz
black flag
6 maja 2017 o 17:43,,, ok jak gadaja po polsku dac im prace w Polsce , i tyle ,,mysle ze Polska potrzebuje policjantow